38. Sierota.

70 3 0
                                    

[BRAK KOREKTY]

Noc. Pora kiedy nasze zmysły się wyostrzają. Kiedy, niektóre rzeczy przybierają zupełnie innego znaczenia. A w głowach pojawiają się tysiące myśli nie pozwalając zasnąć pomimo zmęczenia, czy najszczerszych chęci. Mia mimo wszystko lubiła ten czas. Ciemne niebo pokryte złotymi gwiazdami, cisza dookoła... Była prawdziwą romantyczką, marzycielką. Zwykle przed snem potrafiła spędzić godziny na rozmyślaniu, tworzeniu jakichś nowych fantazji. Dzięki czemu udawało jej się często zasypiać z uśmiechem na twarzy. Jednak nie zawsze jest łatwo przysłonić rzeczywistość swoimi marzeniami. Od pewnego czasu noc jest dla niej prawdziwą katorgą. Przede wszystkim kojarzy jej się z ciemną, zimną piwnicą, gdzie unosi się jakiś nieznany jej zapach, który sama w swojej głowie nazywa zapachem krwi. I na niewiele zdaje się tu jej rozsądek, który stara się podpowiedzieć, że przecież krew nie pachnie. Nie potrafi wybić sobie z głowy tego obrazu. Próbuje myśleć o samych miłych rzeczach. Szczególnie w ostatnich dniach, kiedy spędziła z Tomem tyle dobrych chwil. Miała powody, aby być szczęśliwa. I taka też była. Do czasu, aż zostawała sama w swoim pokoju i nastawała noc, a ona musiała położyć się spać. Każdego wieczora leżąc w łóżku za wszelką cenę starała się wybić sobie z głowy jeden, jedyny dzień z jej życia. Bardzo chciała zapomnieć o wydarzeniach ze szkoły. Jednak za każdym razem wydawało jej się to coraz bardziej niewykonalne. Ciągle przed oczami przesuwały jej się różne sceny, jakby ktoś puścił jej film. Dręczyła się tym, płakała w poduszkę, aż w końcu padała ze zmęczenia. Zdawać by się mogło, że wtedy ogarniał ją spokój. Wkraczała do krainy Morfeusza i w końcu mogła odetchnąć... Nawet to nie było takie proste. Nie było dnia, żeby nie zbudziła się w środku nocy, czy nad ranem przez jakiś koszmar. Zawsze były takie realne i wysysały z niej tyle emocji. Gdy nastawał ranek czuła się bardziej zmęczona niż po ciężkim, aktywnym dniu. Noc przestała być dla niej czymś przyjemnym. Czasem wypoczynku i momentów, kiedy mogła do woli marzyć o nieznanym...^^^


- To ty jesteś tą nową? - brunetka odwróciła się słysząc za sobą kobiecy, niezbyt uprzejmy głos. Nie bardzo wiedziała o co chodzi. Po raz pierwszy była w tym miejscu i próbowała właśnie odnaleźć drogę do studia, gdzie przebywali jej przyjaciele. Tymczasem stała przed nią jakaś nieznajoma kobieta w burzy czerwonych loków i wpatrywała się w nią swoimi ciemnozielonymi oczami w tak przenikliwy sposób, że odbierało jej to mowę.- Ja nie wiem czego was uczą w tych szkołach, ale na pewno nie punktualności – skwitowała nawet nie czekając na odpowiedź dziewczyny. Mia była natomiast totalnie zdezorientowana tą całą sytuacją i przeklinała się w duchu, że w ogóle zatrzymała się na tym korytarzu. Mogła po prostu zapytać kogoś na portierni i iść prosto do celu, a nie błądzić i wysłuchiwać teraz dziwnych ludzi. - Ubrać też mogłabyś się jakoś elegancko. Chyba widzisz, gdzie pracujemy? To nie jest stragan z owocami.- Przepraszam, ale ja nie wiem o czym pani mówi – odezwała się w końcu zaczynając się też już powoli denerwować tym zajściem. Nie lubiła, gdy ktoś w ten sposób oceniał ludzi. W dodatku zupełnie bezpodstawnie. - Musiała mnie pani z kimś pomylić.- Czyżby? - kobieta zmierzyła ją swoim dociekliwym spojrzeniem. - W takim razie co tu robisz? Tutaj nie wolno przychodzić byle komu.- Ależ pani jest okropnie niemiła – oburzyła się nastolatka marszcząc przy tym brwi. - Nawet mnie pani nie zna, a z góry ocenia. Jak można tak traktować ludzi?- No na pewno ty nie będziesz mi mówiła, jak mam ich traktować, a jak nie – zaznaczyła dobitnie wyraźnie niezadowolona, że Mia postanowiła jej się stawiać. - Już ja znam takie dziewczyny. Przychodzicie tu, udajecie, że kogoś szukacie, albo, że tutaj pracujecie! A tak naprawdę szpiegujecie.- Kogo niby mam szpiegować? Proszę dać mi spokój. Przyszłam tutaj do przyjaciół – oznajmiła zdenerwowana i już chciała odejść, aby zakończyć te bezsensowną, jak dla niej dyskusję, lecz kobieta chwyciła ją za przedramię zatrzymując.- O nie moja droga...- Angela! - zagrzmiał nagle męski głos przerywając wypowiedź kobiety, która wydawała się zadrżeć na ten dźwięk, który Mii zresztą wydał się bardzo znajomy. - Widzę, że poznałaś już moją dziewczynę – po krótkiej chwili dołączył już do nich Gitarzysta, dzięki czemu nastolatka poczuła wielką ulgę.- Y... - rudowłosa zawahała się, a jej oczy przybrały nienaturalnych rozmiarów. - Tak właśnie chciałam zaprowadzić... Ją do ciebie – rzekła z szerokim uśmiechem i objęła dziewczynę przyjaźnie ramieniem zupełnie, jakby nic wcześniej nie miało miejsca.

Autostrada Uczuć ©2012-2017Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz