2.Szatan w ciele człowieka.

346 7 3
                                    

-Nie.-Zaprzeczyłem niemalże od razu na co chłopak się skrzywił.

-Dlaczego?-Zapytał na co ja spojrzałem na niego błagająco a on jakby w ogóle nie wiedział o co mi chodzi chwycił mnie za nadgarstek po czym wyprowadził z domu.

-POWIEDZIAŁEM NIE!-Wrzasnął na co ten stanął dęba.

-Nie byłeś taki.-Pokręcił w niedowierzaniem głową.

Owszem miał rację, nie byłem taki. Jednak gangi, narkotyki czy alkohol zdecydowanie mnie zmieniły doprowadzając mnie tym samym do nienajlepszego stanu. Szczerze byłem dosyć zdziwiony ponieważ do tej pory nikt tego nie zauważył zupełnie jakby Olivia nigdy nie istniała. Może chcieli zapomnieć? Przez moją głowę przechodziło masę myśli jednak wszystkie zostały przerwane gwałtownym pchnięciem przez co aż podskoczyłem do góry. Może się to dla was wydawać dziwne ale nigdy nie wiadomo kiedy ktoś was zaatakuje i choć moja grupa pilnowała jednego z najważniejszych wojennych terenów to niebezpieczeństwo było także poza nim i działało na zupełnie innych zasadach a tak dokładniej to żadnych. Chociaż chciałem umrzeć to jeszcze nie teraz, Leo nie jest jeszcze gotów mnie zastąpić. Spojrzałem na perkusistę morderczym wzrokiem przez co najwidoczniej się zaniepokoił. Cóż norma w tym zawodzie. Niezadowolony wsiadłem do czarnego BMW a zaraz za mną Gustav który miał na ustach banana jakby właśnie w totolotka wygrał.

-A ty co się tak szczerzysz?-Zapytałem normalnym tonem jednak nie do końca. Ciężko jest mnie zrozumieć a raczej to czy jestem zadowolony, wkurzony czy chcę kogoś zabić. Ja zwyczajnie nie oddawałem emocji.

Trzeba przyznać, że auto miał wypasione. Masę różnokolorowych LED zazwyczaj zaświeconych na zielono, małe telewizory z Netflixem a nawet przekąski pojawiające się dzięki wciśnięciu przycisku na pilocie wręcz włożonym w skórzany fotel. Postanowiłem przekąsić coś jednak ku mojemu zdziwieniu niczego nie było. Owszem Gus mógł zwyczajnie nie kupić jedzenia ale robił to co dwa dni a więc coś było nie tak.

-Gdzie jedzenie?-Zapytałem zdezorientowany na co ten obrócił się na chwilę z wymalowanymi na twarzy przeprosinami na co ja zrobiłem smutną minę. Naprawdę miałem ochotę coś zjeść.

Kierowałem swoją rękę z powrotem w stronę urządzenia jednak wtedy pojazd się zatrzymał a ja wyjrzałem za okno gdzie ujrzałem niewielki szklany budynek w kolorach czerni. Całość prezentowała się świetnie a na dodatek była w moim stylu co sprawiło, że chciałem tam pójść. Gustav jak to Gustav zawsze grzebie się nieskończoność czasu jako iż "musi się przygotować" więc postanowiłem pójść tam sam. Nie mówiąc nic o moim odejściu weszłem do pomieszczenia przez szklane drzwi pilnie strzeżone i już po chwili do moich nozdrzy dostała się woń alkoholu pomieszana z potem. Zazwyczaj ten zapach sprawiał mi przyjemność i była to jedyna rzecz jaka się nie zmieniła od tamtej nieszczęśliwej nocy. Bez jakichkolwiek wątpliwości podeszłem do baru przepełnionego od najstarszego do najdroż szego alkoholu.

-Poproszę jakiś mocny alkohol z melonem i nutą wanilii.-Powiedziałem do barmana wiedząc jak rzadko jest to napój.

-To nie koncert życzeń.-Zaśmiał się irytująco przez co spojrzałem na niego najbardziej zabójczym wzrokiem jakim mogłem. Po policzku mężczyzny zleciała pierwsza łza spowodowana strachem co sprawiło u mnie sporą satysfakcję a po minucie wymarzony napój znalazł się naprzeciw mnie więc wziąłem go nie trudząc się zapłatą, i tak to ja miałem przewagę.

Skierowałem się prosto na kanapy aby móc tam ze spokojem rozkoszować się drinkiem jednak nagle zakręciło mi się w głowie a wspomnienia wróciły. Widziałem ją...Olivie obok jakiegoś faceta który zaczął ją obmacywać. To wyglądało tak realistycznie, że nie byłem w stanie rozróżnić czy to nie aby na pewno nie sen. Czułem się jak w transie i choć chciałem się ruszyć to nie mogłem, zupełnie jakby ktoś a może nawet coś mnie trzymało. Po chwili ocknąłem się jakby ze snu i ku mojemu zdziwieniu musiało to trwać kilka sekund ponieważ niemalże nic się nie zmieniło. Postanowiłem zapomnieć o tym i poczekać na Gustava który robi jakieś niezrozumiałe dla mnie rzeczy aby wyglądać "bombowo" jakże on powiada. Jakby się tak przyjrzeć to było tu naprawdę fajnie a szczególnie dla par co dobijało mnie z minuty na minutę. Widok tych wszystkich szczęśliwych razem ludzi był dobijający a słuchanie ich słodzenia jeszcze bardziej. W pewnym momencie usłyszałem krzyki jakiejś kobiety. Nie były to jęki a płacz i prośby o pomoc i mimo iż nie byłem jedynym który to usłyszał to tylko ja zareagowałem i postanowiłem tam pójść. Klub był dosyć duży i przechodziło przez niego masę korytarzy prowadzących do sypialni,łazienek,pokoi czy tak zwanego "lekarza". W innych miejscach nie było czegoś takiego ale o ile dobrze zrozumiałem to tylko popularni ludzie mieli tu wstęp do tylko ciągnęło moją ciekawość. Co tam się dzieje? Chciałem znać na to pytanie odpowiedź co właśnie sprowadziło mnie do zaistniałej sytuacji. Szłem za dźwiękiem przez dosyć wąski korytarz co śmierdziało mi trochę i to na pewno nie byłem ja. Nagle ktoś wciągnął mnie do jednego z pomieszczeń następnie przyciskając mnie do ściany co było niepokojące. Próbowałem wyrwać się wyrwać jednak nie dawałem sobie rady co było dosyć dziwne. W pewnym momencie napastnik obrócił mnie i w ten oto sposób czyjaś ręką znalazła się na mokkę szyi. Zacząłem gwałtownie się wyrywać niczym opętany aż nagle wpadł mi do głowy pomysł który postanowiłem wykorzystać. Szybkim ruchem kopnąłem nogą w brzuch nie znanej mi osoby po czym szybko podbiegłem do drzwi aby je otworzyć lecz te były zamknięte co nie zwiastowało nic dobrego. Spojrzałem na napastnika którym ku mojemu zdziwieniu okazała się kobieta o czarnych i prostych włosach w mocno wyciętej, czerwonej sukience. Choć wydawała się atrakcyjna to zdecydowanie była nie w moim typie jako iż jedną dziewczyną która mogłaby ze mną być jest Olivia.

-Jednak nie jesteś taki silny za jakiego się uważasz.-Zaśmiała się demonicznie.

Szatan w ciele człowieka.

Nie zastanawiając się długo wybiegłem z pomieszczenia wychodząc na długi korytarz pełen zakrętów i zakrętów co utrudniało mi dotarcie. Wbiegłem w pierwszą lepszą drogę nadal słysząc jej śmiech jednak teraz już w głowie i szczerze naprawdę się nie bałem. Coś czuję, że będą z nią problemy. Biegłem z prędkością światła cały czas słysząc dźwięk obcasów który nagle ustał a gdy spojrzałem do przodu byłem z powrotem byłem na imprezie wśród ludzi. Zacząłem szukać wzrokiem szukać Gustava co nie było trudne ponieważ dopiero wchodził do środka. Jak on to robi? Podbiegłem szybko do niego kolejno chwytając za jego nadgarstek i pociągając w stronę pojazdu. Przerażony Gus bez problemu zajął miejsce pasażera po czym zapiął pasy a ja odjechałem z rykiem silnika z tego okropnego miejsca którego raczej tak szybko nie zapomnę.

_________________________________________

Hejka ♥️💋

Przepraszam że takie krótkie ale ma 1000 słów i to się liczy hshs. Niestety szkoła jak to szkoła utrudnia tylko a ja pisząc to narażam się na pizde z angielskiego więc mam nadzieję że wam się podoba.

Chciałam wrzucić ten rozdział wczoraj ale byłam strasznie zmęczona i dziwnie teraz też. (Szkoła mnie psuje)

Dobranoc ❤️💋

Lovely eyes 2 | Tom Kaulitz Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz