Na każdym zdjęciu była kobieta, kobieta która mnie prześladowała i siedziała w głowie siejąc strach. Cała sprawa zrobiła się jeszcze dziwniejsza niż wcześniej i gdyby tak bliżej się temu przyjrzeć pojawiła się ona po jakiś dwóch dniach od przyjazdu dziewczyny. Nie było jej na zdjęciach z dzieciństwa ani żadnych innych, jedynie na tych z blondynką. Przez mój kręgosłup przeszedł nieprzyjemny dreszcz niepewności przez co nerwowo przełknąłem ślinę modląc się w duchu aby był to jakiś pieprzony żart. Chciałem zapomnieć o tym wszystkim i nigdy nie spojrzeć na to wszystko ale nie mogłem, musiałem coś z tym zrobić. Zdesperowany wstałem lekko się trzęsąc po czym nie szykując się w jakikolwiek sposób wyszłem z pokoju trzaskając za sobą drzwiami przez co kogoś obudziłem. Niemalże od razu obróciłem się za siebie i ku mojemu zdziwieniu zastałem tam Gustava.
-Co ty robisz?-Zapytał zaspanym głosem.
-Idę odwiedzić Olivie.-Uśmiechnąłem się niepewnie, nie miałem pewności czy nic nie wygada.
-Dobrze leć.-Szepnął a ja uśmiechnąłem się do niego ciepło.
Co jak co ale na niego zawsze mogę liczyć, on jest inny. Na palcach doczołgałem się do drzwi frontowych lekko za nie pociągając po czym wyjąłem z kieszeni moich dżinsów klucze którymi kolejno je zakluczyłem. Musiałem mieć pewność, że reszta będzie bezpieczna. Podbiegłem szybko do mego ulubionego motoru którym już po chwili odjechałem z rykiem silnika. Jazda nocą tym cudownym sprzętem jest naprawdę niesamowita. Można poczuć się wolnym od problemów które przecież dotykają każdego z nas i to codziennie. W pewnym sensie jest to moja ucieczka od wszystkiego. W nocy ulice owego miasta są niemalże całkowicie puste a prędkości nie ma ograniczenia przez ogromne lenistwo policji czy straży miejskiej która gdzie indziej działa zupełnej inaczej. Sama droga na cmentarz nie była długa ale za to widoki cudowne przez co nie dało się od nich odkleić wzroku. Małe lampki, oświetlone domy, niewielkie lasy, galerie, kina a nawet sceny najpiękniejsze z całego kraju. Jednym słowem z tego miejsca było widać właściwie wszystko i właśnie to czyni je wyjątkowym. Gdy tylko byłem na miejscu zaskoczyłem z motoru nie przejmując się zupełnie tym czy ktoś go nie zabierze, w tym momencie liczyła się tylko Olivia. Sam cmentarz był dosyć spory i otaczała go cudowna natura która otula i sprawia, że całość nie wygląda tak przerażająco nawet nocą. No chyba, że ktoś ma schizofrenię i wydaje mu się, że ktoś wiecznie się w niego wpatruje. No chyba, że tak naprawdę jest w końcu różnie bywa. Wbiegłem na teren niczym jakiś opętany po czym w pośpiechu zacząłem szukać konkretnego grobu co ciemność tylko utrudniała. Na szczęście była jedna jedyna rzecz po której każdy był w stanie rozróżnić, że to grób Olivi. Było to drzewo o delikatnie różowych kwiatach rozłożonych na całej roślinie oddając tym samym wspaniały efekt. Podbiegłem do owego miejsca po czym bez problemu włączyłem zawieszone lampki ze wzorem gwiazd o niezwykle mocnym świetle. Od razu całość się rozjaśniła a ja zdałem sobie sprawę, że długo tu nikogo nie było, tylko czemu? Wszystko było niesamowicie brudne i zaniedbane a bukiety zwiędłe aż do krańca możliwości. Nie tak zapamiętałem to miejsce. Czując niesamowity smutek klęknąłem, nie ja padłem przed grobem czując jak wodospad łez właśnie zaczyna się wyłaniać i nie próbując nawet tego po hamować wypłakałem się tak jakbym mówił to do niej.
-Mam dość, nie chce być jebanym mordercą! Chcę żyć tak jak wcześniej z tobą...chcę abyś wróciła. Błagam cię nie poradzę sobie bez ciebie...potrzebuję cię aby tu zostać..
W tamtym momencie w mojej głowie panowało masę wspomnień a szczególnie jedno które miało miejsce kiedy byłem dosyć młodym jeszcze człowiekiem. Jeden z moich znajomych należących do grupy tych niezbyt dobrych wpływających na mnie ludzi twierdził, że coś planuje jednak nikt nie wiedział co. Mogłem się wtedy jedynie domyślać o co chodzi jednak szczerze mnie to nie obudziło. Byłem naprawdę delikatnym i uczuciowym dzieckiem i choć zniosłem kilkukrotnie wbity nóż w plecy to nigdy nie łapałem się za haczyk niczym ryba. Ludzie mówią różne rzeczy nie zawsze zgadzające się z ich intencjami czy myślami jednak my nie jesteśmy w stanie tego wiedzieć, nie znamy siebie nawzajem tak dobrze. Zawsze czułem do siebie niechęć związaną z dzieciństwem oraz innymi wydarzeniami z mojego życia lub samo lustro które nie kłamie a boli. Nagle usłyszałem dźwięk powiadomienia dochodzącego z telefonu przez co z niezadowoleniem sięgnąłem do kieszeni z której po chwili wyjąłem urządzenie. Gdy tylko spojrzałem na ekran niezadowolenie namalowało się niemalże od razu na mojej twarzy. Był to Leo a to oznaczało, że coś jest nie tak i ku mojemu zdziwieniu wcale się nie pomyliłem. Chłopak chciał się pilnie spotkać co dosyć mnie zestresowało ponieważ to nie było zbytnio podobne do niego.
"Spotkajmy się na starym parkingu, wszystko jest już gotowe."
Treść wiadomości może wydawać się dziwna ale on dobrze wie kiedy śpię a kiedy nie zupełnie jakby umiał mi czytać w myślach. Nie byłem zadowolony z owego pomysłu ale jedno było pewne, nie mam wyboru. Wstałem szybko z ziemi kolejno strzepując z dżinsów niewielką ilość ziemi po czym ostatni raz spojrzałem na grób czując wielką pustke.
********
Owy parking nie należał do najwspanialszych ale był zdecydowanie idealny na spotkania tego typu ludzi. Teren był zupełnie opustoszały i jedynym pojazdem na nim był mój motor którym przyjechałam wiadomo skąd. Było mi niezwykle ciężko cokolwiek zauważyć przez ciemność dotykającą to miejsce jednak moją uwagę przykuł mały domek a raczej garaż. Było to jedyne oświetlone miejsce więc najprawdopodobniej musiał znajdować się tam Leo. Szybko ruszyłem w wyznaczonym kierunku nie wiedząc do końca dlaczego aż tak mi się spieszy ale może to i z powodu strachu który paraliżował trochę moje ciało. Cała sytuacja z kobietą dopiero do mnie dochodziło i to właśnie to niszczyło mnie od środka wypełniając wielką pustkę strachem. Gdy tylko weszłem do niewielkiego pomieszczenia zdałem sobie sprawę, że prawdopodobnie ktoś tutaj jest i to często. Na podłodze znajdował się materac i parę kocy a niedaleko tego ogromny drewniany stół wypełniony po brzegi gotowym jedzeniem i innym tego typu jedzenie. Nie było tam kuchni ani tym bardziej salonu, wszystko było razem a jedynym osobnym pomieszczeniem była łazienka. Czyżby Leo tu mieszkał?
_________________________________________
Hejka ♥️💋
Przepraszam, że wczoraj nie było rozdziału ale za to jutro na 100% będzie
Dobranoc 💋
CZYTASZ
Lovely eyes 2 | Tom Kaulitz
Teen FictionBliźniacy o dobrych sercach gubią się w alkoholu i narkotykach a szczególnie Tom który popada w niebezpieczne interesy oraz zabójstwa przez samobójstwo najważniejszej osoby w jego życiu. Jaka tajemnica wyjdzie na jaw? Czy to wszystko co się dzieje...