51. Najpiękniejsza noc.

58 3 0
                                    

[BRAK KOREKTY]

OSTRZEŻENIE: TEKST ZAWIERA TREŚCI O CHARAKTERZE EROTYCZNYM.

Na niebie pojawiały się już pierwsze gwiazdy, gdy mężczyzna zasłaniał duże okna apartamentu, w którym zatrzymał się wraz z Mią. Atmosfera panująca w pomieszczeniu od razu nabrała intymniejszego klimatu, w czym pomagały również palące się świece, które stały na środku stołu. Dosłownie przed chwilą odebrał zamówioną wcześniej kolację i przygotował wszystko, w czasie gdy Mia przebierała się w łazience. Uparła się, że skoro on zorganizował taki romantyczny wieczór, musi ładnie wyglądać i nie będzie jadła w byle czym. Nie spierał się z nią w tej kwestii, pozwolił robić, co uważała za słuszne. Najważniejsze było dla niego, by czuła się jak najlepiej. Sam zaczynał powoli odczuwać dziwny stres. Nie planował tego, że ten wieczór zabrnie jeszcze dalej... Wiedział, że to się wydarzy, ale nie spodziewał się, że akurat pierwszego dnia. Sądził, że jego ukochana będzie potrzebowała nieco więcej czasu. Zaskoczyła go jednak. Właściwie sama dała mu do zrozumienia, że to ten odpowiedni dzień. Czuł się podekscytowany. Zupełnie, jakby to wszystko miało wydarzyć się pierwszy raz... I w sumie tak było. Nigdy wcześniej przecież nie robił tego z tak wyjątkową osobą. Drgnął lekko, gdy dotarł do niego dźwięk otwierających się drzwi od łazienki, a po chwili jego oczom ukazała się znajoma szatynka. Miała na sobie krótką, granatową sukienkę na ramiączkach ładnie podkreślającą jej talię. Wyglądała w niej zjawiskowo. Zaparło mu dech w piersi na dobre kilka sekund. Stał w bezruchu patrząc w nią jak w obrazek, a ona nie była mu dłużna. Również zamarła wpatrzona bez opamiętania w jego czekoladowe oczy. Nagle ożyły w nich nowe, wcześniej im nieznane emocje. Niemal, jakby widzieli siebie po raz pierwszy w życiu. Jakby zakochali się w sobie kolejny raz. Mia doskonale pamiętała ich pierwsze spotkanie, w klubie. Tom wpadł wtedy na nią i od razu zauroczył ją swoją osobą. Była wtedy taka zagubiona i spłoszona... Wiele się zmieniło od tego czasu. Tamtego dnia była dziewczyną, która uważała, że nie ma najmniejszych szans u kogoś takiego jak Tom... A teraz stała przed nim, w najładniejszej sukience, jaką znalazła w sklepie. Stała przed nim szczęśliwa, zakochana po uszy... czując na sobie jego przeszywające spojrzenie, pełne miłości i akceptacji dla jej osoby. Mieściły się w nim jej wszystkie marzenia... Uśmiechnęła się delikatnie i poruszyła się jako pierwsza, robiąc kilka kroków w jego stronę. Mogliby zapewne wytrwać stojąc tak oraz patrząc w siebie cały wieczór, ale przecież nie takie mieli plany. Zapach kolacji już unosił się po pokoju, co Mia poczuła od razu, gdy tylko wróciła do rzeczywistości. - To zjemy coś, czy jednak zostajemy przy nasycaniu się swoim widokiem? – uniosła jedną brew spoglądając na niego wymownie. Dopiero jej głos sprowadził go na ziemię. – Pachnie bardzo ładnie.- I mam nadzieję, że będzie ci smakowało – Odchrząknął wydobywając w końcu z siebie głos. – Na wszelki wypadek zamówiłem dla ciebie dodatkowe danie... Właściwie nie mam pojęcia czy kiedykolwiek jadłaś krewetki? – dodał podchodząc żwawo do niewielkiego stolika, a dziewczyna w odpowiedzi pokręciła jedynie niepewnie głową, zaprzeczając. Krewetki brzmiały dla niej dość przerażająco. – Spokojnie, jeśli nie chcesz próbować... Jest jeszcze po prostu filet z kurczaka z suszonym pomidorem i bazylią – uspokoił ją od razu i odsunął jedno z krzeseł zapraszając, by usiadła. Tak też zrobiła, a on zajął się otwieraniem wina, którym zaraz wypełnił ich kryształowe kieliszki. – W sumie może przesadziłem z tymi krewetkami... - zmarszczył brwi wątpiąc w swój pomysł. - No co ty, daj spokój. Przecież mogę to zjeść, prawda? Powiesz mi tylko jak się za to zabrać – powiedziała nie widząc żadnego problemu. Tom zdecydowanie za bardzo się przejmował. Zależało mu, żeby wszystko wyszło idealnie i przez to również ogarniał go stres. – Siadaj już i jedzmy w końcu, bo jestem strasznie głodna po dzisiejszym dniu, ty pewnie też – stwierdziła czując, jak już burczy jej w brzuchu. Nic dziwnego, ostatni posiłek jedli kilka godzin temu w drodze do Austrii. W tej ekscytacji podróżą i nowym miejscem, nie odczuwali tak bardzo głodu. Teraz już jednak wszystko powoli się uspokajało. Chłopak bez zbędnej dyskusji, usiadł naprzeciwko niej by mogli w końcu zacząć jeść i znaczniej się rozluźnić. To nie było trudne do osiągnięcia. Szczególnie, gdy zaczął pokazywać Mii, jak powinna jeść krewetki... Atmosfera między nimi momentalnie się rozluźniła, przy czym mieli masę śmiechu i nie było już mowy o żadnym spięciu. Kolacja była również dobrą okazją do wspominania początków ich znajomości. Była to zdecydowanie ta przyjemniejsza część wieczoru. Wracali do tak fajnych dla nich wydarzeń, że nie mogli wprost przestać o tym mówić. - Właściwie to chyba taka nasza trzecia, prawdziwa randka – rzekł w pewnej chwili. – Nie wiem czemu, gdy jest się już w związku i spędza się z ukochaną osobą tyle czasu, nie myśli się już o takich rzeczach...- Wiesz, to chyba bez znaczenia. Gdy nie byliśmy razem też nie chodziliśmy na randki...- Sugerujesz, że się nie spisałem? – zmarszczył czoło przyglądając jej się z uwagą.- Ależ skąd! – zaprzeczyła natychmiast. – Myślę, że nie trzeba używać słowa „randka", by było tak, jak być powinno... Ty i bez tego potrafiłeś tworzyć między nami niezwykłą atmosferę, a co najważniejsze, zdobyłeś moje serce. - To duża odpowiedzialność mieć czyjeś serce – stwierdził z powagą i wyciągnął rękę w jej kierunku, by złapać ją za dłoń. Pogładził delikatnie jej wierzch, spoglądając w jej zielone, błyszczące oczy. Nie była mu dłużna. Znowu zapanowała między nimi ta magiczna cisza, w której mogli napawać się tylko swoją obecnością i uczuciem, które otaczało ich z każdej strony. Nie chciała już rozmawiać, choć rozmowy z nim były wspaniałe i na co dzień, mogłaby robić to bez przerwy. Czuła, że to ona musi wykonać pierwszy ruch. To był moment, gdy coś ścisnęło ją w żołądku, a serce uderzyło kilkakrotnie mocniej niż zwykle. Wyjęła swoją dłoń spod jego objęcia by następnie bez słowa podnieść się ze swojego miejsca. Zasunęła za sobą krzesło. Gitarzysta nie spuszczał z niej wzroku. Obserwował ją z uwagą, nie bardzo wiedząc, czego ma się spodziewać. Dziewczyna natomiast podeszła do niego wolnym krokiem, mógłby nawet rzec, że poruszała się przy tym z niebywałą gracją. Dotknęła jego policzka pochylając się nad nim i musnęła jego usta. Automatycznie przeniósł swoje dłonie na jej talię, a ona usiadła na jego kolanach spoglądając mu w oczy. Czuła, jak serce bije jej nienaturalnie mocno z podniecenia. Starała się nad sobą panować, nie chciała wyjść na przestraszoną dziewczynkę. Z drugiej strony nie umiała do końca skryć w sobie stresu, który przede wszystkim wpływał na jej umysł. Nie zamierzała jednak pozwolić, aby to on całkowicie przejął nad nią kontrolę. Przygotowywała się na to już wystarczająco długo, a teraz zamierzała spełnić swoje ciche marzenie.Złożyła długi i namiętny pocałunek na jego ustach z nadzieją, że ta drobna aluzja mu wystarczy. Nie umiała w inny sposób pokazać mu, że chce czegoś więcej. Wiedziała, że Tom ją zna. Nie potrzebował zbyt wiele, aby zrozumieć jej zachowanie. Tym bardziej, że obydwoje niemal zaplanowali tę noc. Mimo to czuł się nieco niepewnie. Może nawet bardziej od niej samej. - Jesteś tego pewna? – zapytał. Musiał usłyszeć to od niej wprost. Sam potrzebował zapewnienia, że nastolatka nie robi niczego wbrew sobie. Nie potrafiłby tak jej skrzywdzić. - Jestem – odparła starając się, aby zabrzmiało to przekonująco. Często nie panowała nad swoim głosem i wtedy wszystko szło nie tak, jak planowała. A ostatnią rzeczą jakiej w tym momencie chciała, to aby Tom miał wątpliwości. Pragnęła go. Jest pierwszym mężczyzną, o którym myśli w taki sposób. – Kocham cię i wiem, że ty kochasz mnie. Nie musimy już dłużej czekać... - dodała gładząc czule jego policzek. Była mu wdzięczna, że czekał na nią tyle czasu. Nigdy na nią nie naciskał, ani niczego nie wymagał. W dodatku nie stanowiło to dla niego żadnego problemu. Dla niej był to największy dowód nie tylko na szczerą miłość, ale także na to, iż ma do czynienia z prawdziwym, dojrzałym mężczyzną. Muzyk uśmiechnął się tylko lekko, po czym wsunął dłonie pod jej uda następnie wstając wraz z nią. Mia objęła rękoma jego kark pozwalając, żeby zaniósł ją na łóżko. Obydwojgu serca biły, jak oszalałe. Te wszystkie emocje, jakie ogarniały jego całe ciało i umysł, były dla niego czymś niebywałym. Czuł się jak niedoświadczony dzieciak, który po raz pierwszy ma do czynienia z kobietą. Nie mógł popełnić przez to jakiejś gafy. Musiał się wziąć w garść. W końcu to on ma sprawić, aby jego ukochana czuła się wyjątkowo. Poczuła przyjemne mrowienie w brzuchu, gdy jej ciało delikatnie opadło na miękką pościel. Tom zawisnął nad nią lustrując uważnie jej twarz, jakby ciągle szukał odpowiedzi na swoje wątpliwości. Jej oczy wyrażały niepewność i zagubienie, ale to wynikało z braku jej doświadczenia. Wiedział, że to on musi ją poprowadzić. Ufała mu. Zbliżył się powoli i musnął kilka razy jej wargi, kolejno wodząc ustami po jej brodzie przeniósł się na jej szyję. Pieścił ją dokładnie, nie opuszczając najmniejszego skrawka jej skóry. Dziewczyna automatycznie zamknęła oczy rozkoszując się tą chwilą. Czuła, jak rośnie w niej podniecenie. Uwielbiała, gdy Tom całował ją po szyi. A, gdy jego usta zetknęły się z jej dekoltem zadrżała lekko nie mogąc znaleźć sposobu, aby dać upust kotłującym się w niej emocjom. Gitarzysta również zdążył odpłynąć na dobrą chwilę, skupiając się wyłącznie na pocałunkach. Jej gładka skóra, aż się prosiła, żeby obdarzyć ją jak największą ilością czułości. Ich oddechy znacznie przyspieszyły, a dłoń chłopaka w końcu znalazła się na jej udzie gładząc je delikatnie. Zaraz też mogła poczuć, jak wsuwa się pod materiał sukienki. Ciało Mii spięło się lekko, co mógł bez problemu wyczuć. Spłoszyło go to znacznie i oderwał się od jej dekoltu, spoglądając na nią. Dziewczyna czując, że chłopak się od niej odsunął, otworzyła oczy nie rozumiejąc, co się dzieje. - Ale naprawdę jesteś tego pewna? – Po raz kolejny tego wieczoru usłyszała to samo pytanie, które tym razem odrobinę ją zirytowało. Troska Toma była cudowna, ale nie chciała, żeby ciągle bał się, że robi coś wbrew niej. – Bo jeśli... Po prostu później mogę już nie być w stanie się powstrzymać – dodał przełykając ciężko ślinę. Znał siebie dobrze i nie mógłby jej skrzywdzić, ale zdawał sobie także sprawę z tego, jak silne może być jego pożądanie. Tym bardziej, że nie był tak blisko z żadną kobietą już od bardzo dawna. - To się nie powstrzymuj – odparła jednocześnie odpychając go lekko od siebie i podnosząc się do pozycji siedzącej. Obserwował ją trochę zdziwiony. Nastolatka natomiast sięgnęła ręką do zamka swojej sukienki. Chyba nie mogła dać mu bardziej jednoznacznej odpowiedzi. Uśmiechnął się lekko, widząc jak dziewczyna się pręży próbując rozpiąć zamek na plecach, aż w końcu sam jej w tym pomógł. Kolejne ruchy nie były trudne do przewidzenia. Razem pozbyli się zawadzającego im materiału na ciele brunetki, a następnie Tom sam zdjął z siebie zbędne odzienie. Mogli teraz oglądać się w samej bieliźnie, którą Mia zresztą specjalnie dobierała na tę noc. Chciała zrobić na nim wrażenie i chyba jej się to udało. Nie mógł oderwać od niej oczu, więc tym razem ona musiała wyzbyć się uczucia skrępowania i trochę bardziej włączyć się do zabawy. Jako, że chłopak stał przy krawędzi łóżka, musiała podnieść się na kolanach, aby sięgnąć mu choćby do ust. Na początek jednak chciała zapoznać się bliżej z jego pięknie umięśnioną klatką piersiową oraz ramionami. Zaczęła wodzić dłonią po jego skórze jednocześnie przyglądając mu się z uwagą. Był dla niej idealny w każdym calu. Przyłożyła swoje wargi do jego lewej piersi i poczęła składać pocałunki na jego opalonej skórze nie przerywając również badania jej opuszkami swoich palców. Gitarzysta był wniebowzięty i zupełnie już zapomniał, że jeszcze przed chwilą się przed czymkolwiek wahał. Wróciła mu pewność siebie, a rosnące pragnienie zmuszało go do działania. Czując, jak ciśnienie w jego bokserkach znacznie wzrosło, postanowił zsunąć je z siebie bez żadnego uprzedzenia. Zaskoczył tym swoją partnerkę, która nagle poczuła się zmieszana, gdy stał przed ją już całkowicie nagi... Nie pozwolił jej jednak, aby na dobre zaczęła się krępować i sam przejął inicjatywę biorąc się za rozpinanie jej stanika. Na ten moment nie robiła nic, pozwalając mu działać. Nie czuła się jeszcze tak pewnie, wolała, żeby to on ją prowadził. Nie mogła też oprzeć się poczuciu zawstydzenia, gdy odsłonił jej piersi... Nie wiedziała, co ma zrobić ze swoim spojrzeniem. Spuściła więc głowę zamykając oczy, aby nie napotkać przy tym jego krocza i nie pogrążyć się jeszcze bardziej. Mężczyzna na pewno nie zamierzał jej na to pozwolić. Natychmiast ujął jej twarz za podbródek unosząc lekko głowę i pochylił się łącząc ich usta w pocałunku, który pozwolił jej się znacznie rozluźnić. Westchnęła cicho rozkoszując się jego językiem pieszczącym jej podniebienie. Nawet nie spostrzegła, kiedy z powrotem znalazła się na pościeli, a dłonie Toma zaczęły wędrować po jej nagim ciele. Dotarło to do niej dopiero, gdy zahaczył o materiał jej majtek, a usta przeniósł na dekolt niebezpiecznie krążąc blisko piersi. Spięła się na moment, ale nie potrafiła zbyt długo opierać się przyjemności, jaka próbowała zawładnąć jej ciałem i umysłem. Z jej ust wydobyło się niekontrolowane sapnięcie, gdy wargi chłopaka zetknęły się z jednym z jej sutków i nie był to wcale koniec atrakcji, jakimi ją raczył. Pieszcząc jej piersi jednocześnie wsunął swoją rękę pod materiał jej bielizny. To pobudziło już wszystkie ich zmysły do granic możliwości. Pierwszy raz dłoń mężczyzny znalazła się między jej nogami i zdecydowanie jej się to podobało. Mimo, że działał dosyć bezceremonialnie, odpowiadało jej to. Natychmiast zapomniała o całym świecie, a w jej głowie nie było już nawet miejsca na głupie, dręczące myśli. Zacisnęła mocno dłonie na pościeli oddychając jeszcze szybciej, niż dotychczas. Mężczyzna był całkowicie skupiony na całowaniu zachłannie jej piersi i bawieniu się sutkami. Jego palce sprawiały wrażenie działać automatycznie. Poruszały się w niej z niebywałym wyczuciem, a ona nie potrafiła oprzeć się, aby nie rozłożyć przed nim bardziej swoich nóg. Całe jej ciało szalało, miała wrażenie, że za chwilę zwariuje. Nie była w stanie okiełznać własnych uczuć, pragnęła teraz, jak niczego innego, aby pozwolił jej poczuć spełnienie. Nie spodziewała się, że przyjdzie jej to z taką łatwością. Że wystarczy do tego, sama jego ręka między jej udami. Czuła, jak powoli ogarnia ją niesamowita rozkosz, a on nie przestawał nawet na sekundę. Pocierał odpowiednio jej czuły punkt z coraz większym wyczuciem. Sam nie był do końca świadomy, jak niewiele jej brakuje. Dotarło to do niego dopiero, gdy ciało dziewczyny wygięło się znacznie, a z jej ust wydobyło się zgłuszone jęknięcie, którego już nie potrafiła opanować. Poczuła w jednej chwili, jak ogarnia ją całą spełnienie. Nigdy w życiu nie czuła czegoś tak wspaniałego, nawet gdy samej zdarzało jej się grzeszyć w podobny sposób. Tom oderwał się od jej piersi spoglądając na nią zaskoczony. Miała zamknięte oczy, ale na jej twarzy widział pełne zadowolenie. Nie spodziewał się, że uda mu się ją zaspokoić. Obawiał się raczej, że ta noc może nie należeć do najprzyjemniejszych. Cieszyło go jednak, że dziewczyna doszła jeszcze przed samym stosunkiem, który zapewne nie będzie dla niej już tak rozkoszny. Uśmiechnął się do siebie i pochylił się nad nią całując jej usta. Mia uchyliła powoli powieki wracając już do siebie. Mógł teraz spojrzeć w jej oczy i wyczytać z nich, jak bardzo jest szczęśliwa. I to on jest powodem tego szczęścia. Zabrał swoją dłoń z pomiędzy jej nóg, a nastolatka poczuła, jak bardzo jest jej mokro. Podniecenie wcale nie zmalało. Mimo że już otrzymała nagrodę w postaci orgazmu chciała, aby wszystko toczyło się dalej. Pragnęła poczuć go w sobie. Chciała, żeby byli jednością. I żeby on także doznał spełnienia. Zamierzała mu to dzisiaj dać. Patrzyła na niego z lekkim uśmiechem nie czując już żadnego skrępowania. Jej ciało całkowicie się rozluźniło, a ona czekała tylko, aż chłopak pozbędzie się jej majtek i złączy ich ciała. Widziała, że jego przyrodzenie jest już od dawna na to gotowe. Tom widząc pewność w jej oczach, także nie chciał zwlekać. Sięgnął ręką do szuflady w szafce przy łóżku i wyjął z niej prezerwatywę. Mia właściwie dopiero teraz zdała sobie sprawę, że faktycznie, powinni się zabezpieczyć. Całkowicie o tym zapomniała. Obserwowała go, gdy zakładał zabezpieczenie i okazało się to być bardziej podniecające, niż przypuszczała. Kiedy był już gotowy, zaczęła zsuwać z siebie pozostałą część bielizny. Pomógł jej z tym trochę odrzucając je gdzieś na bok, po czym od razu usadowił się między jej nogami. Lustrował cały czas z pożądaniem jej ciało pragnąc jej coraz bardziej. Szatynka czekała niecierpliwie, aż w końcu ją posiądzie. Serce biło jej mocno, a mięśnie nieco się spięły, gdy była świadoma, że ta chwila jest coraz bliżej. Widziała, jak przysuwa się bliżej niej i odpowiednio układa podtrzymując ją za uda. Zacisnęła ponownie tej nocy ręce na pościeli i zagryzła wargi spodziewając się strasznego bólu. Mimo wszystko nie żyła w kolorowej iluzji, uroczego pierwszego razu... Tom starał się być bardzo delikatny i ostrożny w tym co robił, lecz także miał świadomość, że nie obejdzie się bez żadnego uczucia dyskomfortu. O dziwo, udało mu się wsunąć w nią dosyć lekko. Zadrżała czując, jak w nią wchodzi. Wydało jej się to całkiem przyjemne. Podczas tej czynności spoglądał na nią co chwilę, aby móc widzieć, czy nie sprawia jej zbyt wiele bólu. Ów ból jednak okazał się nie być aż tak straszny, jak obydwoje początkowo przypuszczali. Zacisnęła mocniej zęby, gdy przebijał się już przez jej błonę, ale całe spięcie szybko minęło, kiedy dotarło do niej, że ból jest znośny. A nawet byłaby skłonna nazwać to dużo lżejszym określeniem. Może bardziej, jako nieco większe poczucie dyskomfortu. Sądziła, że będzie dużo gorzej, ale to był tylko kolejny powód do tego, aby ta noc należała do najlepszych. Bardzo szybko przestała myśleć o tym, że w ogóle cokolwiek jej doskwiera, natomiast jej umysł przejęła wizja, że Tom właśnie jest w jej wnętrzu. Że stali się jednością i jest to z pewnością jedno z najpiękniejszych wydarzeń w jej życiu. I chyba nie mogłaby wyobrazić sobie tego lepiej...Mężczyzna nie czuł się jednak jeszcze zbyt pewnie. Wiedział, że Mia nie czuje się najlepiej, a nie chciał, tego pogarszać. Zastanawiał się przez chwilę nawet, czy nie przerwać stosunku. Nie chciał przekładać swojej przyjemności ponad jej. Poczuł jednak, jak dziewczyna się rozluźnia. Z jej spojrzenia natomiast udało mu się wyczytać, że czeka na coś więcej. Zaczął więc poruszać się w niej powoli, z wyczuciem. To również dało jej trochę nieprzyjemnych odczuć, lecz wiedziała, że to normalne. Na to właśnie się przygotowywała i nie chciała, aby Tom przestawał. Przeciwnie. Teraz myślała tylko o tym, aby mógł poczuć się spełniony dzięki niej. Nie wyobrażała sobie innego zakończenia tej nocy. Próbowała skupiać się na pięknym ciele chłopaka, zająć swój umysł wszystkim innym, tylko nie doskwierającym jej uczuciem. Po kilku jego sprawniejszych ruchach zaczęła się już przyzwyczajać, a nawet czerpać z tego przyjemność. Gitarzysta sam zaczął już powoli odpływać, czując jak narasta w nim fala rozkoszy. Automatycznie przyspieszył zapominając całkowicie, że nie powinien być zbyt gwałtowny. Mia jednak nie odczuła tego zbyt boleśnie. Sama wręcz miała coraz większą chęć, aby robił to właśnie w takim tempie. Zaczynało jej się coraz bardziej podobać mimo, że nie czuła się tak wspaniale, jak gdy ją pieścił. Obserwowała go przez cały czas uważnie. Zamknął oczy, odchylał lekko głowę do tyłu nie przestając się w niej poruszać nawet na sekundę. Jego skóra zaczynała już błyszczeć od potu. Wyglądał niesamowicie. Miała wrażenie, że jest już coraz bliżej szczytu swojej rozkoszy. Wciąż sama odczuwała podniecenie gdzieś w okolicach swojego podbrzusza, a jej kobiecość pulsowała, gdy ją penetrował swoim przyrodzeniem. Jej nogi przywarły ściślej do jego ud, gdy wykonał ostatnie pchnięcia znacznie mocniej od poprzednich doznając jednocześnie uczucia spełnienia. Niesamowita przyjemność oblała jego wnętrze. Mii udało się poczuć z tego jedynie zalążek, ale i to ją wystarczająco zadowalało. Muzyk sapnął głośno ze zmęczenia i opadł w końcu obok dziewczyny uważając, aby nie przygnieść jej swoim ciężarem. Jej ciało znowu drgnęło niespokojnie, gdy po chwili niespodziewanie wyszedł z niej. Przymknęła powieki rozkoszując się jeszcze tym, co się wydarzyło tej nocy. Wsłuchiwała się w szybki oddech swojego chłopaka jednocześnie sama powoli wygaszając swoje emocje. Bała się poruszyć. Między nogami nadal czuła pewien dyskomfort i teraz zaczynała powracać do niej rzeczywistość. Zaczęła zastanawiać się, czy nie poplamiła pościeli, podczas, gdy Tom przebił jej błonę...Zadrżała czując, jak chłopak obejmuje ją przytulając się do jej nagiego ciała. Nawet nie zauważyła, kiedy pozbył się prezerwatywy. Znowu była zajęta swoimi idiotycznymi myślami. Czyli wszystko wracało do normy...- W porządku? – usłyszała jego lekko zachrypnięty głos koło ucha, aż dreszcz przeszedł jej ciało. Uśmiechnęła się delikatnie. Poczuła się nagle tak szczęśliwa, jak nigdy. Nie czuła się już nawet źle z tym, że leży zupełnie naga obok mężczyzny. W końcu to był jej mężczyzna... - Tak – potwierdziła od razu go uspokajając. - Było mi dobrze – obróciła się na bok w jego stronę i obdarzyła swoim rozmarzonym spojrzeniem. - I nadal mnie kochasz?- Jasne, że cię kocham – zaśmiała się przykładając dłoń do jego rozgrzanego policzka. – Bardzo mocno. To była najpiękniejsza noc w moim życiu...- Moja też – szepnął.

Autostrada Uczuć ©2012-2017Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz