Rozdział 5

791 37 8
                                    

Ból.
Obudził mnie okropny ból głowy. Czułam jak cała czaszka mi pulsuje, jakby ktoś ją mocno ściskał z każdej strony.

Jęknęłam i uchylilam powieki. Spostrzegłam nad sobą drewniany sufit, na którym była zawieszona ogromna pajęczyna. Chodził po niej sporej wielkości pająk.
Spróbowałam wstać ale nie dałam rady nawet unieść głowy. Czułam, że mam założony bandaż uciskowy.

- Nie radzę - odezwał się męski głos z mojej lewej strony.

Delikatnie odwróciłam głowę w stronę mężczyzny i moim oczom ukazał się siedzący przy stole Dimitriv.
Byłam w jakimś pokoju, który od dawna chyba nie był zamieszkany.

Nie miałam pojęcia co się stało ani jak się tutaj znalazłam.

- Co się stało? Gdzie ja jestem? - zapytałam.

Gardło miałam lekko opuchnięte i poczułam jak bardzo chce mi się pić.
Dimitriv chyba się tego domyślił bo podszedł do mnie z butelką wody i przyłożył mi ją delikatnie do ust.

- Dostałaś czymś twardym w głowę. Znaleźliśmy Cię leżącą obok bomby - powiedział i wrócił do stołu.

Przypomniałam sobie wszystko dokładnie i poczułam niepokój. Zignorowałam ból i powoli się podniosłam do pozycji siedzącej.
Zrobiło mi się niedobrze i poczułam jak żołądek podchodzi mi do gardła.
Z trudem przełknęłam ślinę, starając się powstrzymać zawroty głowy.

- Gdzie jest Ghost? Co z tą bombą? - zapytałam.

Po minie Dimitriego wiedziałam, że było źle.
Bardzo źle.

- Bomba zapewne już rozjebała co miała rozjebać a Ghost pewnie już jest martwy - odparł spokojnym tonem.

Wzrok miał wlepiony w jeden punkt i wydawał się być myślami daleko stąd.
Nie do końca mogłam przyswoić sobie słowa, które wypowiedział.

- Jak to Ghost nie żyje? Kto.. kiedy.. jak.. - zaczęłam się jąkać jak głupia.

- Wpadliśmy w pułapkę i zostaliśmy zdradzeni. Otoczyli nas i Ghost ich zatrzymał żebyśmy mogli uciec.

Nie wierzyłam, że się poświęcił. Poczułam jak łzy napływają mi do oczu ale szybko zaczęłam mrugać, żeby je powstrzymać.

- Musimy tam wrócić - powiedziałam i wstałam z łóżka.
Zachwiałam się i prawie upadłam na twarz, gdyby nie refleks Dimitriego.

- Żyjesz dzięki niemu a teraz chcesz tam wrócić? Mogłem Cię tam kurwa zostawić - syknął i zmusił mnie, żebym spowrotem usiadła.

- Musimy rozbroić tą bombę. Właśnie dla niego musimy tam wrócić.

- Ledwo trzymasz się na nogach i chcesz iść rozbrajać bombę? To samobójcza misja. Zresztą bomba już pewnie wybuchła.

Spojrzałam na zegar wiszący na ścianie i przeanalizowałam wszystko wstecz, żeby ustalić czy jeszcze mamy szansę.

- O której tu dotarliśmy i ile czasu byłam nieprzytomna?

Mężczyzna przewrócił oczami.

- Szliśmy jakieś pół godziny i drugie pół leżałaś. Szczerze to myślałem, że już się nie obudzisz.

- Dzięki za wiarę we mnie. Z tego wynika, że mamy dwie godziny do detonacji. Idziemy - rzuciłam tylko i zaczęłam się zbierać.

Adrenalina zbierająca się w moim ciele spowodowała, że przestałam czuć ból i zawroty głowy.
Wzięłam mojego glocka leżącego na stole i wyszłam na zewnątrz.

Wroga Miłość Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz