დ Losowi wbrew დ

255 23 0
                                    

Serkan nie mógł uwierzyć w to jak przewrotny okazał się los. Dwa miesiące temu wypowiadając uroczyste tak nie myślał nawet o tym, jak bardzo odmieni się jego życie. Z zupełnie obcej mu kobiety Eda każdego dnia stawała mu się coraz bliższa. Poznawał ją, jej przyzwyczajenia i rytuały. Była wyjątkowa. Serkan uwielbiał na nią patrzeć, kiedy nie była tego świadoma. Swoją obecnością sprawiała, że wszystko stawało się magiczne. Bardzo długo kontrolował swoje ciało, nie pozwalając mu przejąć nad nim kontroli. Jeden wieczór, jedno spojrzenie wystarczyło by przelać szalę zwycięstwa na stronę pragnienia.

Serkan wszedł do domu, w którym panowała ciemność. Miał nadzieję na miłe przywitanie. Po trzech tygodniach marzył by zobaczyć jej uśmiechniętą twarz i poczuć się jak w domu, gdy go obejmie. Policzek wymierzony w jego stronę był ostatnim czego się spodziewał. 

Eda była jak lawa. Była wściekła na Serkana. Była wściekła na siebie, na to że była taka głupia. Zaufała mu. Za słodką i czarującą dziewczyną drzemała lwica. Kiedy wpadała w złość, była jak rozszalały ogień. Wpadła w sidła miłości. Nie chciała tego. Uległa jego urokowi i charyzmie. Teraz żałowała, że nie zorientowała się wcześniej. Powinna stłumić to uczucie zanim zakiełkowało w jej sercu.

- Jak mogłeś? Powiedziałeś, że mogę Ci zaufać! Obiecałeś, że mnie nie zranisz! - krzyczała 

- Nic nie rozumiem - powiedział spokojnie 

- Nie wiesz?! Proszę bardzo, odśwież sobie pamięć! - krzyknęła rzucając gazetą w jego stronę 

Serkan Bolat nie taki święty. Kilka tygodni po tym, jak deklarował swoją wieczną miłość i uczciwość przed ołtarzem, został przyłapany w ramionach innej. 

- To nie jest to, co myślisz - powiedział 

- Błagam nie rób ze mnie idiotki! Myślisz, że jestem taka naiwna by wierzyć, że z żadną nie sypiasz? Nie wierzę w bajki, ale nie sądziłam, że będziesz aż tak wyrachowany, by prowadzać się z kochanką publicznie. Tak wyglądają Twoje podróże służbowe? A ja głupia myślałam.... - urwała wymijając go i zmierzając do drzwi 

- Myślisz, że Cię zdradzam? - zapytał 

- Nie jestem głupia Serkan. Zejdź mi z drogi! - powiedziała 

Serkan nie mógł pozwolić jej odejść. Nie potrafił. Sama myśl o tym, że może ją stracić bolała. Zbyt długo udawał i oszukiwał samego siebie, że nic do niej nie czuje. Był głupcem myśląc, że będzie w stanie zagłuszyć głos serca, które rwało się do niej. Tylko z nią był szczęśliwy. Tylko z nią czuł się kompletny. Ruszył za nią blokując jej drzwi

- Eda - wyszeptał 

Eda sapnęła głośno, kiedy jego silne ramiona chwyciły jej biodra. Odwrócił ja i spojrzał w jej oczy. Wymawiał jej imię wolno, jakby smakował językiem jego smak. Patrzył jej głęboko w oczy. Intensywność jego spojrzenia sprawiała, że Eda miała wrażenie że czas stanął w miejscu. 

- Doprowadzasz mnie do szału. Jesteś jak ogień szalejący pod moją skórą. Rzuciłaś na mnie urok, przeklęłaś mnie. Przejęłaś każdą moją myśl, każdy sen. Nie potrafię wyrzucić Cię z mojej głowy, nie potrafię przestać o Tobie myśleć - powiedział 

Czyny mówią głośniej niż słowa. Serkan chwycił jej biodra i przyciągnął dos siebie zamykając ich usta w namiętnym pocałunku. Pełnym pasji i tęsknoty. Pocałunku, o którym marzyli od dnia ślubu. Kiedy pierwszy szok minął, Eda objęła szyję Serkana, zatapiając dłoń w jego włosach, pogłębiając pocałunek. Jego usta smakowały jak dom. Jego zaciskający się uścisk na biodrze przyciągał ją maksymalnie blisko jego ciała. W tym pocałunku było coś, co rozpaliło tysiące iskier w ich ciałach. Pobudziło nieznane dotąd uczucia i pragnienia. Serkan nigdy nie czuł niczego podobnego. Eda całowała go tak, jakby od tego zależało jej życie. Pocałunek pełen pasji, tęsknoty i pragnienia. Poczuł to, czego nigdy nie doświadczył. Miłość wypełniającą jego serce. 

Oderwali się od siebie oddychając szybko. Serkan penetrował ją wzrokiem, zaglądając do jej duszy w poszukiwaniu odpowiedzi, poszukiwaniu wzajemności uczucia, którym ją obdarzył. 

- Serkan - wyszeptała 

- Nie odchodź. Nie zostawiaj mnie - błagał 

Eda patrzyła na niego załzawionymi oczami. Powiedział jej wszystko, co chciała usłyszeć. Mówił prawdę, wiedziała to, ale bała się przyznać do swoich uczuć. Bała się tego, że zostanie zraniona.

- Czujesz? - przeciskając dłoń do swojego serca - To właśnie mi robisz. Odkąd pamiętam w moim życiu liczyła się tylko praca. To ona byłą priorytetem. Nie stworzyłem przestrzeni dla niczego innego i nie czułem, że coś mnie omija, że czegoś mi brakuje. Do momentu, w którym nie poznałem Ciebie. Zjawiłaś się w moim życiu jak burza i wywróciłaś wszystko do góry nogami w najlepszy możliwy sposób. Nie jestem w stanie spojrzeć na inną kobietę. Liczysz się tylko Ty. Nie mógłbym być z inną. Nie kiedy jestem tak szaleńczo zakochany w Tobie Edo Bolat - powiedział

Eda objęła twarz Serkana dłońmi i przyciągnęła do siebie, całując namiętnie. Nie chciała dłużej udawać. Nie chciała uciekać. Chciała tylko jego. Tu i teraz. Eda płonęła z pożądania. Zrzuciła jego marynarkę zaznaczając pocałunkami drogę od szyi aż do ucha. Serkan mruczał cicho, czym napędzał ją jeszcze bardziej. Eda pchnęła go na kanapę i usiadła okrakiem na jego kolanach. Na swoim udzie czuła jego erekcję. Czuła jak bardzo jest podniecony, jak bardzo jej pragnie. Pospiesznie rozpięła guziki jego koszuli. Chciała poczuć delikatność jego skóry, chciała poznać jej strukturę. Droczyła się z nim. Miała kontrolę i to uczucie było wspaniałe. Muskała delikatnie jego ucho, szyję po czym przeniosła pocałunki na jego tors. Serkan odchylił głowę do tyłu i sapnął głośno, gdy jej palce rozpięły pasek jego spodni. Jej gorący oddech łaskotał dół jego brzucha, niebezpiecznie zbliżając się do płonącego z żądzy penisa. Eda zdjęła jego spodnie razem z bokserkami. Patrzyła na niego z podziwem. Przegryzła dolną wargę widząc jego rozmiar. Serkan podniósł na nią wzrok. Jego czarne oczy dokładnie obserwowały każdy jej ruch. Eda ściągnęła z ramion sukienkę pozwalając jej opaść na podłogę. Stała przed nim otulona czarną koronką. 

- Dotnij mnie - powiedziała cicho 

Jej przyzwolenie było wszystkim czego potrzebował. Serkan chwycił jej uda i przysunął ją do siebie. Zerwał z niej majtki. Muskał jej uda, przyprawiając ją o dreszcze. Jego ciepły oddech parzył jej spragnioną skórę. Salon wypełnił głośny jęk przyjemności, kiedy jego język uprawiał magię między jej udami. Jego usta i język zabrały ja do nieba. Wbiła paznokcie w jego ramiona nie mogąc poradzić sobie z taką dawką przyjemności. Eda nigdy nie czuła niczego podobnego. To zupełnie nowe i palące uczucie wypełniało całe jej ciało. Kończyła głośno z jego imieniem na ustach. Drżała w jego ramionach w słodkich konwulsjach. 

Serkan chwycił ją za pośladki i ułożył na kanapie wpełzając na nią. Odgarnął kosmyk włosów z jej policzka i pocałował ją wsuwając się między jej uda. Każdy centymetr był drogą przez niebo. Jej gorące wnętrze było rajem. Naparł na nią mocniej, walcząc z oporem. Eda sapnęła głośno zamykając oczy. Grymas na jej twarzy powiedział wszystko. 

- Eda... Dlaczego...? - zaczął

- Gdybyś wiedział powstrzymywał byś się. Chcę mieć prawdziwego Ciebie - powiedział unosząc się by go pocałować - Nie przestawaj 

Z początku powolne ruchy po chwili zmieniły się w bardziej rytmiczne i głębsze. Na twarzy Edy malowała się czysta przyjemność. Jej jęki stawały się coraz głośniejsze. Odbijały się echem w jego głowie. Eda oplotła go nogami wpuszczając go głębiej. Każde pchnięcie było drogą bez powrotu. Serkan pocałował ją namiętnie. Warknął głośno wybuchaj głęboko w niej. Opadł na Edę bezwładnie. Jego gorące, spocone ciało przywarło do niej w szczelnym uścisku. Eda objęła go ramieniem i gładziła delikatnie jego plecy. Czuła na swojej piersi jego szalejące serce. Uśmiechnęła się. 

- Twoje uczucia są odwzajemnione. Kocham Cię Serkanie Bolat - powiedziała z uśmiechem 


I See Forever In Your EyesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz