Cz. 10 - Cisza po burzy

59 7 7
                                    

JUDY

Musiała minąć prawie godzina, bym w ogóle potrafiła stanąć z powrotem na nogi. Mimo to nadal siedziałam w swoim pokoju, próbując wypić przyniesioną mi szklankę wody i zignorować migające za oknem światła radiowozów. Nie wierzyłam w to, co się działo. Miałam wrażenie, że dopadł mnie najgorszy ze wszystkich koszmarów. Chciałam przed tym uciec... a to i tak mnie dopadło. Stwarzałam zagrożenie nawet we własnym domu...
- Można? - zapytała moja siostra Holly, która pojawił się w drzwiach.

Nie odpowiedziałam. Chyba uznała to za "tak", bo weszła do środka i usiadła obok mnie. Spojrzałam na nią przez krótką chwilę, po czym odwróciłam wzrok. Było mi bardzo głupio. Zwłaszcza gdy zdałam sobie sprawę, co wszyscy muszą teraz przechodzić.
- Przyjechało pogotowie i ją zabrali - powiedziała w końcu, patrząc na światła za oknem - tata pojechał z nią... żeby... no wiesz... a Barney nad wszystkim tam czuwa na dole. Szeryf Powell już przyjechał, ale w zasadzie nie wie co robić. Czekają na jakieś wsparcie...
- To moja wina...

Holly spojrzała na mnie i cicho westchnęła. Chyba nie chciała tego ode mnie usłyszeć.
- Przyszli tu ze względu na mnie... i znowu naraziłam kogoś z naszej rodziny. I to jeszcze kogo! Jeśli ona... na marchewki co ja narobiłam!?

Złapałam się za głowę i zaczęłam płakać. Dopiero teraz do mnie dotarło, że postrzelili ją przeze mnie. Od razu przypomniała mi się sytuacja z Martą.
- Jeśli coś jej się stanie... nie daruję sobie tego!
- Judy, nie masz pewności dlaczego tu przyszli!
- Podkusiło mnie by powęszyć w sprawie i zaraz po tym dzieje się to!? To nie przypadek, Holly. Nie ma innej opcji.
- Cała się trzęsiesz - zauważyła - wezwać kogoś?
- Nie...

Holly wstała i wyjrzała przez okno.
- Jest kilka osób na dole, które chcą z tobą pomówić - dodała jeszcze - ale mogę im dam znać, że dzisiaj...
- Pięć minut - powiedziałam, nie czekając aż skończy.

Zaskoczona króliczka wyszła z pokoju. Przetarłam nos i spróbowałam wziąć kilka głębszych wdechów. Musiałam wziąć się w garść!



Zeszłam na dół. Wciąż wiele osób się kręciło wokół całego tego zamieszania. Nawet nie do końca wiedziałam kogo mijam, a kogo nie. Dopiero gdy podszedł do mnie Barney, nieco się zorientowałam w sytuacji.
- Jesteś w stanie rozmawiać? - spytał, pomagając mi przejść przez rozwalony salon - bo wiele osób ma pytania...
- Tak... kto chce gadać?
- Zacznijmy ode mnie - powiedział szeryf Powell, stojący nad miejscem, gdzie wcześniej leżał postrzelony ze strzelby wilk - bo chyba jest o czym. Zostawisz nas samych?
- Dam radę! - oznajmiłam, gdy Barney niepewnie na mnie spojrzał.

Królik spełnił prośbę. Powell spojrzał jeszcze w kierunku werandy, po której wciąż walało się mnóstwo szkła, i głośno westchnął.
- Jakieś siedem lat temu wezwali mnie do rodziny, która kupiła sobie nową kuchenkę gazową i nie umiała z niej zbytnio skorzystać. Powiedziałem im wtedy, że w ciągu wszystkich lat pracy tutaj widziałem tylko z dwa tak zniszczone domy, jak ich. I wiesz co? Wasz jest czwarty.
- Dokąd niby prowadzi ta historia? - spytałam.
- Dotąd, że nie ma nawet takiej opcji, że mi wmówisz, że twoje małe poszukiwania z którymi do mnie przyszłaś i ta sprawa nie są powiązane.
- Nie mam pojęcia czy są! Ale... nie ma też szans, że nie są.
- Cóż... mam ci do przekazania jeszcze jedną złą nowinę, która ci rozwieje wszelkie wątpliwości, czy to jest powiązane, czy nie...

Guziec wyciągnął z kieszeni dziwny kawałek metalu. Chwilę mi zajęło by zrozumieć, na co patrzę.
- Odznaka posterunkowego Larsona - wyjaśnił, chowając ją z powrotem - wygląda na to, że zanim przyszli tutaj, to najpierw rozprawili się z nimi.
- W jakim są stanie? - spytałam, już kompletnie załamana.
- W najgorszym, jakim mogą być - odparł, całkowicie poważnie - siedzieli w swoim radiowozie, a ci goście po prostu wpakowali w nich dziesiątki pocisków. Dobrze, że tego nie widziałaś. Dlatego też nie będzie z mojej strony żadnego przesłuchania świadków ani nic w tym stylu. Zostałem odsunięty od tej sprawy już w momencie, gdy zabito funkcjonariuszy z miasta. Przyślą kogoś ze Zwierzogrodu.

Zwierzogród III - W Obliczu Trudnych Powrotów Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz