♣ Love in the dark III ♣

210 23 1
                                    

Wchodząc do gmachu ratusza Serkan wiedział jedno. Nikomu nie pozwoli skrzywdzić Edy. Semiha obrała sobie niewłaściwy cel na wroga. Serkan może był młody, ale miał niemałe znajomości. Pionek pokroju Seymana Akman nie stanowił dla niego żadnego problemu. Kilka minut rozmowy wystarczyło, by zrezygnował ze swoich planów wobec Edy. Kariera i świetlana przyszłość okazały się ważniejsze. Serkan patrząc na mijających go ludzi czuł obrzydzenie. Wszyscy, którymi otaczała się Semiha, byli tacy sami. Żądni władzy i zepsuci korupcją.  Nie pozwoli Edzie trafić do takiego świata. Nie pasowała do nich ze swoim złotym sercem i ogromem empatii. 

- Serkan Bolat we własnej osobie. Cóż za niespodzianka. Czym zawdzięczam pańską wizytę? - zapytała niewinnie z udawanym uśmiechem 

- Proszę się nie trudzić. Nie pasują do pani wymuszone uprzejmości. Cały ten teatrzyk nie będzie nam potrzebny. Zajmę kilka minut pani niebotycznie cennego czasu. Doskonale wiem co pani zamierza. Nie mówię tylko o sfałszowaniu wyników wyborów, ale przede wszystkim o Edzie. Nie wiem jaki może mieć pani ze mną problem, nie zna mnie pani. Prawdę mówiąc nie obchodzi mnie to. Może pani próbować odebrać mi firmę, besztać moje imię czy cokolwiek innego ma pani w swoich planach. Nie dbam o to. Obchodzi mnie jedynie Eda. Nie pozwolę jej skrzywdzić. Posunę się naprawdę daleko, by ją chronić. Proszę więc nie poddawać mojej cierpliwości próbie - wyznał 

- To ma być szantaż? - zapytała - Nie masz pojęcia chłopcze z kim rozmawiasz

- To pani mnie nie docenia. Murat Akman to człowiek honoru. Jeden z najbliższych przyjaciół mojego ojca. Powiedzieć, że był bardzo rozczarowany i zawiedziony pani planami to ogromne niedopowiedzenie. Pani ustna umowa z jego synem nie gwarantuje pani niczego. Murat nigdy nie zgodziłby się na taki przekręt. Proszę wnikliwiej weryfikować swoje znajomości i uważać na składane obietnice. Proszę mnie nie lekceważyć. Stoi pani jeszcze w tym gabinecie tylko dlatego, że na to pozwoliłem. Mimo wszystkich pani wad, liczę że ma pani w sobie na tyle honoru by wiedzieć jak się zachować. Nie chcę by Eda musiała dowiadywać się z gazet, że jej babkę wyprowadzono w kajdankach za próbę oszustwa. Jeśli spróbuje pani zagrozić Edzie, zbliżyć się do niej nie zawaham się ani sekundy. Murat wszystko wie. Ma zeznania opieczętowane i podpisane przez własnego syna, złożone w obecności prokuratora. To co powiedział i jakich dowodów nam dostarczył wystarczy by zamknąć panią w zimnej celi na dziesięć lat. Chyba nie tak wyobraża sobie pani własną starość? Proszę zapomnieć o Edzie i dać jej spokój. Jeśli nie ze względu na jej dobro, to proszę zrobić to przez wzgląd na syna - powiedział zostawiając Semihę w osłupieniu

Eda była wykończona. Nie tylko fizycznie, ale przede wszystkim psychicznie. Każdej nocy prześladowały ją koszmary, spędzając sen z powiek. Była na skraju obłędu. Wpatrywała się w telefon czekając na wiadomość od babki. Czekała na wyrok. Eda oddałaby wszystko za jeszcze jeden uśmiech, jeden pocałunek czy choćby muśnięcie. Tęsknią do jego dotyku i zapachu, który był jak podmuch wiosennego powietrza, jak pierwszy promień słońca. Eda coraz bardziej tonęła w mroku. Czuła, że otacza ją gęsta mgła, uniemożliwiająca oddychanie. Miała dosyć. Chciała by móc wybrać swoją drogę. Jej serce wyrywało się z piersi na każde wspomnienie Serkana. Opadając na poduszkę zamknęła oczy błagając by mogła być z nim chociaż w snach. 

Widział ją wszędzie. Gdy otwierał i zamykał oczy była tylko Eda. Nawet we śnie nie pozwalała mu śnić o czymś innym, nie dawała mu spokoju. Serkan miał dosyć bycia daleko. Miał dosyć dystansu jakim go częstowała. Eda zagnieździła się w jego sercu. Każdego dnia brakowało mu jej ciepła, pięknych oczu, słów i szczerej radości. Eda była jego drugą połówką. Dopełnieniem jego całości. 

Otwierając drzwi jej pokoju stanął przez chwilę oczarowany jej widokiem. W chwili, w której ją ujrzał jego serce odnalazło spokój. Usiadł lekko tuż obok i wpatrywał się w jej bladą, zmartwiona twarz. Niczym nie przypominała Edy, z którą był rok temu. Chciał zrobić wszystko by przewrócić jej blask i radość. Jego priorytetem było jej szczęście. Kiedy nagle zniknęła z jego życia Serkan czuł się tak, jak po przejażdżce kolejką górską. Obwiniał się i w sobie szukał powodów, przez które odeszła. Mógł zrobić więcej. Mógł powiedzieć jej prawdę, ale nie miał w sobie tyle odwagi. Dzisiaj był innym mężczyzną. Wiedział, czego chcę i jak wyglądać ma jego przyszłość. Dzisiaj nie bał się przyznać, że pokochał ją całym sercem. Oddał jej całego siebie. Będąc przy niej był spokojny. W niej odnalazł swój dom.

Eda uśmiechnęła się delikatnie czując znajomy zapach

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Eda uśmiechnęła się delikatnie czując znajomy zapach. Czekała aż Serkan pojawi się w jej śnie. Czekała na jego szarmancki uśmiech i ciepły dotyk. każda sekunda jej życia upływała na tęsknocie i żalu. Była na siebie wściekła, za to jak wielkim tchórzem była, ale nie miała wyjścia. Nie przeżyłaby gdyby przez nią Serkanowi stała by się krzywda. Świadomość tego, że jest bezpieczny musiała wystarczyć by zaleczyć jej złamane serce. Eda rozpływała się, czując na swoim policzku delikatny, subtelny dotyk. Jej sny nigdy nie były tak realne. Otworzyła szybko oczy i usiadła na łóżku.

- Serkan? Co Ty tutaj robisz? - zapytała wystraszona

- Ciii, już dobrze - powiedział cicho 

- Nie, nie, nie... Nie możesz tutaj być. Nie może Cię tu zobaczyć! Nie może dowiedzieć się, że tu byłeś... Serkan cos Ty zrobił... Jeśli się dowie... Ona... Musisz zniknąć - prosiła 

Serkan czuł jej strach. Eda była przerażona. Widząc ją w takim stanie zrozumiał jak wiele zła wyrządziła jej Semiha. Stanął naprzeciw niej i złapał jej ramiona. Musiał ją uspokoić. Patrzył na jej przerażony, rozbiegany wzrok. Zrobił to, co podpowiadało mu serce. Ujął jej twarz w dłonie i pocałował, przelewając całą miłość chcąc uspokoić jej szalejące serce. Chwycił ją mocniej czując jak się wyrywa. Tym razem nie pozwoli jej odejść. Nic nie może stanąć pomiędzy nimi. Obiecał jej, że będzie jej tarczą i zamierzał dotrzymać słowa. Nie mógł jej stracić. Kiedy poczuł, że Eda się uspokaja i rozluźnia poluźnił swój uścisk i pocałował jej czoło. 

- Wszystko wiem. Wiem dlaczego mnie wtedy zostawiłaś i dlaczego próbujesz uciec tym razem. To się nie uda Eda. Nie pozwolę Ci znowu odejść. Rozpaliłaś w moim sercu ogień i nie możesz nagle zniknąć. Umieram bez Ciebie. Czuję się tak, jakbym unosił się na wodzie bez celu, bez ratunku. Powoli tonę, kiedy nie ma Cię obok. Nie skazuj mnie na tortury. Nie każ mi żyć bez Ciebie. Nie umiem i nie chcę. Nie mogę z Ciebie zrezygnować. Nie kiedy moje serce bije tylko przy Tobie, nie kiedy straciłem dla Ciebie głowę. Nie kiedy kocham Cię jak wariat - wyznał 

Eda podniosła na niego wzrok. Z jej oczy spłynęły łzy. Oznaka radości zmieszana z żalem i strachem. Wiedziała, że nie będzie potrafiła odejść. Serkan stał przed nią zupełnie nagi. Obnażył przed nią swoje serce i dusze. Dla niego byłą gotowa zrobić wszystko. Postawiła by na szali swoje życie dla jego bezpieczeństwa. Za jego jeden uśmiech oddałaby całe swoje życie. Był jej początkiem i końcem. Był jej sacrum i profanum. Był kimś, kto dokonał niemożliwego. Obudził jej serce i sprawił, że pokochała. Bez pamięci. Bez końca. Prawdziwie i na wieczność. 

 

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
I See Forever In Your EyesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz