Obietnica serc

262 26 2
                                    

To miał być zwykły dzień. Zmęczony po długiej podróży bezrefleksyjnie czekał na swoją walizkę. Zniecierpliwiony rozejrzał się wokół. Kiedy ją zobaczył poczuł coś dziwnego. Nieznane dotąd ciepło rozpłynęło się po jego ciele. Stał oszołomiony, gdy duże czekoladowe oczy wpatrywały się w niego dyskretnie. Przyjrzał się dokładnie nieziemsko pięknej brunetce, która uśmiechała się nieśmiało. Później usłyszał wewnętrzny głos: Serkan, oto ona. Ta, której szukałeś. Nie szukaj więcej.  Znalazłeś dom

Gdy go zobaczyła miała wrażenie, że już go zna. Widziała go pierwszy raz, ale czuła z nim dziwną więź. Jakaś niewidzialna siła pchała ją w jego stronę. Patrząc na niego czuła przepełniające ją ciepło. W jego oczach widziała spokój i pewność. Kiedy ich oczy się spotkały poczuła przeszywający ją dreszcz. Oddech uwiązł jej w gardle a serce zwolniło swój rytm na kilka chwil, by za chwilę przyspieszyć w zawrotnym tempie. Niektórzy wiedzą, że coś ich połączy z drugą osobą. Ona to właśnie czuła od pierwszej chwili. Kiedy spojrzała w jego oczy wiedziała, że wpadła w kłopoty. Wiedziała, że nie będzie w stanie oprzeć się jego hipnotyzującym oczom i szarmanckiemu uśmiechowi. 

Wsiadając do taksówki nie przestawała o nim myśleć. Wciąż czuła na sobie jego przenikliwy wzrok. Była pod jego ogromnym wrażeniem, zupełnie jakby ją spoglądając jej w oczy. Nikt nigdy nie zrobił na niej takiego wrażenia. Żaden mężczyzna nie sprawił, że jej serce nie potrafiło bić swoim rytmem. Przystojny nieznajomy przyjemnie wytrącił ją z równowagi. Uśmiechnęła się niedowierzając własnym myślom, temu co właśnie czuła. Jak ktoś kogo nie znała mógł sprawić, że się uśmiechała? Z głową pełną pytań stanęła przed drzwiami mieszkania pukają w nie delikatnie. 

- Niespodzianka! - powiedziała radośnie uśmiechając się radośnie 

Dla wielu Ceren Basar była poważną panią prawnik. Długo pracowała na swoje nazwisko. Przez lata ciężkiej pracy wychodziła z szufladki, do której łatwo wrzucał ją każdy, przez jej ładną buzię. Nie łatwo było ją zaskoczyć. Teraz stała w drzwiach swojego mieszkania bez ruchu. Swoimi dużymi, zaskoczonymi oczami wpatrywała się w Edę, niedowierzając w jej obecność tutaj.  

- Eda? Co Ty tutaj robisz? - zapytała 

- Miałam nadzieję, że cieplej mnie przywitasz - uśmiechnęła się wchodząc do środka - Pomyślałam, że zrobię Ci niespodziankę. Sama mnie namawiałaś na przyjazd. Poza tym mam rozmowę kwalifikacyjną. Całą drogę zastanawiałam się skąd mieli moje CV i prezentację

- Nie dałaś mi innego wyboru. Namawiałam Cię od miesięcy, ale uparłaś się jak osioł. Nie po to kończyłaś studia, żeby harować w jakimś barze za marne napiwki - wyjaśniła 

- Nie chcę, żeby ktokolwiek zatrudniał mnie po znajomości. Poza tym napiwki nie są takie złe. Jak mogłaś zrobić to za moimi plecami Ceren? Jak ja mam teraz spojrzeć im w oczy? Nie chcę być tą, która dostała się do ArtLife po znajomości - zapytała 

- Niczego Ci nie załatwiłam. Firma potrzebuje architekta. Kiedy ogłosili nabór na stanowisko dostarczyłam tylko Twoje CV i portfolio do kadr. Nie ja decydowałam o rekrutacji. Niczego Ci nie załatwiłam. Pracować w ArtLife nie może każdy Eda. Nawet gdybym chciała użyć swoich wpływów, nic by to nie dało. Engina może bym przekonała, ale na pewno nie Serkana. Do ArtLife nie wejdziesz nawet przez łóżko. Nieustannie niedostępny. Przekonasz się jutro - powiedziała zalewając herbatę - Nie mogę uwierzyć, że będziemy razem pracować

- Nie ciesz się tak. Jeszcze nie dostałam tej pracy - westchnęła 

 - Mam przeczucie, że zawrócisz im jutro w głowach. Byliby idiotami, gdyby dali Ci odejść - uśmiechnęła się 

I See Forever In Your EyesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz