Niespodziewanie

317 24 2
                                    

Eda z uśmiechem na twarzy przemierzała długi korytarz. Była podekscytowana i zdenerwowana jednocześnie. Przed nią największe wyzwanie. Przez lata przygotowywała się do tej chwili. Każda minuta spędzona w bibliotece, na pisaniu notatek przybliżała ją do tego dnia. Była pewna siebie i swoich umiejętności i wiedziała, że jest w odpowiednim miejscu. Nie potrafiła przestać się uśmiechać. W powietrzu unosił się zapach świeżego druku. W pracownik krzątali się projektanci. Uwijali się jak pszczoły w ulu. Nie mogła doczekać się by stanąć między nimi i zatonąć w swoim świecie. To była jej bajka. W dzieciństwie uciekała do zaczarowanych ogrodów. Teraz stała przed szansą na przeobrażenie swoich marzeń w rzeczywistość. Jej sny mogły się ziścić. Zaczarowane ogrody, ukryte na kartach jej szkicownika, czekały by ujrzeć światło dzienne i stać się czyimś marzeniem. Z każdym kolejnym krokiem zbliżała się do swojego przeznaczenia. 

Zbliżając się do uchylonych drzwi sali konferencyjnej nie mogła powstrzymać się od zerknięcia. Był tam. Siedział przy swoim biurku kreśląc coś na kartach białego papieru. Nikt nie musiał go przedstawiać. W wieku dwudziestu ośmiu lat był legendą. O pracy z nim marzyli wszyscy. Jego projekty były stawiane studentom za wzór. Praca z nim była marzeniem. Patrząc na niego widziała perfekcję. Znała każdy jego projekt. Wiele o nim słyszała. Był ideałem. 

- Proszę wejść, pan Serkan nie znosi spóźnień - wybudziła ją z transu Leyla

Serkan usłyszał stukot obcasów i podniósł wzrok znad dokumentów. Przed jego oczami stała bogini. Nigdy nie widział piękniejszej istoty. Jego serce zabiło szybciej gdy podeszła bliżej i poczuł jej kwiatowy zapach. Jej czekoladowe tęczówki wpatrywały się w niego spod nieziemsko długich rzęs. Serkan nigdy nie przeżył niczego podobnego. Dawno nikt ani nic nie wbiło go tak w ziemię. Była zjawiskowa. Odłożył ołówek i podszedł do niej. 

- Serkan Bolat - powiedział wyciągając dłoń w jej kierunku 

- Eda Yildiz - uśmiechnęła się nieśmiało 

- Przepraszam za bałagan. Nie spodziewałem się Ciebie tak szybko - wyjaśnił 

- To nazywa pan bałaganem? - powiedział zerkając na biurko - Miałam zacząć od poniedziałku, ale przyjechałam wcześniej. Chciałam poznać miejsce pracy i ludzi, z którymi będę spędzać większość czasu 

- Engin oprowadzi Cię po pracowni i drukarni. Gdybyś miała jakieś pytanie zwróć się do Leyli, ona wie absolutnie wszystko. Pomoże Ci w każdej sytuacji. W razie wątpliwości jestem do Twojej dyspozycji. Mam nadzieję, że szybko się odnajdziesz. Nie ukrywam, że czeka Cię sporo pracy. Gonią nas terminy, a ja nie lubię odkładać wszystkiego na ostatnią chwilę. Piryl przekaże Ci dokumentacje hotelu w Sile. To nasz główny projekt, największy priorytet. Każdy rysunek zatwierdzasz u mnie. Z pracowni nie wychodzi nic czego wcześniej nie zatwierdziłem - wyjaśnił 

- Oczywiście, rozumiem. Chciałabym pojechać z Enginem na teren budowy. Chcę sprawdzić teren i zrobić pomiary osobiście, oczywiście o ile się pan zgodzi - zaproponowała 

- Oczywiście. Zanim jednak zaczniesz szkicować, chciałbym poznać Twoją wizję - powiedział 

- Dobrze. Dam znać, kiedy przyjdzie mi coś do głowy - uśmiechnęła się wychodząc 

Eda czuła się jak po przejażdżce kolejką górską. ArtLife stawiało poprzeczkę bardzo wysoko i miała wątpliwości czy zdoła sprostać oczekiwaniom Serkana. Wiedziała, że ma talent, jednak w konfrontacji z umiejętnościami, bystrym okiem i perfekcjonizmem Serkana miała marne szanse. Za każdym razem kiedy jej rysunek trafiał do kosza zalewała ja krew. Miała ochotę udusić Serkana gołymi rękami. Nie miał absolutnie żadnych skrupułów i wyrozumiałości. Jego w kółko powtarzane Jeszcze raz odbijało się echem w jej głowie. Zaczynała żałować, że zgodziła się na pracę tutaj. Może oceniała swoje umiejętności zbyt wysoko. Każde spotkanie z Serkanem budziło w niej wątpliwości i zasiewało niepewność. 

Serkan znalazł upodobanie w wyprowadzaniu Edy z równowagi. Z ukrytym uśmiechem patrzył jak wychodzi z jego gabinetu i hamując swoje nerwy sięga po kolejną kartkę papieru. Miała ogromny talent, to nie ulegało wątpliwości, ale czuł że drzemie w niej większy potencjał. Z każdym projektem, który lądował w koszu, budził w niej świadomość większych umiejętności. Musiała otworzyć szerzej oczy, zapomnieć o ostrożności i powściągliwości. Chciał by dała ponieść się wyobraźni. Chciał jej stu procent. Intuicja nie zawiodła go jeszcze nigdy, a co do Edy miał silne przeczucie, że jest nieoszlifowanym diamentem. Zapytany, niechętnie przyznałby że patrzenie na nią sprawiało mu przyjemność. Miała w sobie coś, co przyciągało jego uwagę. Była uparta i dumna, nie dawała za wygraną i to było to co postanowił wykorzystać, do oszlifowania jej. Miała talent, który zabijała strachem przed niedoskonałościami i błędami. 

- Zwariuję za chwilę! - warknęła kiedy jej kolejny rysunek skończył w kawałkach - Może zamiast je rwać i wyrzucać do kosza powiesz mi czego ode mnie oczekujesz?! - zaproponowała 

- Lekcja na przyszłość. Nikt Ci tego nie powie. To Ty masz powiedzieć klientowi czego oczekuje od nas i czego tak na prawdę chcę. To Twoja wizja ma stać się jego pragnieniem. Nigdy na odwrót - powiedział 

Eda oparła dłonie na swoich biodrach i wzięła kilka uspokajających oddechów - OK. Masz rację. Powiedz mi w takim razie co Ci się w nich nie podobało. Co było nie tak? Poprawię to - zapytała 

- Były idealne i to jest główny problem. Idealne rysunki z łatwością stworzymy w komputerze. Wbrew temu czego uczą na studiach rysunek odręczny nie ma być idealny. Chodzi o to, by oddać w nim kawałek siebie. Przelać na papier to, co widzimy oczami wyobraźni. Nie chodzi o idealizm tylko o serce. Musisz przelać na papier emocje, uczucie - wyjaśnił 

- To ma sens. Spróbuje jeszcze raz - powiedziała wychodząc 

Serkan miał rację. Kiedy zamknęła oczy widziała zupełnie inny obraz ogrodu jaki chciała stworzyć. W ciągu kilku dni nauczyła się od niego więcej niż przez rok na studiach. Zaskoczył ją. Obserwowała go podczas pracy. Był perfekcjonistą i w pełni zasługiwał na podziw i uznanie, jakim darzyli go koledzy, współpracownicy i reszta świata. Eda widziała tez jak patrzą na niego kobiety. Każda z nich marzyła by mieć go dla siebie. Nic dziwnego. Serkan był bardzo atrakcyjnym i przystojnym mężczyzną. Nie można było zaprzeczyć temu, jak bardzo przyciągał kobiety. Nie wydawał się jednak kobieciarzem. Gazety i serwisy plotkarskie milczały na temat jego potencjalnych związków. Albo tak dobrze się urywał, albo rzeczywiście stronił od biurowych romansów i przelotnego seksu. 

- Znalazłaś wspólny język z szefem - usłyszała za sobą - Zazwyczaj nie idzie tak łatwo. Dam Ci dobra radę. Jak koleżanka koleżance. Nie rób sobie nadziei i nie licz na coś więcej. Nie zakochaj się nim, nie pozwól mu wejść do Twojej głowy. Oszczędzisz sobie wielu cierpień. Serkan nie jest typem faceta, który nadaje się do związków. Rozczarujesz się - powiedziała blondynka patrząc na jej odbicie w lustrze

- Skąd pomysł, że cokolwiek mnie z nim łączy? Poza tym nawet nie wiem kim jesteś - zapytała odwracaj się twarzą do niej 

- Selin Atakan. PR-owiec. Widzę jak na niego patrzysz. Nie winię Cię. W końcu to Serkan Bolat. Łatwo ulec jego czarowi. Nie daj się jednak nabrać na jego słodkie oczy i miłe słówka. Zaciągnie Cię do łóżka i zapomni o Twoim istnieniu. Dobrze radzę, ale Ty zrób jak zechcesz - powiedziała wychodząc 




I See Forever In Your EyesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz