[BRAK KOREKTY]
Ciemne chmury tego dnia przysłoniły berlińskie niebo znacznie wcześniej niż zwykle. Powodem tego była nie tylko pora roku, ale również ciężkie krople deszczu, które zaczęły odbijać się od okien nasilając się z każdą chwilą coraz bardziej. Mia obserwowała to zjawisko stojąc w pokoju swojego chłopaka podczas, gdy ten wciąż sprzątał kuchnię. Ona zaś miała dużo czasu, aby nadal zadręczać się głupimi myślami, które nie chciały dać jej spokoju. Straciła przez to cały swój dzisiejszy dobry nastrój. Próbowała udawać przed Tomem, że wszystko jest w porządku, ale chyba marnie jej to wychodziło. Nie od dziś wiadomo, że Gitarzysta jest bardzo domyślny i zarazem dociekliwy.- Ale się rozpadało – drgnęła lekko słysząc niespodziewanie jego głos, a po chwili mogła poczuć ciepło jego dłoni oplatających jej talię. Przywarł swoim torsem do jej pleców, a brodę ułożył na ramieniu przytulając ją w ten sposób. – Dobrze się czujesz? – zapytał troskliwie muskając jednocześnie ustami jej policzek. Dziewczyna poczuła, jak przez jej ciało przechodzi przyjemny dreszcz, a w żołądku budzi się stado motyli. W tym momencie bardzo chciała zapomnieć o swojej głupiej zazdrości i po prostu cieszyć się jego bliskością...- Tak – westchnęła cicho. – Powinnam już chyba iść. Nie byłam w domu od wczoraj... - dodała wyswabadzając się niechętnie z jego objęć i odwróciła się przodem, aby móc widzieć jego twarz.- Ale ja cię jeszcze nie wypuszczę – oświadczył ponownie obejmując ją rękoma w pasie i przyciągnął do siebie. – A na pewno nie taką smutną – zaznaczył unosząc jedną dłoń, aby ująć jej podbródek. – Co się dzieje?- Nic, przecież nie jestem wcale smutna – odparła starając się nie dać już niczego po sobie poznać. Nie chciała, żeby Tom się czegokolwiek domyślił. Uważała to za żałosne i było jej wstyd nawet się z nim tym dzielić. Chciała jakoś sama sobie z tym poradzić. Obawiała się tylko, że może nie być to takie proste zważywszy, że Katharina jeszcze nie raz pojawi się w ich życiu.- Znam cię lepiej niż ci się wydaje – posłał jej swoje wymowne spojrzenie i poprawił jej włosy, umiejętnie odgarniając niesforne kosmyki za ucho. Mogła próbować wmówić mu wszystko, co jej się żywnie podobało, ale jej oczy zdradzały wszystko. Nie zdoła go oszukać. Z jednej strony było to dobre, z drugiej natomiast było gorzej, gdy nie chciało się o czymś mówić.- Ale to nic takiego – westchnęła głośno nie wiedząc, jak mogłaby odpowiednio wybrnąć z tej sytuacji. Tom wydawał się być zdeterminowany i nie chciał odpuszczać. – Naprawdę. To głupie, nie ma o czym w ogóle mówić – zapewniła go starając się być przy tym bardzo przekonująca, ale już samo słowo „głupie" wzbudziło w nim tylko jeszcze większe zainteresowanie. Znał Mię na tyle, aby wiedzieć, że dziewczyna lubi bagatelizować wiele spraw i większość ze względu na swoje kompleksy, niską samoocenę. To wszystko sprawiało, że niektóre swoje uczucia uważała za bezsensowne, czy błahe i nie chciała nikomu zawracać tym głowy. Był pewien, że tym razem jest dokładnie tak samo.- Bez względu na to, czy głupie, czy mądre chcę wiedzieć. W końcu jesteśmy w związku prawda? Bądź ze mną po prostu szczera – postanowił podejść ją od nieco innej strony. Te argumenty musiały nakłonić ją do powiedzenia prawdy, nie było innej opcji. Może to trochę nieczyste zagranie z jego strony, ale mimo wszystko nie czuł wyrzutów sumienia. Musiał czasami przez chwilę być nie fair, aby Mia uległa w pewnych kwestiach. To była zdecydowanie najbardziej skomplikowana dziewczyna, a nawet osoba, jaką kiedykolwiek w swoim życiu poznał. Zależało mu na niej, więc musi powoli nauczyć się też, jak sobie z nią radzić. – I pozwól, że sam ocenię, czy to głupie...- Ale to naprawdę... Tom, to jest tak żałosne, że aż mi wstyd! – jęknęła zrezygnowana i odsunęła się odwracając się do niego plecami. Wiedziała, że i tak będzie musiała mu wyznać swoje uczucia. Nie miała tylko pojęcia w jaki sposób to zrobić, skoro te słowa nie chciały nawet przejść jej przez gardło. Znowu walczyła sama ze sobą.- Najpierw mi powiedz, a dopiero potem się nakręcaj Skarbie.- Jestem zazdrosna – mruknęła pod nosem nawet na niego nie spoglądając, w dodatku tak cicho, że ledwo ją usłyszał. A ona sama miała szczerą nadzieję, że jej głos do niego wcale nie dotarł. Nie miała teraz odwagi nawet spojrzeć mu w oczy. Samej przed sobą było jej ciężko przyznać się do tego uczucia, a co dopiero wyjawić to jemu.Gitarzysta w pierwszej chwili miał ochotę się roześmiać, ale wolał się powstrzymać od tego sądząc, że mógłby ją tym urazić. Nie zmieniało to faktu, że rozbawiła go ta sytuacja. Na pewno nie spodziewał się czegoś takiego. Pozostał więc jedynie przy delikatnym uśmiechu i zrobił krok w jej stronę, żeby znowu być bliżej. Mia tego wieczoru coś za często mu ucieka.- O kogo jesteś zazdrosna? – zapytał marszcząc przy tym swoje grube brwi, czego nie mogła zobaczyć, gdyż wpatrywała się uparcie w okno nadal nie mając odwagi przenieść na niego swojego wzroku.- O Katharinę, a o kogo? Mówiłam ci, że to głupie! – powiedziała z pretensją w głosie. Czuła, jak pieką ją policzki nie wiedziała tylko, czy to ze wstydu, czy może już ze złości... - Jak pomyślę, że to dziewczyna twojego brata, to wydaje się wtedy jeszcze bardziej głupie – dodała uspokajając się już znacznie. Udało jej się w końcu nieco rozluźnić i było jej teraz dużo łatwiej mówić. Tom przecież jej nie wyśmiał, ani nie powiedział właściwie nic, co by miało ją zawstydzić.- Eh... Chodź mi tu dziewczyno – złapał ją za ramiona i odwrócił przodem do siebie następnie prowadząc na swoje łóżko, gdzie też nakazał jej usiąść. Sam zajął miejsce obok nie mając ochoty dłużej kręcić się za nią po całym pokoju. Była dziś strasznie ruchliwa, jak na siebie. – Czemu jesteś o nią zazdrosna? Zrobiłem coś nie tak? Chodzi ci o to co powiedziałem w kuchni? – zaczął dopytywać chcąc, aby sytuacja była całkowicie jasna.- Między innymi... Ale chodzi o całokształt. Czuję się przy niej jak brzydkie kaczątko... Pod każdym względem. I wiem, że to idiotyczne. Dlatego nie chciałam o tym mówić, ale ty musisz wszystko ze mnie zawsze wyciągnąć...- Muszę – potwierdził bez wahania. – Choćby dlatego, żeby wybić ci z głowy te wszystkie bzdury. Jakie brzydkie kaczątko?- Oj to takie porównanie tylko...- A dlaczego w ogóle się z nią porównujesz?- Bo jak widzę, jak na nią patrzysz, mam wrażenie, że wolałbyś mieć taką kobietę, a nie mnie – wyrzuciła z siebie. – Jestem jej całkowitym przeciwieństwem...- Patrzę na nią, jak na ładną laskę to prawda... Ale to nic nie znaczy. Na ciebie też tak kiedyś patrzyłem... Dopóki się w tobie nie zakochałem. Teraz patrzę na ciebie jak na kobietę, którą kocham. Jesteś dla mnie najpiękniejsza Mia. Nawet, gdyby obok ciebie stała Jessica Alba, to nadal byłabyś piękniejsza i nadal bym cię kochał. Jakbym chciał mieć taką dziewczynę, jak Katharina to bym sobie taką znalazł. Nie rozumiesz? Sęk tkwi w tym, że ja nie chcę takiej dziewczyny. Chcę taką jak ty. Ciebie chcę – wyrecytował spoglądając jej w oczy i złapał ją za ręce, jakby to miało być potwierdzeniem jego słów. Nie musiał jednak tego robić, aby mu wierzyła. Była zaskoczona jego wylewnością. Spodziewała się, że Tom na pewno będzie starał się przegonić z jej głowy te wstrętne myśli, ale nie sądziła, że usłyszy od niego, aż tak wiele. Być może właśnie tego potrzebowała, żeby być pewną swojej pozycji w jego życiu. Wzbudził w niej tym wiele emocji, przez które nie potrafiła teraz skleić żadnego sensownego zdania.Była dla niego najważniejszą kobietą na ziemi w tym momencie i musiała o tym wiedzieć. Jeżeli będzie trzeba, może powtarzać jej to wszystko każdego kolejnego dnia. Jego oczy mogą widzieć miliony pięknych, seksownych kobiet, ale serce już dawno dokonało wyboru. I bije mocniej tylko na widok tej jednej...- Właściwie to kompletnie cię nie rozumiem, ale... Jestem chyba wielką szczęściarą – udało jej się w końcu wydobyć z siebie głos. Po tej rozmowie w ogóle czuła, jakby kolejne lody między nimi zostały przełamane i ich wszelkie podobne rozmowy w przyszłości mogą być dla niej dużo łatwiejsze. Zdecydowanie pomagał jej się otwierać. Powoli uczyła się mówić o swoich uczuciach, a nie tylko dusić wszystkie w sobie. Przynajmniej teraz sytuacja jest jasna dla obojga, ona nie musi się dłużej zadręczać, ani on zastanawiać, co zrobił nie tak.- Czemu nie rozumiesz?- Myślę, że nikt nie zrozumie, czemu ktoś taki jak ty, wybrał sobie kogoś takiego jak ja – stwierdziła trochę już tym rozbawiona.- Myślę, że jakby cię znali, wtedy by rozumieli – uśmiechnął się do niej, a jego spojrzenie było niesamowicie rozczulające. Naprawdę patrzył na nią, jakby była kimś wyjątkowym. Sam jego wzrok sprawiał już, że czuła przyjemne mrowienie w żołądku. Uskrzydlał ją każdego dnia coraz bardziej.Po chwili zbliżył się do niej złączając ich usta w pocałunku. Początkowo całował ją delikatnie i czule, ale nie zamierzał na tym kończyć. Podczas, gdy ta już się rozpływała pod wpływem jego pocałunków, rozchylił jej wargi swoim językiem wsuwając go do jej buzi. Zrobił to subtelnie, lecz cały pocałunek zmienił w bardziej zachłanny i namiętny. Dziewczyna poddawała się temu z największą rozkoszą. Doskonale wiedział, jak zapewnić jej maksimum przyjemności. Ich języki odnalazły wspólną drogę pieszcząc się nawzajem. Gitarzysta ułożył jedną dłoń na jej talii nie przerywając pocałunku, robił to jedynie na krótką chwilę, aby mogli zaczerpnąć powietrza. Mia nawet nie poczuła kiedy i jak, wylądowała plecami na miękkiej pościeli. Była całkowicie pochłonięta jego ustami, które w tym momencie wyczyniały z nią takie rzeczy, o których nawet nie śniła. Nie wiedziała nawet, że zwykłe pocałunki potrafią, aż tak podniecać. Choć właściwie były one dla niej w tym momencie niezwykłe. Sam Tom odczuwał silne pragnienie kosztowania jej ust i nie zamierzał sobie tego odmawiać. Poddał się swojej małej żądzy totalnie odlatując. Przez to przestał również panować nad swoim ciałem. Jego dłonie automatycznie zaczęły poruszać się po ciele nastolatki, odkrywając nowe miejsca. Wisiał nad jej ciałem podpierając się na jednym łokciu, wolną ręką zaś wodził po jej talii. Ich ciała dzieliła minimalna odległość, wystarczająca jedynie, aby chłopak nie przygniótł jej swoim ciężarem. W tym momencie nie pamiętał już o zdrowym rozsądku. Totalnie dał się ponieść. Od dawna nie miał okazji być tak blisko z kobietą, dlatego trudno było mu się teraz oprzeć pokusie, czy chociażby myśleć o czymkolwiek. Mia nie opierała się niczemu, więc czuł się przez to pewniej. Wiedział, że jej się to podoba tak samo, jak i jemu. Nie chciał więc odbierać sobie i jej tej przyjemności. Oderwał się na moment od jej ust, aby na nią spojrzeć. Zrobił to tak nagle, że wprawił ją w niemałe zdezorientowanie. Czuł jak jej klatka piersiowa unosi się znacznie szybciej niż zwykle, a jej oczy były lekko zamglone. Uśmiechnął się do niej i ponownie musnął jej wargi, następnie całując kącik jej ust, skórę na policzku, brodzie, aż w końcu zsunął się na samą szyję zatrzymując się tam na znacznie dłużej. Poczuł, aż jak zadrżała pod wpływem tej pieszczoty wzdychając przy tym cichutko, jakby się bała, że ją usłyszy. Było to dla niej coś nowego i prawdopodobnie od teraz stało się najczulszym punktem. Kompletnie nie wiedziała co się z nią dzieje, oprzytomniała nieco dopiero, gdy Tom znowu powrócił do jej ust na nowo wsuwając jej język do buzi. To wymagało także jej współpracy, więc przyłączyła się do niego. Nawet nie wiedziała, jak jej dłonie znalazły się na jego torsie, dlatego była zaskoczona, gdy poczuła jego mięśnie. Była to jednak kolejna przyjemność, jaką odkryła tego dnia. Przeszło jej nawet przez myśl, że gdyby chłopak nie miał na sobie koszulki, byłoby jeszcze lepiej... Ta myśl jednak nie pozostała na długo w jej głowie, bo chłopak znowu czynił cuda w jej buzi próbując chyba pobić własny rekord w najlepszym i najdłuższym pocałunku. Jej serce zabiło mocniej, gdy niespodziewanie poczuła na swojej nodze ciepło jego dłoni. Sunął nią od kolana w górę po cienkim materiale rajstop, aż nagle jego ręka sprawnie wsunęła się pod sukienkę masując ją po udzie. W tym momencie, jakby zaczęło docierać do niej, co właściwie się dzieje. Jakby na nowo zaczęła racjonalnie myśleć. Poczuła, jak nagle ogarnia ją przerażenie, które zaczynało ją paraliżować pomimo przyjemności, jaką wciąż odczuwała.
CZYTASZ
Autostrada Uczuć ©2012-2017
Hayran KurguMia to zamknięta w sobie i bardzo nieśmiała siedemnastolatka. Jej życie jest dosyć monotonne i przygnębiające, jednak wszystko nieco zmienia bieg, gdy jej brat wprowadza ją w środowisko swoich przyjaciół (między innymi Tokio Hotel). Początki nowych...