2.10. „Fani wolą mnie."

3.9K 151 143
                                    

— Wyglądasz jakbyśmy szli na mecz baseballu, a nie piłki nożnej — skomentował Franek, a ja przewróciłam oczami.

Szłam w towarzystwie czterech chłopaków na wyznaczone dla nas miejsce na trybunach. Każdy mnie zagadywał, a ten komentarz tyczący się mojego wyglądu akurat padł z ust Wygnańskiego. Za to Szczepan i Pedro jedynie się zaśmiali.

— Mówiłam wam od początku, że nie znam się na piłce, nie lubię jej ani jej nie oglądam.

Zabrałam z rąk Tadka karmelowy popcorn, który kupiliśmy przed wejściem i zjadłam parę ziarnek. Poprawiłam swoją niebieską czapkę, którą skomentował Wyguś jeszcze chwilę temu. Byłam ładnie ubrana. Do czapki z daszkiem w kolorze granatowym pasował tego samego koloru top z krótkim rękawem, który sięgał mi ponad pępek oraz czarne szerokie spodenki do kolan. Przed wyjściem z pokoju hotelowego zrobiłam sobie parę fotek, a dwie najlepsze wstawiłam na instagrama jako post.

— O to tu! — krzyknął Krzysiek.

Chłopcy mnie puścili pierwszą. Weszłam w odpowiedni rząd i szłam do końca, bo tak mi kazali. Jak się okazało szłam do póki przede mną nie stanął Matczak. Przewróciłam oczami i usiadłam koło chłopaka. Koło niego siedziała jego dziewczyna, co już nawet nie skomentowałam mimiką twarzy.

— Gotowi? — zapytał entuzjastycznie Michał.

Przyjrzałam mu się dokładniej. Miał na sobie koszulkę klubową FC Barcelony, co wyśmiałam w swojej głowie i szerokie jeansy. Było upalnie, a ten debil ubrał się jak w jesień. Jego szare włosy były w lekkim nieładzie.

— Jasne, nie mogę się doczekać — mruknęłam ironicznie. On spojrzał na mnie i się zaśmiał. Doskonale wiedział jak strasznie nie lubiłam piłki nożnej.

— Mogłabyś być miła. Ciesz się, że Tadek chciał cię tu zabrać — odezwała się brunetka.

Otworzyłam szeroko oczy i spojrzałam na dziewczynę. Michał aż specjalnie się odchylił, abym mogła suke zabić wzrokiem. Patrzyła na mnie jak gdyby nigdy nic. Już wstałam z tego jebanego krzesełka, aby ją rzucić pod samą bramkę na boisku, ale za rękę załapał mnie Michał. Popatrzyłam na chłopaka, a on posłał mi jedynie spojrzenie mówiące „odpuść". Fizycznie mogłam odpuścić, ale nie słownie.

— Ale czy ty w ogóle siebie słyszysz? Masz do mnie problem od SBM. Chłopaki się przyzwyczaili do mojej ironii, ale jak widać ty nie — furknęłam wkurwiona. — I dla twojej świadomości. To twój chłopak chciał żebym tu z wami była.

Natalia otworzyła usta ze zadziwienia, a ja mentalnie przybiłam sobie sama piątkę. Jej mina była bezcenna, a ja czułam swoją następną wygraną z tą małolatą. Musiała wiedzieć gdzie było jej miejsce.

Rozalia Siedlecka oficjalnie wróciła do Gombao. Teraz tylko przyszła pora na wyeliminowanie kogoś.

Naprawdę, Michał? — spytała swojego chłopaka, który chyba miał w nią lekko wyjebane i śmiał się z Tadkiem z mojego tekstu. Po jej pytaniu, spojrzał na nią i lekko zmiękł. Cholerny pantofel.

— Rosa jest częścią nas, to normalne, że i ją tu chciałem — wzruszył ramionami, a ja się lekko uśmiechnęłam udając, że już wcale nie słucham ich rozmowy i obserwuje zawodników na boisku.

— Świetnie — parsknęła teraz ona wkurwiona. Wstała i oznajmiła jedynie, że idzie do toalety.

Spojrzałam kątem oka na Michała. Cicho westchnął i oparł łokcie o kolana, przecierając twarz dłońmi. Był tym widocznie zmęczony. Nie dziwiłam mu się.

— Ej stary, ona zaraz wróci i już będzie normalnie. Znowu strzeliła focha i tyle — próbował go pocieszyć Krzysiek. Ja jedynie patrzyłam na jego minę.

INNE ŚWIATY | MATA Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz