8. Mogłaby się rozpłynąć i zniknąć.

79 2 0
                                    


[BRAK KOREKTY]

Kilka dni później.

„Czy to normalne myśleć o kimś niemal bez przerwy!? Bo obawiam się, że nie. Już mi chyba kompletnie odbiło. Do tego stopnia, że zaczęłam szukać informacji na temat Tokio Hotel w sieci! I wiadomo, że głównie interesował mnie Tom. Chyba się zakochałam... Tak debilko zakochałaś się w jeden wieczór praktycznie! No brawo, brawo! I ciekawe, co ja teraz z tym mam zrobić? Chyba nie mogło być gorzej. Może to tylko głupie, chwilowe zauroczenie, które minie? W sumie sama nie wiem, co bym wolała. Ale przecież Tom nigdy nie będzie mój, więc... Tak, to musi być chwilowe zauroczenie!"

Kiedy brunetka była pochłonięta walką ze swoimi myślami ktoś niepostrzeżenie zjawił się w jej pokoju. Zauważywszy zamyślenie nastolatki osoba ta nie zamierzała zbyt szybko sprowadzać jej na ziemię, choćby dlatego, że Mia intrygująco wyglądała w takiej sytuacji. Nie zwracając na siebie uwagi, Rebecca, która została wcześniej wpuszczona do domu przez Andreasa, usiadła na skraju łóżka rozglądając się dookoła. Jej uwagę od razu przykuła znajoma bluza wisząca na fotelu. Blondynka wywróciła na ten widok oczami i westchnęła cicho zwracając wzrok ku wciąż nieobecnej duchowo Mii. Była bardzo ciekawa o czym ta dziewczyna tak zawzięcie myśli, skoro nawet nie spostrzegła, że ktoś wszedł jej do pokoju. Co prawda Rebecca była wręcz bezszelestna w swoich ruchach, ale mimo wszystko chyba można wyczuć czyjąś obecność za plecami. Postanowiła w końcu uświadomić koleżankę, że ma gościa i odchrząknęła delikatnie, aby przypadkiem nie przyprawić jej o zawał. Mia naturalnie podskoczyła na krześle od razu odwracając się w kierunku blondynki z niemałym zdziwieniem wymalowanym na twarzy.

– Hej, twój brat mnie wpuścił – rzekła z uśmiechem Rebecca.

– Cześć. Przepraszam, nawet nie zauważyłam...

– Spoko. Nie chciałam ci przeszkadzać – przerwała jej przyjaźnie. – Pomyślałam, że może pójdziesz z nami na basen? Dziś taki upalny dzień. No i dawno się nie widzieliśmy.

„No rzeczywiście... raptem trzy dni? Cóż za wieczność... No ale ! Nie zmienia to faktu, że z przyjemnością zobaczyłabym Toma. Nie mogę zaprzeczyć... Ahhh! Jego oczka, uśmiech... głosik... Taaak! Ale nie... No jak mam sobie go wybić z głowy mając takie podejście!? Ohh... Jestem naprawdę beznadziejna."

– To jak? Masz jakieś inne plany?

– Nie – zaprzeczyła zgodnie z prawdą. – Ale sama nie wiem... Nie za dobrze pływam.

– Oj daj spokój, przecież nikt nie będzie ci kazał przepłynąć dziesięciu basenów. Idziemy się tylko ochłodzić – uspokoiła ją od razu nie widząc żadnego problemu. Jednak nie wiedziała, że Mii chodzi tak naprawdę o coś zupełnie innego. Brunetka wiedziała, że nie będzie potrafiła się z tego wykręcić. Rebecca była zbyt nachalna w takich kwestiach. I w sumie to nie było nic złego, ale gorzej, gdy chciało się odmówić bez żadnego konkretnego powodu.

„No tak... Czyli spotkanie z Tomem nieuniknione? Mam się cieszyć, czy płakać!? Ugh... Czemu, no czemu moje życie zawsze musi być takie skomplikowane!"

– Dziś i tak będzie nas trochę mniej – dodała, co bardzo zainteresowało zielonooką. Pierwszą jej myślą było, czy będzie z nimi Tom. Z jednej strony marzyła o tym, aby był... A z drugiej, jak wiadomo rozum chciał, żeby go nie było.

– O... a czemu? – zapytała delikatnie nie chcąc być zbyt bezpośrednią. Nie chciała, żeby ktoś dowiedział się o jej głupim zauroczeniu. Po co mają ją obgadywać za plecami, albo nie wiadomo co sobie w ogóle myśleć. Przecież to żałosne! Jak można dać się zauroczyć tak szybko! I to w dodatku w kimś takim... Kimś kto zawsze będzie nieosiągalny.

Autostrada Uczuć ©2012-2017Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz