36. W oczach tych na codzienność znajdę broń.

70 2 0
                                    


[BRAK KOREKTY]

Młoda dziewczyna zamknęła za sobą wielkie, klubowe drzwi wychodząc na zewnątrz po skończonej pracy. Chłód wrześniowego dnia od razu dał jej się we znaki, więc jeszcze szczelniej obwiązała się chustką na szyi i dopięła guziki płaszcza. Następnie rozejrzała się po parkingu w poszukiwaniu znajomej osoby, z którą była umówiona. Mężczyzna stał przy swoim samochodzie paląc papierosa. Obserwował niedalekie drzewo, z którego spadały pierwsze liście, będąc przy tym wyraźnie zamyślonym. Automatycznie uśmiechnęła się na jego widok, a do głowy wpadła jej myśl, aby wykorzystać fakt, iż chłopak jej nie widzi i postanowiła zajść go od tyłu. Wokalista oczywiście nie spodziewał się niczego, od kilku minut stał już na parkingu przed klubem oczekując jej przybycia. Nie spieszyło mu się nigdzie, więc nie przeszkadzało mu też jej małe spóźnienie. Dzięki swojemu bliźniakowi miał cały wolny dzień, tak jak i reszta zespołu. Czarnowłosa zrobiła kilka kroków w jego stronę zmniejszając między nimi znacznie odległość, żeby następnie wręcz rzucić się na niego z wielką radością. Chłopakowi od razu podniósł się poziom adrenaliny, a papieros, którego przed chwilą palił znalazł się na ziemi. Na szczęście nie miał problemu z rozpoznaniem swojego „oprawcy". Zdradzał ją zapach i drobne dłonie, które zdążył ją dobrze poznać. No i oczywiście jej śmiech.- Ktoś tu ma chyba za dużo energii – odezwał się, gdy dziewczyna wciąż go obejmowała będąc za jego plecami.- Bardzo dużo – poczuł dreszcz, gdy zamruczała mu do ucha swoim kobiecym głosem, a jej usta znalazły się na jego szyi całując ją subtelnie. – Masz pomysł, co z nią zrobić? – zapytała prowokująco i zmieniła swoją pozycję stając tym razem przed nim, dzięki czemu w końcu mógł widzieć jej twarz.- Coś mi się zdaje, że już dawno to bardzo dobrze obmyśliłaś – stwierdził z rozbawieniem. Jej spojrzenie zdradzało wszystko. Zdecydowanie dzisiejszego dnia nie spędzą wyłącznie na miłej pogawędce, czy spacerze.- Oj tak – uśmiechnęła się przebiegle obejmując go rękoma w pasie i przyciągając do siebie mocno. Czuł się trochę, jakby ich role się odwróciły. To było dosyć dziwne, ale i przyjemne. Przynajmniej tym razem nie on wyjdzie na napalonego samca. I to zawsze miło, gdy kobieta daje wyraźne znaki zainteresowania... W dodatku tak napalona kobieta. – Nawet nie wiesz, jak się cieszę, że cię poznałam – wyznała nagle i wpiła się zachłannie w jego usta.- Co mam przez to rozumieć? – zapytał zaintrygowany, gdy udało mu się oderwać od jej warg ku jej niezadowoleniu.- Że lubię cię wykorzystywać – odparła bez skrępowania i ponownie próbowała złączyć ich usta, lecz chłopak sprawnie jej się wywinął.- Miło, ale może nie na parkingu? – zasugerował próbując jednocześnie uwolnić się z jej uścisku. Nie było to łatwym zadaniem. Aż dziwił się, że Katharina ma w sobie tyle siły.- Przecież cię tu nie zgwałcę – wyszczerzyła się do niego. – Ale u mnie, bardzo chętnie.- Co się z tobą stało? – zmrużył oczy przyglądając jej się podejrzliwie.- Jestem spragniona – westchnęła rozmarzona i złapała go za rękę ciągnąc do samochodu. – Musisz mnie zadowolić, żebym znowu mogła normalnie funkcjonować. Cały dzień o tym myślałam!- Jesteś niemożliwa – pokręcił z rozbawieniem głową. Jej szczerość była naprawdę powalająca, ale cenił sobie to bardzo. To chyba jedyna kobieta, jaką poznał, która jasno stawiała sprawę. Otwarcie mówiła, czego potrzebuje i może dzięki temu obydwie strony były szczęśliwe? Poza tym takie pragnienia, mógłby spełniać w jej przypadku zawsze. Uważał, że ma naprawdę wielkie szczęście, że taka kobieta, jak ona, wybrała właśnie jego. Może nie są w jakimś stabilnym związku, czy nie łączy ich wielka miłość... Ale jest między nimi coś więcej i jest im z tym bardzo dobrze.Nie zwlekając otworzył jej drzwi od samochodu i sam zaraz wsiadł z drugiej strony. Nie spodziewał się, że ich wspólny czas zacznie się od takich namiętności, jednak też wcale mu to nie przeszkadzało. Dosyć dawno się nie widzieli, więc to zrozumiałe, że dziewczyna jest tak stęskniona, a jemu to tylko i wyłącznie, schlebia.- Swoją drogą, nie wiedziałem, że w dzień też pracujecie – zaczął chcąc jakoś zająć czymś czas podróży.- Czasami, na specjalne zamówienia – rzekła i posłała mu swój uśmiech. – Przynajmniej mam wolne, aż do jutrzejszego wieczora – dodała z zadowoleniem. – Chyba się od ciebie uzależniłam, normalnie nie mogę teraz przestać na ciebie patrzeć. Zdecydowanie za długo się nie widzieliśmy – wypaliła wciąż wpatrując się w jego skupioną twarz, na którą w tej chwili wpłynął delikatny uśmiech. – Jesteś cholernie słodki... I jednocześnie męski. Jak można umieć złączyć te dwie rzeczy?- A ty jak łączysz swoją piękność ze słodyczą? – odpowiedział jej pytaniem, które miało rozwiać jej dylemat. To było miłe z jego strony i tylko utwierdzało ją w przekonaniu, że jest z właściwą osobą we właściwym miejscu.

Autostrada Uczuć ©2012-2017Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz