დ Losowi wbrew დ

261 24 0
                                    

Semiha Yildirim była kobietą budzącą respekt. Wszystko podporządkowywała według swoich twardych zasad i reguł. Nie uznawała sprzeciwu i zawsze dbała o to, by ten kto spróbował ją przechytrzyć słono za to zapłacił. Eda zawsze była wyjątkiem. Niesforna i niepokorna. Po śmierci jej rodziców zaopiekowała się nią w jednym celu. Miała przejąć majątek jaki Murat zostawił jej w spadku. Musiała mieć nad nią kontrolę, właśnie dlatego wybrała dla niej męża. Zaplanowała wszystko w najdrobniejszych szczegółach. Seyman miał dostać pannę młodą w zamian za miliony na koncie. Jej plan legł w gruzach, kiedy wiadomość o ślubie wyciekła do mediów. Jedynym rozwiązaniem był szybki rozwód. Nie mogła pozwolić, by wszystko and czym pracowała zmieniło się w popiół na jej oczach. 

Eda pracowała w sali konferencyjnej, kiedy do biura wpadła rozwścieczona Semiha. Z jej oczy tryskały iskry gniewu. Eda musiała zachować spokój. Nie mogła pozwolić sobie na słabość, nie w takich okolicznościach. Nadszedł czas na stawienie czoła babce. 

- Jak śmiałaś? Masz natychmiast się z nim rozwieść! - krzyknęła

- Nie będzie żadnego rozwodu pani Semiho. Powiedziałam Ci, że nie możesz mnie kontrolować. Nie będę marionetką w Twoich gierkach. Szach - mat - powiedziała spokojnie

- Wszystko zawdzięczasz mi gówniaro. Gdyby nie ja wylądowałabyś w sierocińcu. Tak mi odpłacasz za dobro i opiekę? - zapytała 

- Jeśli ktoś komukolwiek cos zawdzięcza, to Ty mnie. To dzięki mnie pławisz się w luksusach. To ja byłam gwarancją Twojego bogactwa. Dlatego teraz stoisz przede mną, próbując mnie zastraszyć. Nie próbuj, nie uda Ci się. Nie jestem już małą dziewczynką, którą zamykałaś w pokoju lub szafie. Zrobiłam co musiałam, by się od Ciebie uwolnić. Firmę zostaw dla siebie. Nie chcę mieć z Tobą nic wspólnego - powiedziała 

- Pożałujesz tego! - ostrzegła 

- Na pani miejscu nie stosowałbym gróźb w stronę kogoś, kto ma panią w garści - powiedział Serkan stając obok Edy 

- Na pani miejscu nie stosowałbym gróźb w stronę kogoś, kto ma panią w garści - powiedział Serkan stając obok Edy 

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Nie możecie nic zrobić. Zarówno pani jak i Alptekin nie doceniliście nas i zlekceważyliście. To był wasz pierwszy błąd. Myślicie, że jesteście w stanie nas przestraszyć, zagrozić mi i Edzie. To kolejny błąd. Po powrocie do swojego biura czeka na panią pewna koperta. Jej zawartość wzbudzi zainteresowanie wszystkich służb w kraju. W snuci swoich wielkich planów i pławieniu się w luksusach zapomnieliście o ostrożności. Wasza chwila nieuwagi dała mi pełny dostęp do waszych interesów. Wiem wszystko. Znam historię każdego dolara wpływającego na wasze konta. Nie chciałbym dostarczać dowodów i stać się świadkiem w procesie przeciwko Wam. Dlatego grzecznie proszę o opuszczenie naszej firmy i zostawienie naszej rodziny w spokoju - powiedział

- Wyszłaś za syna mordercy. Splamiłaś pamięć o swoich rodzicach. Przez jego ojca zostałaś sierotą, a teraz się z nim pieprzysz i nazywasz swoją rodziną! Nie wstyd Ci? - zapytała

- Za śmierć moich rodziców odpowiedzialny jest Alptekin Bolat. To jego błąd pozbawił ich życia, a mimo to weszłaś z nim w interesy. To Ty bogacisz się na ich śmierci i to Ty nie masz wstydu. Powiem to ostatni raz. Zostaw mnie w spokoju! Zniknij z mojego życia! Zapomnij o moim istnieniu, tak jak zapomniałaś o swoim synu - powiedziała zła

- Zmarnujesz sobie z nim życie. Jesteś zaślepiona złością na mnie, ale to nie ja jestem Twoim wrogiem - ostrzegła

- Zniknij, zapomnij o mnie. Żyj tak jakbyś nie miała wnuczki - poprosiła

- Żegnam - powiedziała wychodząc

Moment, w którym Semiha zamknęła za sobą drzwi, był momentem w którym Eda pękła. Z jej ust wydobył się cichy szloch. Jej oddech był płytki i przyspieszony. Drżącymi dłońmi zakryła usta, powstrzymując się od płaczu. Nie mogła oddychać. Wybiegła na balkon i ścisnęła balustradę z całych sił. Była bezsilna.

Serkan rozumiejąc, że to atak paniki wyszedł za Edą. Podszedł do niej i objął ją. Wiedział, że kiedy znów będzie sobą wścieknie się za złamanie zasad ich kontraktu, ale to nie było ważne. Był gotów ponieść wszelkie konsekwencję, byle by ja uspokoić. Pozwoliła sobie przy nim na bezbronność. Odsłoniła przed nim wrażliwą część siebie, swoje zranione serce i strach.

- Spokojnie. Oddychaj głęboko. Wdech i wydech... Spokojnie - powiedział kładąc jej dłoń na swoim sercu - Już jest dobrze. To już koniec, już po wszystkim. Oddychaj spokojnie 

- Złamałeś dwie zasady w ciągu piętnastu minut - powiedziała cicho po kilku chwilach 

- Z Twoją złością zmierzę się później. Już lepiej? - zapytał 

- Nie sądziłam, że spotkanie z nią będzie mnie tyle kosztować. Przepraszam. Nie powinieneś być świadkiem tego zamieszania - westchnęła - Na prawdę byłeś gotów dostarczyć dowody na ich przekręty czy to był blef? - zapytała 

- Jeszcze niewiele o mnie wiesz Edo Bolat. W dniu naszego ślubu stałaś się moją rodziną, a dla jej bezpieczeństwa jestem w stanie zrobić na prawdę wiele. Nie blefowałem. Jeśli zbliży się do Ciebie, spróbuje Ci grozić wszystko ląduje na policji. Mam dosyć ich gierek. Manipulacji i kłamstwom. Jestem zmęczony wygrzebywaniem ich z bagna - powiedział 

- Chciałabym Ci ufać Serkan - powiedziała 

- Możesz mi zaufać. Nie zawiodę Ciebie i Twojego zaufania - obiecał - Przepraszam za to co zrobił mój ojciec. To nie cofnie czasu i nie wróci życia Twoim rodzicom, przykro mi

- Nie rób tego... Nie przypisuj sobie błędów ojca. Byłeś dzieckiem. Nie miałeś na to żadnego wpływu, żadne z nas nie mogło nic zrobić. Nie pozwólmy wejść jej do naszej głowy - prosiła 

- Takie są fakty. Jesteś żoną człowieka, którego ojciec zniszczył Twoją rodzinę - powiedział smutno 

- Wiesz dlaczego za Ciebie wyszłam? Jako jedyny nie patrzysz na mnie jak na nagrodę. Nie traktujesz mnie jak swoją własność. Szanujesz mnie i moje zdanie. Od pierwszej chwili dajesz mi poczucie bezpieczeństwa. To dziwne, ale będąc z Tobą nie musze niczego udawać. Przy Tobie mogę opuścić gardę i wyjść zza ścian, za którymi się chowam. Na prawdę chcę żeby nam się udało. Nie dlatego, żeby zemścić się na nich, ale dlatego, że czuję że jestem dla Ciebie ważna. Chronisz mnie, chociaż nie musisz. Ryzykujesz dla mnie, nic z tego nie mając. Kiedy patrzę na Ciebie nie widzę moich rodziców, nie widzę win Alptekina. Widzę Ciebie Serkan. Najwyższy czas żebyś i Ty przestał patrzeć na siebie przez pryzmat ojca. Jego błędy, jego przeszłość nie definiuje tego kim jesteś. Nie pozwól sobie wmówić, że jest inaczej - powiedziała całując jego policzek 


I See Forever In Your EyesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz