Rozdział 1

962 46 25
                                    

Otworzyłam powoli oczy i wrzasnęłam ze strachu, widząc pochylonego nade mną Ghosta.

- Eh.. szkoda - mruknął. - Myślałem, że umarłaś.

Wstałam i zorientowałam się, że jest już dawno po godzinie 4⁰⁰ a miałam mieć trening.

- Zaspałam.. przepraszam.. rozumiem, że muszę ponieść konsekwencje - powiedziałam choć ciężko było mi te słowa wypowiadać.

- Jasne, że poniesiesz konsekwencje. To, że jesteś dziewczynką nie znaczy, że będziesz traktowana inaczej - warknął.

Nie zdołałam się tym razem powstrzymać.

- Aż tak bardzo wolisz chłopców, że nie możesz znieść w swoim teamie kobiety? W takim razie mogę dokleić sobie fiuta jak Ci tak bardzo zależy.

Zapadła między nami cisza a jego wzrok stał się jeszcze zimniejszy.
Powoli do mnie podszedł tak blisko, że prawie się stykaliśmy.
Poczułam na całym ciele dreszcz i nagle zrobiło mi się duszno.

- Pokazać Ci, że wolę kobiety? - syknął i zmusił mnie, żebym uniosła głowę i spojrzała mu w oczy.

- Nie trzeba - zdołałam tylko wykrztusić ale on nie odpuścił. Nadal trzymał moją twarz w dłoni i mierzył mnie swoim ostrym spojrzeniem.

Nagle do pomieszczenia wszedł jakiś mężczyzna a Ghost odrazu się ode mnie odsunął.
Wypuściłam powoli powietrze, nawet nie zdając sobie sprawy, że je przed chwilą wstrzymałam.

- Na co wy kurwa czekacie? Zbiórka jest - odezwał się nowo przybyły, również ubrany w mundur.

On akurat nie miał maski więc mogłam dostrzec jego twarz o ostrych, męskich rysach. Miał gęste, ciemne brwi i ciemnoniebieskie oczy. Włosy ciemnobrązowe i obcięte bardzo krótko.

Był bardziej napakowany niż Ghost.
Przy nich dwóch wyglądałam faktycznie jak dziewczynka.

- Nie moja wina, że mamy tu śpiącą królewnę - odparł Ghost i wyszedł z mojej kwatery.

- Jestem Dimitriv - przedstawił się mężczyzna i zlustrował mnie wzrokiem. - Witaj w drużynie śpiąca królewno.

- Dzięki. Jestem Zarra - odpowiedziałam i oboje ruszyliśmy na miejsce zbiórki.

Okazało się, że miejsce zebrań jest na zewnątrz, pośrodku bazy.
Wyglądała jak wielki okrąg, który otaczały budynki a pośrodku był wielki plac, który wyglądał jak wielki tor przeszkód.

Ustawiłam się w szeregu zaraz obok Ghosta i zaczęłam się rozglądać. Okazało się, że byłam jedyną kobietą w całej strefie i czułam się jak mała myszka, którą otaczały wielkie i rządne krwi koty.

Przed nami pojawił się generał, który uważnie każdego zlustrował spojrzeniem na chwilę zatrzymując się na mnie.

- Jak widzicie mamy nowego rekruta - wskazał ręką na mnie i nagle wszystkie oczy zwróciły się w moją stronę. Poczułam stres. - Należy do grupy Ghosta.

Te słowa wywołały lekkie zamieszanie i złość, której nie rozumiałam.
Z tłumu było słychać ciche przekleństwa i obelgi co mnie jeszcze bardziej zestresowało.

- Nie będziesz za bardzo lubiana księżniczko - mruknął Ghost i miałam wrażenie, że się z tego ucieszył.

- Nie przejmuj się - odezwał się z drugiej strony Dimitriv. - Ghost nie pozwoli Cię tknąć.

Myślę, że pierwszy rzuci mnie na pożarcie tłumu - pomyślałam ale nie powiedziałam tego na głos.

- Cisza ! - wrzasnął generał i momentalnie wszystkie głosy ucichły. - Wszyscy prócz grupy Ghosta mają wracać do treningów! Wy troje do mnie!
Dziś wieczorem lecicie do Canvy wspomóc naszych.

Wroga Miłość Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz