Miesiące mijały jak szalone. Wakacje się skończyły, a moja praca musiała nabrać tępa. Oficjalnie wraz z 2020 zamknęliśmy festiwale i zaczęliśmy się skupiać wyłącznie na projekcie, który miał rozjebać rok 2023.
Oczywiście ciagle jeździłam po Polsce, wraz z Michałem po jego koncertach solowych. Był to intensywny czas, który nauczył mnie wielu rzeczy.
Podczas tych miesięcy jeżdżenia w tourbusie z chłopakami z SBM dość mocno się z nimi zżyłam. Franek, Krzysiek i Tadek stali się moimi przyjaciółmi. W tym Michał. Jednak z nim moja relacja wyglądała nieco inaczej...
— Hej, mała — usłyszałam jego głos za sobą. Podszedł do mnie i musnął ustami moje czoło, kiedy stałam przed bramą z paroma jego fankami. Dziewczyny widząc Matczaka pisnęły cicho pomiędzy sobą.
Ja i Michał oficjalnie byliśmy razem. W internecie oczywiście. Od lipca wiele się zmieniło. Trasa chłopaka po mału się kończyła. Zostały nam ostatnie koncerty, oraz nasz koniec.
Przywiązałam się do niego i cholernie mocno cierpiałam na tę myśl. Fani o nas wiedzieli. Przy nich jak i w internecie pokazywaliśmy się jako para zakochanych w sobie ludzi. Jednak prywatnie po prostu się przyjaźniliśmy.
Michał zapomniał o bólu, który za sobą jeszcze przed paroma miesiącami nosił. Pogodził się ze stratą Julki, a mi wręcz codziennie dziękował, za moją obecność. Pomimo, że prywatnie tylko się przyjaźniliśmy i doskonale każde z nas to wiedziało, to czasami Michała do mnie ciągnęło. A mnie do niego...
— Szybka fotka i znikamy, bo musimy odpocząć przed ostatnim koncertem — posłał swoim fankom swój oczarowujący uśmiech i chwycił za telefon jednej z nich.
Pięć minut później poszliśmy sami w stronę tourbusa, który stał niedaleko. Michał złapał mnie za rękę i splótł nasze palce ze sobą.
Te wszystkie gesty, pocałunki czy miłe słówka były dla nas naturalne i takie... normalne. Zachowywaliśmy się naprawdę jak para wśród ludzi.
— Jak się czujesz? — spytałam chłopaka, kiedy weszliśmy do tourbusa. Okazało się, że jesteśmy sami. Oboje postanowiliśmy się położyć na miękkiej kanapie. Popchnęłam lekko chłopaka, aby się posunął i położyłam się koło niego.
— Dobrze — uśmiechnął się ciepło. — A ty?
— Stresujesz się? — zignorowałam jego pytanie, zadając następne.
Michał podniósł moją głowę i podłożył pod nią swoje ramię, położyłam jedną rękę na jego tułowiu i po prostu się do niego przytuliłam.
Tak po prostu.
— Mała... nie gadajmy o mnie. Ostatnio mało rozmawiamy o zwykłych sprawach, ciagle tylko praca i praca — mówił. Ciagle głaskał mnie opuszkiem palca po ramieniu.
— Nic się nie dzieje, Michał. Serio — położyłam głowę bliżej jego klatki piersiowej i zaczęłam przysłuchiwać się jego bicia serca.
— Rozalia — zaakcentował moje imię, a ja przewróciłam oczami.
— Nie gadam z Adelą od dwóch tygodni. Obraziła się chyba na mnie — wyznałam.
Fakt. Ta sprawa mnie cholernie dręczyła.
Odkąd zaczęłam bujać się więcej z Michałem i Gombao, zaniedbałam Adele i Kacpra. Oboje byli spoza branży i mało wiedzieli o moim świecie. Moi przyjaciele jak jak na przykład Oskar i Lila... oni rozumieli, byli w tym w czym ja siedziałam. Kiedy Adela pytała o Michała milczałam. Przecież nie wiedziała, że udajemy, tak? Nie powiedziałam jej i z dnia na dzień coraz mocniej tego żałowałam.
CZYTASZ
INNE ŚWIATY | MATA
FanfictionONA jest producentką w wytwórni „2020". A ON jest największą gwiazdą tego roku w „SBM Label". Dwie różne wytwórnie muzyczne. Dwa różne światy. A jednak jeden wakacyjny festiwal i pewien układ pomiędzy tą dwójką, pozwala im otworzyć nowe bramy. Roz...