Gdy tylko otworzyłem drzwi zaniemówiłem na chwilę. Przed wx stał różowo włosy chłopak z średniej wielkości kartonem z dużym pudełkiem. Nie byłoby w tym nic dziwnego gdyby nie fakt, że znam tego chłopaka. Kiedyś przyjaźniłem się z 2 dosyć dziwnych bliźniaków, to był jeden z nich. Urwałem z nimi kontakt ponieważ zbyt mocno wciągnęli się w handel narkotykami, to było wręcz ich życie. Może i sam lepszy jakoś szczególnie nie jestem ale trzeba przyznać, że są pewne granice a sprzedawanie towaru 12 latką jest chore.
-Tom!? Gdzie się podziewałeś?-Zapytał naprawdę radosnym tonem. No tak przecież nie powiedziałem im tego wprost, nie było to potrzebne.
-Mogę wejść?-Zapytał a ja nie wiedziałem co mam w tej chwili zrobić. Z jednej strony w moim domu byli przyjaciele a on nie był zbyt dobrym dla mnie towarzystwem jednak z drugiej nikt mnie tu nie widział zupełnie jakbym stał się mgłą która mimo iż jest to przenika przez nią niemalże wszystko i nie zwraca się na nią zbyt dużej uwagi.
-Wchodź.-Powiedziałem szorstko na co ten się zaśmiał a ja spojrzałem pytająco.
-Kiedy stałeś się taki poważny?-Zadał pytanie a ja miałam ochotę wygadać się z wszystkiego co mi się przydarzyło. Jednak czy to aby napewno dobrze?
-Zaraz ci wszystko opowiem.-Słowa wyleciały z moich ust zupełnie bezmyślnie.
Zaprowadziłem Finna do swego jakże wyjątkowego pokoju który ewidentnie mu się nie spodobał. Nie był on najczyściejszy bo od śmierci Olivi nie sprzątałem w nim ponieważ w ten sposób czuje się lepiej, nie chce o niej zapomnieć. Wszystko wygląda tak samo jak tego dnia jednak brakuje jednej rzeczy, a raczej osoby. Przez ten rok poznałem sporo osób jednak zawsze gdy myślałem m, że będziemy przyjaciółmi na długo relacja rozpadała się jak niestabilna konstrukcja która wcale przecież taka nie była. Poznałem dokładniej 4 osoby w tym 1 starszą conieco. Codziennie przygnębia mnie fakt iż moja relacja z nimi jest ale jej nie ma i to też zależy z kim. Z jednym się tylko koleguje i choć bardzo brakuje mi bliskiej relacji to nie czuje już tego samego zaufania co wcześniej, drugi mi nie odpisuje zupełnie jakbym był drobnym elementem z rysunku którego prawie nie widać i zostaje zapomniany, z trzecim sam urwałem kontakt nie mogąc znieść już dłużej toksycznej relacji która sprawiała mi z dnia na dzień większy ból a czwarty odszedł zostawiając mnie z uczuciem jakbym był szkicem zastąpionym wspaniałymi kolorami. Z początku nie czułem się z tym źle jednak teraz przygnębia mnie to niesamowicie przyprawiając o pustkę w środku mnie i niechciane łzy pojawiające się w najróżniejszych momentach. Jednak tych słonych i nieprzyjemnych łez nikt nie widzi i nawet gdyby to nikt by się tym nie zainteresował. Nagle zauważyłem jak Finn podnosi pamiętnik blondynki leżący na podłodze.
-NIE DOTYKAJ TEGO!!!-Wrzasnąłem i poczułem się z tym źle, ktoś mnie lubi a ja odwalam takie akcje.
Od młodości mam problem z wieloma rzeczami takimi jak nagłe chęci samookaleczenia się i jestem w stanie czując panikę, złość i masę innych uczyć biegać po całym pomieszczeniu w poszukiwaniu jakiegoś ostrego przedmiotu który zwyczajnie sprawi mi ból czy strach gdy ktoś mi nie odpisze. Dla wielu może się to wydawać dziwne ale mętlik w głowie towarzyszy mi często co dosyć mnie przeraża. Oczywiście rozumiem, że ktoś jest zajęty i nie może ale nic nie poradzę na pytania "zrobiłem coś źle?" "Może to we mnie jest problem?" "Uraziłem go?" "Jestem aż tak beznadziejny?".
-Widze, że dużo przegapiłem, opowiadaj.-Odparł różowowłosy a ja westchnąłem.
-Pamiętasz Olivie? -Zapytałem na co ten skinął głową.
-Rok temu bardzo się pokłóciliśmy i w ten sposób znaleźliśmy się na dachu...j j j ja ja próbował em ale się nie udało. O o o ona spadła. Trudno było mi się pozbierać po tym wszystkim i już niedługo po tym wydarzeniu postanowiłem dołączyć do gangu z nadzieją, że to mi pomoże. Niestety tam uświadomiłem sobie wiele rzeczy.-Postanowiłem nie wyżalać się z wszystkiego bo wstydziłem się samego siebie.
-JUŻ WIEM JAK CI POPRAWIĆ HUMOR!-Uśmiechnął się a ja spojrzałem na niego zaciekawiony.
-Pojedziemy sprzedać towar! Co prawda nie mam go dużo ale coś czuję, że ty tak.-Spojrzał na mnie wyczekująco a ja biłem się z myślami. Chłopak w pewnym sensie miał rację ale właśnie czułem się jak największy śmieć i nie chciało mi się zwyczajnie nic.
-No dobrze...-Ostatecznie się zgodziłem z nadzieją, że chociaż on mnie nie zostawi.
-Ale teraz zjedzmy jedzenie!-Zaśmiał się po czym podał mi kubełek.
Wyciągnąłem z niego kawałek panierowanego mięsa który nie był już niemalże wogóle ciepły ale cóż ważne, że wogóle jest. Pierwszy kęs już za mną a kawałek soczystego mięsa znalazł się w mojej buzi dzięki czemu ja mogłem rozkoszować się wspaniałym smakiem oraz ostrością która była wyjątkowo przyjemna. Niestety dziś było inaczej. Każdy kolejny kawałek przechodził mi ciężko przez gardło i nie miałem ochoty nic już więcej nie jest jednak jak? Przecież co ja powiem Finnowi. Obróciłem się stronę chłopaka szukając w mojej głowie jakiejś wymówki gdyż ujrzałem puste pudełko i najedzonego różowo włosego więc mi ulżyło.
-A teraz jedziemy.-Wstał zadowolony.
*******
Wysiedliśmy z mojego sportowego samochodu zaparkowanego gdzieś na poboczu obok pustego pola z którego było widać jedynie małe światełka czyli miejsce do handlu. Szczerze nie byłem jeszcze w takim miejscu i bardzo ciekawiło mnie jak to wszystko może wyglądać oraz przede wszystkim nam mam sprzedawać narkotyki. Nek zdążyłem nawet dobrze się rozejrzeć bo Finn był już w połowie drogi a ja podbiegłem do niego, czułem się tak bezbronnie. Gdy tylko znaleźliśmy się już na miejscu przybrałem morderczej miny aby sprawić wrażenie poważnego i groźnego osobnika. Całość prezentowała się dosyć dziwnie ponieważ były tylko 4 lampy o słabym oświetleniu ponieważ jedna z nich ledwo działała. Każdy siedział na krześle obok swego jakże ważnego motoru, nic nie było pokazane co wsumie było dosyć normalne. Jeśli wyciągnęli by towar ktoś mógłby go zabrać itd. Myślałem, że poczuje się tak jak zawsze przy gangach czyli swobodnie jednak ku mojemu zdziwieniu wcale tak nie było. Ludzie byli poubierani na czarno, mieli masę kluczyków wręcz nie do policzenia, mordercze miny które wręcz zabijały i pistolety po bokach swych spodni. Poczułem niepokój...
_________________________________________
Hejka ♥️💋
Wiem, że rozdział jest dosyć krótki ale włożyłam w niego wszelkie uczucia i naprawdę nie wiem czy przez mój mętlik w głowie coś zrozumiecie....
Jak tam życie?
Co będzie dalej?
Idk czy jutro będzie rozdział bo muszę się uczyć
Dobranoc 💋
CZYTASZ
Lovely eyes 2 | Tom Kaulitz
Teen FictionBliźniacy o dobrych sercach gubią się w alkoholu i narkotykach a szczególnie Tom który popada w niebezpieczne interesy oraz zabójstwa przez samobójstwo najważniejszej osoby w jego życiu. Jaka tajemnica wyjdzie na jaw? Czy to wszystko co się dzieje...