Rozdział 28

499 27 5
                                    

~ Zarra ~

To była jedna z najcięższych nocy w moim życiu. Zoran nie dał mi spać mimo, że oczy same mi się zamykały ze zmęczenia. Teraz gdy nadszedł poranek a zegar wskazywał godzinę 4⁰⁰ nad ranem, nie mogłam zasnąć. Chrapanie mężczyzny śpiącego obok w łóżku, roznosiło się echem po całej sypialni a ja jedynie leżałam bez ruchu, gapiąc się pusto w sufit.
Byłam kompletnie wyprana z emocji a jedyne co czułam to fizyczny ból każdej części ciała bo Zoran nie był ani trochę delikatny. Zachowywał się jakby nigdy wcześniej nie widział kobiety a tym bardziej jej nie dotykał.

Postanowiłam wstać i pójść zmyć z siebie brud i ciężkość tej nocy. Weszłam pod prysznic i odrazu poczułam przyjemny chłód spływającej po moim ciele wody. Przymknęłam powieki i zaczęłam sobie wyobrażać jak cała zła energia spływa razem z kroplami wody i znika w odpływie, daleko ode mnie.
Był to być może jakiś rodzaj terapii bo poczułam się po tym o wiele lepiej.
Umyłam się i wyszłam chwytając za ręcznik. Osuszyłam całe ciało i ubrałam się w świeżą bieliznę i czyste ubrania.
Składały się na to czarne, dresowe spodnie z gumkami na nogawkach i szarą bluzę z kapturem, zakładaną przez głowę.

Przeczesałam dłonią wilgotne włosy i wyszłam z łazienki. Z ulgą zobaczyłam, że Zoran nadal spał więc skierowałam się do wyjścia z pomieszczenia.
Na korytarzu panowała cisza i nie było żywej duszy więc skierowałam się wzdłuż korytarza, w stronę prywatnej kuchni Zorana.
W środku nikogo nie było więc w spokoju mogłam sobie zrobić mocną kawę. Gdy zalałam ją wrzątkiem, po całej kuchni rozniósł się jej przyjemny zapach a w mojej głowie odrazu pojawił się obraz innego poranka.
Potrząsnęłam głową, chcąc odgonić natrętne myśli i pozbyć się ich z głowy bo nie było sensu wracać do przeszłości. Rozmyślanie o niej sprawiało jedynie nieprzyjemne uczucie porażki, żalu i bezsilności.

Chwyciłam kubek do rąk i zaczęłam powoli delektować się smakiem tego idealnego napoju.
Kawa sprawiała, że nawet najgorszy poranek stawał się odrobinę lepszy.

Wpatrywałam się w półmrok panujący za oknem i skąpane w cieniu drzewa pomiędzy którymi biegały sarny. Wyglądały na takie radosne i wolne..
Zazdrościłam im tego, że mogą sobie swobodnie biegać.
Dokończyłam ostatni łyk kawy i odstawiłam kubek do zlewu z myślą, że umyje go później.
Teraz jedyne czego chciałam to podziwianie krajobrazu na zewnątrz i wyobrażanie sobie, że byłam kimś innym. Powoli zaczęło wschodzić słońce i pierwsze chłodne promienie zaczęły muskać wierzchołki drzew. Westchnęłam z zachwytu, ciesząc się przyjemnym widokiem budzącej się natury ale szybko zostałam sprowadzona na ziemię.

Prawie krzyknęłam ze strachu gdy poczułam obecność za swoimi plecami a w następnej chwili na mojej szyji zacisnęła się chłodna dłoń.
Poczułam na karku gorący oddech i muskające mnie wargi.

- Powinnaś być w moim łóżku kochanie - mruknął Zoran, wdychając mój zapach.

- Chciałam napić się kawy - odparłam cicho i z całych sił walczyłam, żeby go nie odepchnąć.

W nocy jedyne co mi pomagało to wyobrażanie sobie, że to Ghost mnie dotykał. Teraz też próbowałam sobie go wyobrazić ale nie dałam rady. Obrzydzenie sprawiło, że żołądek podszedł mi do gardła a ja ledwo się powstrzymywałam przed zwymiotowaniem.

- A mi zrobiłaś? - zapytał i obrócił moje ciało, żebym na niego spojrzała.

Nie założył swojej maski więc mogłam uważnie przypatrzeć się jego twarzy. Miał ciemne brwi i dosyć mocno uwydatnione kości policzkowe. Wąskie usta z małą blizną w kąciku miał skrzywione ze złości.
Pokręciłam przecząco głową wiedząc, że takie drobne rzeczy bardzo go irytowały. Szukał każdej możliwości żeby mnie uderzyć albo poniżyć.

Wroga Miłość Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz