2.1. „Jest szansa na wasz powrót?"

4.1K 140 76
                                    

Prawie rok później, sierpień 2023.

Przeglądałam się uważnie w dużym lustrze na przeciw mnie. Pani stojąca za mną, kończyła modelować moje włosy, a mi z ust nie schodził uśmiech. Byłam w szoku, jak dobrze wyglądałam w nowych włosach.

— I jak? — zapytała kobieta. Ostatni raz przejechała rękoma po moich włosach, kładąc je mi na ramionach. Uśmiechnęłam się szeroko.

— Pięknie. Tęskniłam za moim naturalnym kolorem — westchnęłam.

Moje życie się nieco zmieniło. Po skończonej relacji z pewnym chłopakiem, stwierdziłam, że potrzebuje zmiany i postanowiłam zmienić kolor włosów. Z naturalnego blondu, przefarbowałam się na ciemny brązowy. A kiedy doszły mnie słuchy jakieś dwa tygodnie później, że on również zmienił kolor włosów, z pięknych blond z odrostami, na brąz, byłam w szoku i sama nie dowierzałam.

Byliśmy aż tak podobni, że po naszym "rozstaniu" oboje postanowiliśmy pofarbować się na ciemno?

W brązie czułam się inaczej i tak świeżo. Wszyscy mnie komplementowali. Jednak w połowie wakacji znudził mi się już brązowy i zapragnęłam znów wrócić do blondu.

Dlatego właśnie dzień przed wyjazdem na SBM Ffestiwal postanowiłam wrócić do naturalnego koloru.

Wyszłam z salonu dziesięć minut później. Wsiadłam w swój samochód i skierowałam się na Pragę, do domu. Kiedy po dwudziestu minutach już znalazłam się w garażu, mój telefon zadzwonił, a ja z wielką nie chęcią go odebrałam.

— Halo? — przyłożyłam urządzenie do ucha, trzymając go ramieniem. Tym czasem zamknęłam samochód i ruszyłam do windy.

— Siemano, Rosa! — usłyszałam uroczy głos w słuchawce.

— Hej, Michasia. Co tam? — zapytałam miło.

Michalina, czyli Bambi. Najświeższa raperka w naszej wytworni oraz moja dobra koleżanka. Ostatnimi czasy miałam z nią dobry kontakt, z powodów... no właśnie.

— Chciałam zapytać, o której ja i Sara mamy przyjechać do ciebie jutro, żebyśmy się wybrały na SBM.

— Możecie być o drugiej, na spokojnie pojedziemy sobie na Bemowo.

Winda wjechała na moje piętro, a ja z niej wyszłam. Jednak szukając klucza do mieszkania w torebce, wpadałam na czyiś tors. Unosiłam głowę i spojrzałam na chłopaka.

— Muszę kończyć, do jutra — pożegnałam się, a ona coś odmruknęła. — Co tu robisz? — spytałam, wkładając klucz do zamka.

— O kurwa nowe włosy!! — pisnął, Dotykając moich blond kosmyków. — Dojebane! I jak to, co? Przyjechałem odwiedzić moją psiapsiółe — zawołał za mną. Przewróciłam oczami i weszłam się środka, a blondyn za mną.

Zostawiłam wszystkie rzeczy w korytarzu, włącznie z tym czymś co wprosiło mi się do domu, i ruszyłam do łazienki. Umyłam w niej ręce, a następnie weszłam do kuchni w celu poszukania czegoś do jedzenia. Z lodówki wyjęłam makaron, który zrobiłam dzień wcześniej i przełożyłam go do dwóch misek, aby zagrzać go w mikrofali. Byłam prostym człowiekiem.

— O żarcie! To był dobry pomysł, przyjechać tu — wrzasnął Oskar, a ja przewróciłam oczami.

Kiedy Kamiński zaczął pierdolić rzeczy od czapy, a morda mu się nie zamykała, ja zdążyłam zagrzać nam obiad. Już ciepły makaron podałam chłopakowi, a sama usiadłam koło niego przy wyspie kuchennej.

— Kocham cię, Rozi — wymruczał zajadając się moim makaronem.

— Ja ciebie też, Oskar — wyszeptałam, a przed oczami stanął mi widok trzech osób, które straciłam. Został mi tylko on. — Dziękuje, że jesteś.

INNE ŚWIATY | MATA Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz