Niecały rok wcześniej:
Szarakówek. Będący listonoszem królik wyraźnie męczył się z wyjęciem przesyłki z bagażnika swojego furgonu. Była o wiele większa od niego, choć całe szczęście nie ważyła zbyt wiele. Przeznaczona natomiast była dla o wiele większego zwierzęcia niż królik, co rzadko zdarzało się w Szarakówku. Listonosz był już jednak przyzwyczajony, ponieważ prawie co miesiąc dostarczał taką przesyłkę pod jeden z adresów na skraju wsi.— Dzień dobry! — przywitał się, widząc jak z domu wychodzi już jej odbiorca, chcący jak najszybciej mu pomóc z tak sporą paczką — przesyłka jak zwykle wielka!
Bawół w podkoszulku spojrzał z lekką pogardą na królika i prychnął cicho. Nie miał nastroju na tak pogodne pogaduszki. Chwycił więc paczkę w swoje łapy i spytał:
— To wszystko? Bo jedno zamówienie co zrobiłem przez internet idzie coś wyjątkowo długo...
— Raczej bym się zorientował, jakby było coś jeszcze — zaśmiał się królik, wycierając pot z czoła — cóż... miłego dnia panu życzę!Bogo wywrócił oczami i wrócił się do swojego domu. Gdy zamknął drzwi na wszelkie spusty, położył paczkę na stole i udał się do kuchni, licząc że pamiętał by włożyć jakiekolwiek napoje do lodówki. Dzień był przerażająco ciepły. Nawet z zasłoniętymi roletami ciężko było wytrzymać w takiej duchocie.
Gdy sukcesywnie otworzył sobie piwo, wrócił się do stolika z nożykiem do papieru w drugiej łapie i przyjrzał się nadawcy na etykiecie, mimo że doskonale wiedział od kogo jest ta przesyłka. Niemniej, nawet samo nazwisko Pazuriana na papierze wywoływało lekki uśmiech na jego twarzy.
Otwieranie też miał już opracowane. Gepard robił to bardzo schludnie, więc nie było problemu z dostaniem się do zawartości. Tylko ten styropian w środku... jakby te rzeczy nie mogły być tam same, bez tej sypanej otoczki. Ale nie mógł narzekać, skoro jego przyjaciel tak się starał. Nikt inny mu niczego nie wysyłał.
Z nikim innym nie miał kontaktu.
Bawół po kolei wyjmował z paczki kolejne przedmioty. Na samej górze jak zwykle czekał na niego list, mimo że miał z gepardem nawet kontakt telefoniczny. To nie przeszkadzało jednak w napisaniu dodatkowych słów, które naprawdę podtrzymywały go na duchu.
Oprócz listu w przesyłce znajdowało się też wiele gadżetów związanych z Gazelą, największą gwiazdą Zwierzogrodu i obiektem westchnień obu chłopaków. Czasopisma, zdjęcia, a czasami nawet i kubki, koszulki czy płyty CD. Za to to już naprawdę był mu wdzięczny. Najbliższy sklep z gadżetami Gazeli znajdował się zdecydowanie zbyt daleko od niego...
Jednak gdy wyciągnął już wszystko i chciał wyrzucić pełen styropianu karton, Bogo zauważył że jednak pominął jeden przedmiot, leżący na samym dnie.
Przedmiot, którego się zupełnie nie spodziewał. I od razu miał pewność, że nie był to jeden z prezentów od Pazuriana.
Bo gdy wyciągnął z pudła pomarańczowy długopis w kształcie marchewki, od razu stało się jasne od kogo mógł go dostać.
— Bajer?I kompletnie zdziwiony wcisnął przycisk odtwarzający zapisane na nim nagranie:
— Domyślam się, że ten prezent nie ma podjazdu do tego plakatu z Gazelą do powieszenia nad łóżkiem, ale to był jedyny sposób by dostarczyć tą wiadomość absolutnie potajemnie. Nie da się tu nagrać zbyt długich przemówień, dlatego od razu przejdę do rzeczy: w zeszłym roku popełniliśmy błąd. To nie Frank Murphy był Upiorem. Za całą sytuację odpowiedzialny jest obecny burmistrz, Bruce Bennett, który zaraz po wyjechaniu pana i Judy z miasta wszystko mi wyjawił, szantażując jednocześnie. Stałem się jego niewolnikiem, więc stąd ta dyskrecja. Wiem jak to brzmi gdy tak powierzchownie to przedstawiam, ale w tym nagraniu nie ma na to czasu. Podsumowując: potrzebuję pana pomocy. Bennett grozi mi, że zabije wszystkich dookoła mnie, łącznie z Judy. Ma kontrolę nad wszystkim. Kontroluje każde połączenie i wszystkich, do których w ogóle się odzywam. Mam tego jednak już dość. Od jakiegoś czasu próbuję go rozpracować i uznałem, że to właśnie pan mi w tym pomoże. Musimy jednak znaleźć jakiś bezpieczny sposób komunikacji. Gdy to się uda, ustalimy więcej szczegółów... a ja będę mógł szefowi opowiedzieć z ogromnymi szczegółami, dlaczego nie powinien się szef winić za to wszystko, co zdarzyło się w zeszłym roku.
CZYTASZ
Zwierzogród III - W Obliczu Trudnych Powrotów
FanfictionMija sporo czasu od dramatycznego finału drugiej części. Zło wygrało, kolejne wisi w powietrzu, a nasi bohaterowie są w całkowitej rozsypce. Czy może być jeszcze gorzej? W Zwierzogrodzie pojawia się kolejne zagrożenie, większe niż kiedykolwiek, któr...