Keep me safe

241 25 5
                                    

Eda poczuła jak zimny dreszcz przebiega po jej ciele. Piątkowe popołudnie naznaczyło się boleśnie w pamięci całego ArtLife. Eda patrzyła jak Serkan znika na balkonie z telefonem w dłoni. Eda spojrzała na Engina i Piril, którzy wpatrywali się w drzwi balkonowe. Z nieśmiałym uśmiechem przeprosiła gości i wymieniając wymowne spojrzenie z Enginem zamknęła drzwi sali konferencyjnej. Nie wiedziała co ma zrobić. Odwróciła się w stronę Serkana i patrzyła jak jego ramiona unoszą się i opadają szybko. Ściskał barierkę balkonową w dłoniach, jakby chciał ją zmiażdżyć. Serkan nigdy nie odbierał telefonów podczas spotkań biznesowych. Zwłaszcza z tak ważnym klientem jakim był pan Fikret. Eda czuła jak jej krew zaczyna szybciej krążyć a w jej sercu pojawia się strach. Czuła, że wydarzyło się coś złego i obawiała się co...

- Serkan? - zapytała cicho Eda wchodząc na balkon 

Serkan stał nieruchomo. Oddychał szybko i niespokojnie, zupełnie jakby nie mógł zaczerpnąć powietrza. Eda nigdy nie widziała go w takim stanie. Zawsze twardy, opanowany Serkan Bolat, którego wszyscy znają i podziwiają, stał zagubiony i znieruchomiały. Bezbronny jak dziecko. Jej serce pękło, kiedy podniósł na nią wzrok pełen bólu i łez. 

- On... On nie... - jego głos drżał 

Widząc go w takim stanie Eda ruszyła w jego kierunku. Przejęta jego bezradnością dotknęła dłonią jego policzka. Czując wilgoć na jego skórze zrozumiała, że płacze. Serkan otworzył usta, ale nie potrafił wydać z siebie żadnego dźwięku. Wtedy właśnie Serkan objął ją ramionami i ukrył twarz w zagłębieniu jej szyi. Jego drżący oddech łaskotał jej skórę. Eda czuła jak całe jego ciało drży. Nie musiał nic mówić. Zrozumiała bez słów jak wielki ból wypełnia teraz jego serce. Każdy wiedział jak wielki ciężar dźwiga na swoich ramionach rodzina Bolatów. Wiadomość o tragicznym wypadku najstarszego syna Bolatów była pierwszą jaką usłyszała sześć miesięcy temu, kiedy po raz pierwszy przekroczyła próg ArtLife, jako nowy partner. Eda zrozumiała wtedy ból kryjący się głęboko w spojrzeniu Serkana. 

- Jestem tu - powiedziała łagodnie czując jak szlocha wtulając się w jej ramiona - Nie jesteś sam Serkan 

Eda z całych sił próbowała powstrzymać łzy napływające jej do oczu, ale nie potrafiła. Nie kiedy najsilniejszy mężczyzna jakiego zna łkał ukrywając się w jej ramionach. Alp Bolat był najstarszym synem Aydan i Alptekina Blatów. Młody i ambitny zdobywał świat. Serkan od najmłodszych lat wpatrywał się w starszego brata i podziwiał go, był jego idolem. Braci łączyła wyjątkowo silna więź. Mimo dzielących ich pięciu lat byli nierozłączni. Wszystko zmieniło się w dniu wypadku Alpa. Serkan każdego dnia tracił cząstkę siebie walcząc o brata. Ta z góry skazana na porażkę walka trwała rok. Przez ten rok Serkan przestał przypominać dawnego siebie. Poczucie winy zjadało go żywcem, wysysało z niego życie, które tak bardzo chciał podarować bratu. 

Podczas pogrzebu Serkan był odrętwiały. Nie potrafił pogodzić się z niesprawiedliwością. Alp miał przed sobą całe życie. Serkan nie chciał uwierzyć w otaczającą go rzeczywistość. Żałował, że nie był z nim. Chciał go przytulić. Powiedzieć, że go kocha, że jest dla niego najważniejszy. Serkan nie potrafił też opanować złości, która wypełniała jego serce. Był wściekły na Alpa, za to że go zostawił. Mieli przed sobą całe życie. Powinni cieszyć się swoją młodością, szaleć na wyspach i wspólnie zbierać wspomnienia zwiedzając świat. Ich plany pogrzebała śmierć. Czując zapach ziemi Serkana przeszył dreszcz. Nie był gotowy pogrzebać brata. Pożegnać go na zawsze i pogodzić się z jego stratą. Histeryczny płacz matki i nieudolne próby pocieszenie jej przez Alptekina nie pomagały w tej sytuacji. Serkan był przytłoczony żalem, a ból ściskający jego serce nie pozwalał swobodnie oddychać. Nie chciał tego czuć. Smutek stawał się nieznośny. Serkan czuł się tak, jakby lodowato zimna dłoń ściskała jego serce, wstrzymując jego bicie.

I See Forever In Your EyesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz