2.4. „Zagrajmy w pewną grę..."

3.7K 183 96
                                    

Nie sądziłam, że to aż tak mocno zaboli. Ale zabolało. Oh, cholernie mocno, zabolało.

Stałam wraz z Tadkiem oraz Krzyśkiem pod sceną z boku. Obserwowaliśmy koncert Fukaja na scenie SBMFF. Kochałam muzykę, którą tworzył Aleksander, więc sama dobrze się bawiłam. Moi koledzy również.

Jednak kiedy Fukaj zaczął grać To dla ciebie moje serce pękło na miliony kawałeczków. Bo przecież to była nasza piosenka... Moja i Adeli. Adeli i moja. Nasza. A nas już nie było. Nie wiedziałam jej twarzyczki tak dawno. A ta piosenka przypomniała mi o mojej największej stracie w życiu. Byłam załamana.

I zrobiłam coś bardzo głupiego.

Wyciągnęłam telefon i nagrałam urywek piosenki wykonywanej na żywo. Powstrzymywałam łzy i płacz. Strata przyjaciółki mnie zniszczyła. Kiedy zakończyłam nagranie, nie myśląc o niczym, odnalazłam jej numer telefonu. Dziewczyna zablokowała mnie na Messengerze oraz Instagramie, więc moją jedyną nadzieją był numer. Wysłałam jej filmik, wyłączając telefon. Odetchnęłam ciężko.

Sama nie wiedziałam po co to zrobiłam. Może aby przypomnieć jej o sobie? Tak długo ze sobą nie rozmawiałyśmy, że byłam pewna, że dziewczyna o mnie najzwyczajniej zapomniała.

Na scenie zaczęła lecieć melodia Owoce 33. Niestety tą piosenkę już kojarzyłam, bo często leciała na imprezach. Na scenę wleciał z rozpędu Michał.

Chłopak miał na sobie niebieskie, naprawdę szerokie i długie jeansy oraz szarą bluzkę z długim rękawem. Na plecach miał plecak, a na nosie czarne okulary. Od zawsze wiedziałam, że ma zjebane poczucie stylu.

Chłopaki zaczęli grać numer, a ja uważnie ich obserwowałam. Tak, kurwa, uważnie, że wyłapałam jego dłuższe spojrzenie w naszą stronę. W moją stronę. Popatrzył się na mnie i pomimo tych, pierdolonych, okularów wiedziałam, że długo zawiesił na mnie wzrok. Jednak ja swój odwróciłam, nie chcąc na niego patrzeć.

***

Po koncercie Fukaja wraz z Tadkiem i Krzysiem poszliśmy na drinka. Mój ulubiony moment tych koncertów. Piliśmy alkohol przez słomki siedząc na leżakach z okularami na nosie. Wyglądaliśmy jak jak cholerni królowie świata.

— Matczi zaraz ma meczyk — odezwał się Tadeo, a ja przewróciłam oczami.

— Nawet tu musi przypominać o swoim ego topie piłkarzyka? — parsknęłam, popijając napój.

— Przestań — zaśmiał się Stanisławski.

Wstaliśmy z leżaków, na których długo sobie nie posiedzieliśmy i ruszyliśmy na strefę Adidasa. W tym roku festiwal był naprawdę dobrze zorganizowany i miał wielu sponsorów. Byłam w szoku tego wszystkiego, bo w poprzednie wakacje tak to nie wyglądało.

A może wyglądało? Tylko ja byłam zbyt zajęta nim, aby to zobaczyć. Każdą minutę spędziłam z nim albo Adelą...

SBM FFFESTIWAL 2022 rok.

— Wyglądasz naprawdę dobrze, lala. Chodźmy już.

Michał stał za mną i przyglądał się naszym odbiciom w lustrze przed nami. Ostatni raz spojrzałam na swój wygląd, co do którego nie byłam pewna. Jednak jego komplement pozwolił mi go zaakceptować. Odwróciłam się do chłopaka i posłałam mu nikły uśmiech.

— Już możemy iść — powiedziałam. Matczak złapał mnie za biodra z obu stron i przysunął jeszcze bliżej siebie. — Matczak, chodźmy do cholery.

— Za długo się stroiłaś i nie miałem okazji cię przytulić — mruknął.

— Co ty pieprzysz? Od tego układu poprzewracało ci się w tym małym móżdżku — zaśmiałam się mimo to.

INNE ŚWIATY | MATA Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz