Już po chwili poczułem okropny ból związany z upadkiem na ziemię. Nie wiedziałem przez chwilę co się dzieje jednak dopiero po chwili przypomniałem sobie ci zrobiłem zaledwie chwilę temu. Spojrzałem w górę gdzie zza okna wyglądał Felix, wyglądał na szczęśliwego, że nic mi nie jest. Nagle zdałem sobie sprawę, że przecież nie skończyłem sam a z dziewczyną i nie raczyłem nawet zainteresować się co się z nią stało dlatego też się obróciłem. Ku mojemu zdziwieniu ta stała już otrzepując z siebie resztki ziemi co sprawiało mi niezwykłą radość, starałem się nas stamtąd wypuścić nie robiąc jej krzywdy. Skoczyłem plecami, tak abym to jedynie ja oberwał całą siłą a blondynka według tego co myślałem wylądowała na mnie unikając tym jakichkolwiek obrażeń. Niestety został nam jeszcze jeden problem, Felix i Gustav. Wcześniej przyjaciel mnie jakoś szczególnie nie interesował jednak nie oznaczało to, że nie chciałem aby uciekł z nami. Byłem do niego przywiązany i nie wybaczyłbym sobie jego straty przez ten zrujnowany doszczętnie plan. Spojrzałem na Felixa pospieszającym wzrokiem na co ten jakby wyrwał się z transu w który wpadł nie kontrolując tego zupełnie jak ja. Już po chwili chłopak zanikł w głębi pomieszczenia znikając z mojego pola widzenia na co skrzywiłem się w grymasie. Wolałem wiedzieć co się tam dzieje niż nie. W końcu nadszedł moment aby się podnieść jednak okazało się, że ta najprostsza czynność stała się jedną z trudniejszych co wcale mnie nie pocieszało patrząc na sytuację w jakiej byliśmy. Położyłem ręce po obu stronach ud kolejno się na nich podpierając o ziemię z nadzieją na wstanie jednak bezskutecznie, nie mogłem. Kręgosłup cholernie mnie zabolał jakby ktoś wsadził go na mniej niż sekundę do lawy przez co ledwo udało mi się nie krzyknąć z bólu. Nie potrafiłem podnieść się z ziemi i choć nie spodziewałem się tego to Olivia w mgnieniu oka pojawiła się tuż przy moim boku podając mi rękę pomocy którą ja oferowałem jakiś czas wcześniej Felixowi. Oczywiście ją chwyciłem, sam nie dałbym rady wstać lecz dzięki niej na szczęście mi się to udało. Pocałowałem ją energicznie ale namiętnie tak aby poczuła się przy mnie bezpiecznie, to było dla mnie najważniejsze gdyż nagle usłyszałem okropny plusk a moje ubrania okryła jakby...woda? Zdziwiłem się niesamowicie i szybko obróciłem się za siebie i widok który ujrzałem był najpiękniejszym widokiem jaki widziałem. Gustav leżał na Felixie przygniatając go mocno a jakby tego było mało to obydwoje leżeli w wodzie. Mi i Olivi udało się skoczyć na ziemię jednak oni trafili do drogi prowadzącej dookoła willi okrytej wodą, wyglądało to naprawdę dobrze a z nimi w komplecie to już całkowicie. Próbowałem z całych sił nie wrzasnąć śmiechem i na szczęście cudem udało mi się to zrobić jednak komuś innemu nie, blondynka nie wytrzymała. Wybuchła głównym śmiechem, tak głośnym, że było go słychać na całej posesji. Przeraziłem się i z tego co widziałem reszta też a Olivia dopiero po chwili zdała sobie sprawę jaki błąd zrobiła po czym obróciła się w moim kierunku a ja patrzyłem na nią z przerażeniem. W jej oczach od razu zebrały się łzy a ja sam nie wiedziałem do końca co zrobić. Z jednej strony chciałem ją pocieszyć zaś z drugiej to ona zawiniła więc nie widziałem w tym sensu. Jednak sam dobrze wiedziałem, że spokój to najważniejsza rzecz potrzebna do przeżycia, stres zawsze coś zepsuje. Stres zawsze stłumi rozsądne myślenie i nie pozwoli racjonalnie przez co pozostanie już tylko to co pierwsze przyjdzie nam do głowy a to nie zawsze jest takie dobre. Podeszłem do niej szybko po czym pocałowałem lekko i przysunąłem się do jej ucha.
-Musimy uciekać, zgarniamy chłopaków i wiejemy.-Szepnąłem zdecydowanie zbyt spokojnym tonem jednak ta zrozumiała i skierowała się w ich kierunku.
W duchu dobrze wiedziałem, że już kierują się w naszym kierunku i może być w każdej chwili po nas jednak wierzyłem, że dam radę nas ochronić, ochronić ich ja się tutaj nie liczyłem.
Udałem się za nią i sam również wyłożyłem rękę pomocy którą bez wahania przyjęli, było widać jaki strach ich obleciał a szczególnie Felixa, on dobrze wiedział co może się stać w każdej chwili z resztą tak samo jak ja tyle, że ja umiałem udawać, w końcu nosiłem na codzień maskę tak dobrze, że nikt jej nadal nie zauważył. Gdy tylko chłopacy wstali spojrzałem na Felixa tak, aby wiedział, że pora spierdalać i to już bo inaczej ktoś nas tu zaraz rozstrzeli. W sumie było to nawet bardziej niż bardzo prawdopodobne.
-Idziemy.-Powiedziałem w miarę cichym głosem jednak tak aby każdy z nich usłyszał.
Wszyscy pokiwali głową po czym ruszyli za mną trochę mnie tym uspokajając. Felix ulokował się z tyłu broniąc tym samo dwójki przyjaciół a ja z przodu kontrolując wszystko przed nami, w końcu tylko my byliśmy zaopatrzeni w broń. Zdawało się, że jeśli udamy się tylnym wyjściem które prowadziło przez krzaki uda nam się każdego ominąć jednak została jeszcze jedna kwestia, czy nikt nas po drodze nie znajdzie? Był to największy problem na jaki byliśmy wtedy narażeni lecz tak poza tym zdawało się sprzyjać nam szczęście w które ja sam nie wierzyłem, straciłem już w nie wiarę.
Byliśmy w połowie drogi a do pokonania został nam już tylko ogród wypełniony najróżniejszymi roślinami. Nie wydawało mi się aby Felix był jakimś ich fanem jednak nie zamierzałem wtrącać się w takie sprawy, był niezwykle tajemniczą osobą. Zdawało się, że miały one jakieś szczególne znaczenie w tym wszystkim, może ktoś dla niego ważny je lubił? Uznałem, że nie będę zadawać tego pytania a jak już bym miał to w innych okolicznościach bo obecne nie były zbyt przyjemne. Nie był to porostu dobry czas a my sami nie znaliśmy się w 100%, nikt nie znał nas na tyle dobrze. Ogród był przepiękny, przepełniony roślinnością. Nigdy nie spodziewałbym się, że ja , Tom Kaulitz zafascynuje się roślinami jednak najwyraźniej tak miało być. Wszystko ułożone było w kolorach tęczy co wyglądało niezwykle dobrze jednak moją uwagę przykuła huśtawka, duża i drewniana huśtawka. Może kogoś zapraszał? Bądź z kimś tu bywał? Wiedziałem, że muszę się o nim jeszcze dużo dowiedzieć jednak musiałem zrobić to tak aby on sam nie poznał za bardzo mnie, było to dla mnie zbyt niebezpieczne. Nagle usłyszeliśmy strzał przez co każdy się schylił popadając w panikę.
Znaleźli nas....oni nas znaleźli..
_________________________________________
Hejkaa💗💗💋💋💋
Co tam u was?
Ledwo się trzymam i ledwo żyje ale energetyk w rękę i pisze hshs (i tak będę dla was pisać rozdziały chuj z życiem)
Mam nadzieję, że rozdział wam się podoba😽😽
Zostało już tylko 4...
ALE BĘDZIE WIĘCEJ KSIĄŻEK PAMIĘTAJCIE!!
papa 💋😽😽😽
CZYTASZ
Lovely eyes 2 | Tom Kaulitz
Ficção AdolescenteBliźniacy o dobrych sercach gubią się w alkoholu i narkotykach a szczególnie Tom który popada w niebezpieczne interesy oraz zabójstwa przez samobójstwo najważniejszej osoby w jego życiu. Jaka tajemnica wyjdzie na jaw? Czy to wszystko co się dzieje...