24.It's raining men

117 8 0
                                    

Przygotowania oficjalnie się zaczęły. W całym domu porozwieszane były jakieś tanie ozdoby które Felix wynalazł gdzieś z tyłu sklepu. Co prawda był on dosyć tajemniczy, pojawiał się i znikał. Lecz mimo to był naprawdę sympatyczną osobą pełną życia. Rzadko ktoś taki pojawia się w naszym życiu tak nagle lecz jednak życie potrafi zaskakiwać w wielu rzeczach jednak nie zawsze pozytywnie. Nowi ludzie zawsze wprowadzają zamęt i zmieniają nasze życie o 180° nieraz niszcząc tym grunt który udało nam się zbudować jednak z tym chłopakiem było inaczej, miałem wrażenie, że mógł uratować moje szczęście które zanikało jednak potrzeba było też mojego zaangażowania którego łatwo otrzymać nie było. Byłem dosyć nieufną osobą i nie ufałem nikomu odkąd jedna osoba zrobiła jeden wielki błąd który zachował się gdzieś w głębi moich myśli tkwiąc tam bez wyjścia, tak właśnie zmieniłem się też ja.

Wszystko wyglądało naprawdę dobrze a budynek przepełniony balonami z helem niezwykle dobrze oddawał ducha imprezy. Najchętniej sam zabawił bym się w takim miejscu i poczuł beztroskość pomieszaną z alkoholem co razem potrafiło uwolnić z najgorszego. Jednak ja miałem Olivie i nie mogłem jej zostawić, nie mogłem znów jej tego zrobić i choć sam sypałem się i nikt nie był w stanie mnie posklejać to musiałem, musiałem udawać, że wszystko u mnie w porządku i powrót blondynki wszystko naprawił. Pomieszczenie wypełnione były również konfetti i choć niezbyt mi się podobało postanowiłem przemilczeć sprawę gdyż uznałem, że to jednak Felix zna się na tym najlepiej.

*********

Ludzie zaczęli się schodzić grupkami bądź samemu zapewne w poszukiwaniu kogoś do towarzystwa. Wszystko dopięte było na ostatni guzik aby w żadnym wypadku nic nie zepsuło nam plany. Busem dookoła jak i w środku osaczony został przez dobrze ukryte kamery których sam z początku nie widziałem. Każdy szczegół był dopracowany przeze mnie i chłopaka co upewniało nas a raczej jego w wygranej. Choć wydawać nam się mogło, że nam się uda to jednak nic nie zmieniało faktu, że jej tożsamość była nieznana i nie wierzyłem w nic co mogłoby ją jakoś pokonać, była zbyt sprytna. Olivia została z Gustavem w najbardziej chronionym pokoju aby nic im się nie stało, nie chciałem mieszać ich w ten cyrk. Gdy pomieszczenie wypełniło się ludźmi dostałem jasny znak.

Czas rozpocząć zabawę.

Z dosyć poważną miną ruszyłem w stronę kuchni aby ją skontrolować. Pod postem Felixa z ogłoszeniem mojej obecności wzrósł zasięg a on sam zyskał wielu chętnych na przyjście. Zdawało się, że wszystko idzie w dobrym kierunku. Kuchnia kupi co nie wyglądała aż tak tragicznie jak przypuszczałem co prawdopodobnie było spowodowane krótkim trwaniem imprezy a sami ludzie trzymali się dosyć dobrze, oprócz jednej osoby. Gdzieś z boku na jednym z barowych krzeseł siedziała czarnowłosa kobieta ubrana w czerwoną sukienkę. Nie wyglądała ona jakoś szczególnie staro jednak i nie do końca młodo, w końcu makijaż nie ukryje wszystkiego. Poczułem się dziwnie mając świadomość iż jest ona jako jedyna w takim wieku dlatego też podeszłem do niej w tempie ekspresowym licząc, że uda mi się wyciągnąć z niej trochę informacji na jej temat.

-Witam piękną panią! Co panią tu sprowadza?-Zapytałem wesoło czując jak mój żołądek wiruje na samą myśl, że może to być ona.

-To samo co ty.-Odpowiedziała niezbyt przyjemnym tonem.

-Ah tak chcesz się bawić? W takim razie śmiało przypomnij sobie kto jest współorganizatorem imprezy?-Nie otrzymałem odpowiedzi w zamiast tego kobieta przewróciła oczami.

-Otuż ja.-Zaśmiałem się cwano.

-I mogę ci zapewnić, że wiem dobrze kim jesteś.-Wymamrotałem na co ta podkręciła głową z niedowierzaniem.

-Nie pozwolę ci się wtrącać w moje życie.-Wyszeptałem prosto w jej ucho.

-Jesteś jakiś nienormalny!!-Wrzasnęła po czym oburzona wyszła.

W tym momencie do kuchni wszedł zdziwiony Felix który nie do końca wiedział co się dzieje. A właściwie to w ogóle nie wiedział.

-Co się stało?-Zapytał prześmiewczo.

-Chyba pomyliłem osoby.-Odparłem zdenerwowany po czym opuściłem pomieszczenia.

Kolejno udałem się do salonu. Było to największe pomieszczenie z największą ilością ludzi chociaż niektórzy wciąż jeszcze dochodzili. Wiedziałem, że dopiero po czasie wszystko w miarę się unormuje kiedy alkohol zagra większą rolę a pary udadzą się do sypialni. Każdy czuł się szczęśliwie, bawił się i tańczył. Jednak ja byłem wyjątkiem, nie czułem żadnej radości ale w końcu nie po to tu przyszłem, dzisiejszy dzień miał oddać mi szczęście kotew jakiś czas temu zostało mi odebrane. Muzyka dudniła z wielkich oraz tych mniejszych głośników porozstawianych wszędzie tak aby każdy słyszał wszystko. Tym razem leciała piosenka przypominająca mi dzieciństwo, dzieciństwo brata. Na samą myśl do moich oczu nalały się łzy a tekst brzmiał w moich uszach.

Cause tonight for the first time (first time)
Just about half-past ten (half past ten)
For the first time in history
It's gonna start raining men (start raining men)

Pierwsza łza znalazła się na moim policzku a zaraz po niej kolejna i kolejna.

It's raining men, hallelujah, it's raining men, amen
I'm gonna go out to run and let myself get
Absolutely soaking wet
It's raining men, hallelujah
It's raining men, every specimen
Tall, blonde, dark and lean
Rough and tough and strong and mean

Moja głowa wirowała przez wspomnienia.

God bless mother nature, she's a single woman too
She took off to heaven and she did what she had to do
She taught every angel, she rearranged the sky
So that each and every woman could find her perfect guy
Oh, it's raining men, yeah
Humidity is rising (humidity is rising, yeah yeah)
Barometer's getting low (it's getting low, low, low, low, low, low, low, low, low)
According to all sources (according to all sources)
The street's the place to go
'Cause tonight for the first time
Just about half past ten
For the first time in history
It's gonna start raining man (start raining men)

Nagle usłyszałem strzał, jeden a za raz potem kilkanaście kolejnych. Przerażony chwyciłem za telefon po czym wybrałem numer Felixa który odebrał od razu. Kazał mi uciekać do Olivi jednak ja musiałem się do niego wrócić, był w miejscu bez wyjścia. Zdesperowany pobiegłem przed siebie i tuż po chwili przed moimi oczami ujrzałem ciała okryte czerwienią ciemniejszą od szminki blondynki. Niektórzy dostali w głowę, niektórzy w brzuch, a niektórzy zupełnie gdzie indziej co oznaczało, że strzały były zupełnie losowe. Poczułem się niepewnie lecz mimo to sięgnąłem po pistolet z tylnej kieszeni i ruszyłem do akcji, musiałem ochronić chłopaka. W końcu pomógł mi tak bardzo. Mimo wszystko muzyka dalej leciała.

It's raining men, hallelujah
It's raining men, amen
It's raining men, hallelujah
It's raining men, amen
It's raining men, hallelujah
It's raining men, amen
It's raining men, hallelujah
Oh oh oh oh
It's raining men
Tall, blonde, dark and lean
Rough and tough and strong and mean
Hallelujah it's raining men, amen

_________________________________________

Hejka ♥️💋

Zbliża się koniec Lovely eyes 2 i niestety będzie to ostatnia część serii Lovely eyes ale nie jest to koniec mojej przygody z pisaniem.

Ostatnio mówiłam wam o książce o Billu ale zakładam dzisiaj notes z pomysłami na książki i za jego pomocą zdecyduje u to wsumie wam ogłoszę na sam koniec.

Papa 😽😽😽

Lovely eyes 2 | Tom Kaulitz Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz