26. Piosenka.

64 3 0
                                    


[BRAK KOREKTY]

Migoczące światła, głośna muzyka, liczna ilość zafascynowanych, spragnionych kobiecego ciała, być może nawet zdesperowanych mężczyzn. A wśród nich niewinna trójka przyjaciół, która sama do końca nie wiedziała, co robi w tym miejscu. Propozycja padła zupełnie luźno i żaden z nich by się nie spodziewał, że rzeczywiście wylądują w takim miejscu. Klub ze striptizem? Oni? Nigdy nie potrzebowali, aż takich wrażeń. Poza tym jeden z nich miał dziewczynę i był z nią naprawdę szczęśliwy. Więc pytanie, co właściwie tu robią...? Czego szukają? To z pewnością będzie niezapomniany wieczór. Tym bardziej, że wszelkie wątpliwości, czy jakiekolwiek wyrzuty sumienia znikają, gdy ich oczy widzą ponętne, młode, kuszące i niemalże nagie kobiece ciała... Które wręcz krzyczą, że są tu właśnie dla nich.

- To co? Zamawiamy po drinku i siadamy nie? – odezwał się jako pierwszy Georg nie odrywając wzroku nawet na chwilę od zmysłowej tancerki. Mogła mieć najwyżej z dwadzieścia lat i była naprawdę wyjątkowo urodziwa. Zastanawiał się, czy z natury ma tak pięknie ciało, czy może jednak je udoskonalała w jakiś sposób. W każdym razie wydawała się być całkowicie naturalna i wysportowana. Jej czarne, krótkie włosy w specyficzny sposób komponowały się ze śniadą cerą. Jak się okazało, nie tylko jego uwagę przykuła. Stojący obok Wokalista również skupiał na niej swoje czekoladowe spojrzenie, które aż błyszczało z zachwytu. To nawet nie było podniecenie, bardziej fascynacja. – Chociaż tu nawet i alkohol jest zbędny – mruknął po chwili.

- Georg ogarnij się, i tak żadnej nie weźmiesz do domu – roześmiał się Perkusista widząc minę przyjaciela. – Ja się chętnie czegoś napiję, nie przywykłem siedzieć o suchym pysku. Wziąć wam coś?

- Mi możesz, coś mocnego – rzucił od niechcenia Bill przenosząc na niego na moment wzrok. – Usiądziemy sobie tam z boczku – wskazał mu jedną z wolnych loż nie rzucającą się zbytnio w oczy. Chłopak skinął tylko głową i udał się do baru, a jego towarzysze w tym czasie sprawnie przenieśli się na wcześniej upatrzone miejsce. Rozsiedli się wygodnie na skórzanych kanapach i mogli dowoli wpatrywać się w tańczące dziewczyny, które z każdą chwilą miały na sobie coraz mniej ciuchów. Jednak wyjątkowa ciemnowłosa, która tak przykuła na początku ich uwagę ciągle miała na sobie bieliznę. Z jednej stron, im to nie do końca odpowiadało, z drugiej zaś zastanawiało, dlaczego odstaje tak bardzo od swoich koleżanek. A zdecydowanie każdy z pewnością chciałby zobaczyć ją w całej okazałości.

- Niech Tom żałuje, że go tu z nami nie ma – stwierdził w pewnym momencie Basista zwracając na siebie uwagę przyjaciela.

- Nie sądzę, aby żałował. Randkuje teraz z Mią, dlatego się wyniosłem z mieszkania na dziś wieczór – odparł. Jego brat zdążył się już zmienić na tyle, że wiadomo było, że nie takie rzeczy mu teraz w głowie. Jego celem była Mia. Celem do, którego uparcie dążył. Tylko, co gdy już do niego dotrze? Być może to coś poważniejszego, może coś do niej czuje. W każdym razie cokolwiek to jest, mogą mieć pewność, że jest to prawdziwe i szczere. Bo kto, jak kto, ale Tom nigdy nie potrafił oszukiwać w uczuciach. Jeśli już mu zależy, to na całego... Właściwie te cechę mają wspólną.

- Zaprosił ją do domu? – zdziwił się.

- Nie martw się, wracam do domu. Nic jej nie zrobi – rzekł szczerząc się przy tym.

- To chyba coś poważnego nie?

- Na to wygląda... Ale nie mówmy o nich. Mamy ciekawsze zajęcie!

- Ale się napaliłeś – Georg zaśmiał się, nie miał jeszcze okazji widzieć takiego Billa. Muszą chyba częściej odwiedzać takie miejsca. Niby z pozoru głupi pomysł, ale jaka dobra zabawa... Chyba od czasu do czasu mogą sobie pozwolić na takie szaleństwo. Tym bardziej, że nie są byle kim. A może właśnie dlatego nie powinni?

Autostrada Uczuć ©2012-2017Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz