-Wracamy.-Odparłem wsiadając już na swój motor.
-Przecież walka się jeszcze nie skończyłam.-Zaśmiał się Gustav patrząc na mnie i Leo siedzących już na pojazdach.
-Jeśli przewodniczący podczas walki coś mówi to się go słucha.-Odparł wyjątkowo poważnym tonem blondyn na co uśmiechnęłem się.
-Może się napijemy?-Zapytał po chwili Gus.
-Do reszty zwariowałeś!? Mamy jutro finał!!-Wkurzyłem się przez nieodpowiedzialne zachowanie przyjaciela.
-Dobra Jezu,gdzie?-Zapytałem mając już dość.
-Na imprezę Felixa, upijemy się jak nigdy!-Usłyszałem radosne okrzyki Billa na co zgromiłem go spojrzeniem.
-Max 3 drinki.-Zagroziłem na co każdy przytaknął twierdząco. Może i głowę mają słabą co do alkoholu ale w tej sytuacji mogę im zaufać
Poczułem ten nieprzyjemny chłód wspomnień kiedy raniłem moją ukochaną między innymi przez alkohol. Nie chciałem znowu tego czuć, nie chciałem o niej zapomnieć ale nie chciałem pamiętać o tym co się wydarzyło. Teraz miałem ważne zadanie którym było przypilnowanie 3 przyjaciół jakby co najmniej cofnęli się w rozwoju do liceum gdzie imprezy były niemalże codziennie. Owe czasy były cudowne jednak minęły i należy oblać się wodą i ocknąć ze snu który nie stanie się już realny.
*****
Gdy tylko znaleźliśmy się w środku poczułem tą wspaniałą ale i jednocześnie okropną woń alkoholu. Już wtedy chciałem chwycić przyjaciół za nadgarstki jednak ich już tam nie było bo jakżeby inaczej. Naprawdę nie chciałem tam wtedy być jednak życie nie dawało mi wyboru w końcu musiałem przypilnować chłopaków aby nie upili się jak jacyś menele tuż przed wielkim finałem który dużo zaważy o przyszłości Leo która tak naprawdę stała się moim życiem bo właśnie dla niej nie zniknąłem jeszcze z tego świata. Wszędzie tańczyli już mocno pijani ludzie od których oprócz wódki cuchnęło też potem. Pomyśleć, że ja też kiedyś taki byłem.Zdecydowanie nie mogłem się skusić na żadnego drinka ani nic innego gdyż od tego zawsze się zaczyna. Nie miałem zamiaru się tutaj bawić , chciałem tylko uszczęśliwić przyjaciół którym może byłoby lepiej beze mnie? W końcu jestem jedynie przeszkadzającą niczym kamień na betonie osobą której nikt nie potrzebował ani nie zauważyłby braku jak to do tej pory bywało. Niezadowolony wielkością budynku przez którą na pewno nie łatwo będzie znaleźć chłopaków postanowiłem udać się do jakimś sypialni o ile jakakolwiek będzie wolna. Szybkim krokiem skierowałem się w stronę wąskiego korytarza mijając przy tym parę par na których widok moje oczy się zaszkliły. Mimo to zachowałem twardą postawę i jakby nigdy nic prześlizgnąłem się w kierunku pokoi z których dobiegały jęki nachodzące wręcz na siebie, to miejsce było jeszcze gorsze. Potrzebowałem ciszy i spokoju, czasu na myśli ponieważ właśnie to mi pomaga chociaż nie raz i utrudnia życie. Nie chciałem ryzykować straceniem wzorki przez jakieś obrzydliwe widoki dlatego najlepszym wyjściem dla mnie był zamknięty na trzy kłódki pokój, pokój samego Felixa. Ten szarowłosy 24 latek zaliczał się do najbogatszych a znany jest z niemalże codziennych imprez. Oczywiście to przenośnia ponieważ musi też normalnie się mych itp więc wieczna zabawa nie jest możliwa zwłaszcza, że na pewno miałby już jakieś problemy. Chłopak według niektórych posiada jakieś niebezpieczne przedmioty jednak nikt jakoś szczególnie nie bierze tego do serca choć nigdy nikt nie widział jak pracuje. Jego matka umarła kiedy miał zaledwie 7 lat a ojciec przepadł gdzieś w głąb mgły do której nikt nie może się dostać. Nigdy nie znałem chłopaka, on pojawiał się i znikał unikając zupełnie każdego jednak zjawiał się zawsze wtedy kiedy trzeba było. On niesie za sobą strach, jest jak skrzynia z zupełnie tajemniczą zawartością którą każdy chce otworzyć jednak nikt nie potrafi znaleźć klucz który może leżeć nawet tuż obok. Niestety tutaj szukanie na dałoby rady tutaj tylko przedmiot, prawdziwy mogący otworzyć zamknięcie a raczej trzy. Zirytowany hałasami z owego korytarza sięgnąłem po magiczny przedmiot czyli spinkę o choć to trudne to znałem się doskonale kk otworzyć taką kłódkę. Kiedy tylko udało mi się rozbroić jedną poczułem czyjąś obecność a instynkt mnie rzadko okłamuje. Energicznie obróciłem się w kierunku osobnika którym okazał się nikt inny niż sam Felix. Poczułem niepewność związaną z tym jak ową sytuacja musi wyglądać w jego oczach bo w końcu każdy widzi wydarzenia na swój sposób.
-Ojojoj czyżby kolejny złodziej?-Zapytał prześmiewczo na co klany nigdy nic poirytowany obróciłem się wracając tym samym do wcześniej wykonywanej czynności.
-Chcesz mnie okraść przy mnie?-Znowu się zaśmiał.
-Debilu nie mam zamiaru cię okradać.-Nerwy mi puściły.
Już po chwili wszystkie kłódki zostały przeze mnie rozbrojone i jakby nigdy nic wszedłem sobie do środka które nie wyglądało jak normalny pokój a raczej pokój gangstera lub co gorsza mordercy. Ściany były w kolorze węglowej czerni, łóżko białego drewna wyścielone jakby co najmniej był to pokój króla, biurko było tego samego koloru co ściany jednak o kształcie okręgu i dwoma monitorami na nim z resztą wyposażenia. Pomieszczenie było niezwykle jasne przez ogromne okno od podłogi aż do sufitu a płyty dookoła wszystkiego dodały pewnego uroku. Byłem oczarowany tym wspaniałym pokojem a jeszcze bardziej masą karabinów na czerwonej ścianie oraz gablotce z najdroższymi pistoletami. Nagle poczułem jak ktoś w niebezpieczny sposób się do mnie zbliża więc bez jakiegokolwiek zastanowienia skierowałem w jego stronę broń jednak wtedy okazało się, że był to Felix. Spojrzeliśmy na siebie zdezorientowani jakbyśmy zobaczyli co najmniej Boga. Obydwoje byliśmy w ogromnym szoku jako iż znaleźliśmy się w sytuacji której raczej nikt by nie przewidział, nawet przeznaczenie którego oszukać się nie da.
-Kim ty do cholery jasnej jesteś!?-Wrzasnął zirytowany.
-Jestem Tom Kaulitz siejący strach na każdej ulicy na jaką wjadę, członek finałowego gangu.-Chłopak zgromił mnie swym spojrzeniem.
-Teraz możemy porozmawiać, siadaj.-Spojrzałem w jego stronę z zainteresowaniem po czym wykonałem próbę.
-I czym chcesz rozmawiać?-Zapytałem.
-Więc tak, każdy zna mnie jako Felix, najbogatszy dzieciak w całym mieście. Może i tak jest ale pieniądze z nieba nie spadają a jak każdy dobrze wie nie pracuje. Stąd też ludzie zaczęli strasznie interesować się moim życiem co oznaczało jedynie problemy, dlatego też zacząłem dobrze się chować w końcu ja znam swój dom najlepiej. Z początku nikt tego nie zauważył jednak z czasem coraz więcej ludzi o tym mówiło przez co otrzymałem przydomek "duch" oznaczający bardziej, że jestem a po chwili znikam. Tak naprawdę nikt nie zna mojego prawdziwego oblicza, jesteś jedyny. Nie jestem członkiem żadnego gangu ale zabijam za pieniądze i jestem w tym całkiem dobrym lecz radzę sobie sam. Zapewne nie wiesz jak to wygląda ale chodzi mniej więcej o to, że ja zabijam na zlecenia ludzi a wy robicie walki za które dostajecie również pieniądze. Niby dwie różne rzeczy ale jednak ten sam cel końcowy.-Poczułem się jakbym znalazł kogoś idealnego, kogoś takiego jak ja.
-A ty opowiesz mi coś o sobie?-Zapytał na co lekko przytaknąłem powodując u niego uśmiech.
-W samym gangu jesteśmy od roku jednak dużo się przez ten czas nauczyłem i uznawany jestem za najlepszego. Wcześniej sprzedawałem narkotyki jednak doprowadziło to do samobójstwa mojej ukochanej, mojego powodu do życia. Tak czy siak moim jedynym celem jest wyszkolić wystarczająco dobrze przyjaciela Leo aby mógł mnie zastąpić kiedy ja odejdę w głąb chmur gdzie spotkam ją, blondynkę o najpiękniejszych oczach na świecie.
-Dobra nie będę wchodził w szczegóły ale masz tu mój numer telefonu.-Odparł po czym wręczył mi karteczkę z cyframi które zapewne zapisał podczas gdy mówiłem. Oczywiście ją przyjąłem w końcu zawsze może się przydać takie wsparcie.
Jednak jak się to skończy?
_________________________________________
Hejka ♥️💋
Przepraszam, że dopiero teraz ale wcześniej nie byłam w stanie napisać.
Macie tym razem więcej słów bo ponad 1200
Co tam u was?
Kolejny rozdział wstawię jak najszybciej 😽
Dobranoc ❤️❤️
CZYTASZ
Lovely eyes 2 | Tom Kaulitz
Teen FictionBliźniacy o dobrych sercach gubią się w alkoholu i narkotykach a szczególnie Tom który popada w niebezpieczne interesy oraz zabójstwa przez samobójstwo najważniejszej osoby w jego życiu. Jaka tajemnica wyjdzie na jaw? Czy to wszystko co się dzieje...