Nina bardzo lubiła Jespera.
Był śmieszny, głośny i bardzo chaotyczny, dodatkowo dogadywali się świetnie. W końcu, nie bezpodstawnie wszyscy we wronach żartowali, że są tą samą osobą z różnych wymiarów.
Co prawda poznali się dopiero w liceum, ale od razu między nimi zaiskrzyło, w ten czysto platoniczy sposób.
Dlatego Nina Zenik ucieszyła się, gdy w środku nocy Jesper do niej napisał i powiedział, że stoi pod drzwiami. Potem Jesper wprosił się do środka, tłumacząc, że będą zapijać smutki. Co prawda, przyszedł zapijać swoje własne smutki, bo przecież nie wiedział wtedy jeszcze o smutkach Niny.
Ale dobrze się złożyło, bo Zenik potrzebowała komuś ponarzekać na Matthiasa. Jej siostra studiowała w Belendt i nie było jej w domu, a rodzice odpadali, bo jedyne co by od nich usłyszała to: a nie mówiliśmy!, a tego raczej nie potrzebowała.
A przy okazji mogła pośmiać się z Jespera.
-Ciszej Nina - skarcił ją Fahey, gdy dziewczyna nie mogła powstrzymać swojego śmiechu - zaraz wszystkich obudzisz. Na świętych, jesteś straszna!
Nina jednak ciągle się śmiała i jeszcze kilka następnych minut próbowała się uspokoić.
-Tak tak, bardzo śmieszne - westchnął Jesper i zaciągnął się swoją jednorazówką o smaku energetyka.
Jednorazówka była dużo słodsza niż jego wcześniejsza, ale zdecydowanie mu smakowała a gdy już się skończy, będzie się fajnie prezentować w jego szafce zarezerwowanej na puste jednorazówki.
Miał tam taką swoją prywatną kolekcje. Było ich już dość sporo, a wszystkie był inne. W końcu Jesperowi wydawało się to bardzo nudne kupować taką samą, nawet jeśli bardzo mu smakowała.
Dlatego kiedy nie miał pieniędzy otwierał szafkę i próbował reanimować niemal puste jednorazówki. Robił tak przez ostatni miesiąc dlatego teraz prawie się zakrztusił, nie przezwyczajony do tego, by w środku faktycznie coś było. Bo swoją nową był kupił dopiero dzisiaj razem z wódką, za pieniądze ,,zarobione" na kółku młodych hazardzistów.
-Jesper, jak to jest mieć tylko dwie działające szare komórki, co? - zapytała tym razem szeptem i stuknęła Faheya w czoło - Ale powiem ci, że mnie też zdziwiłeś. Byłam pewna, że mu się podabasz.
-No ja też!
Jesper westchnął i po raz kolejny zaciągnął się jednorazówką. Miał nadzieję, że nikotyna i jej słodki smak pomoże na jego złe samopoczucie.
Jesper był przecież więcej niż pewien, że podoba się Wylanowi. Inaczej nie okłamałby go, nie zaprosiłby na randkę, ani tym bardziej, nie próbowałby się w nim zakochać!
Na świętych, zastanawiał się, jak mogłem sie aż tak pomylić?
Przecież od zawsze wydawało mu się, że całkiem dobrze czyta sytuację. Że zna się na ludziach i emocjach.
Wolał nawet nie myśleć o tym, że przez to wszystko jego znajomość z Wylanem stawała pod znakiem zapytania.
Bo bardzo polubił jego obecność. Lubił gdy razem pili, a Wylan udawał, że chce mu odmówić. Lubił, gdy razem tańczyli na imprezach, albo śmiali się z innych pijanych osób. Ale też polubił sposób w jaki z nim rozmawiał. Dużo żartowali, chętnie słuchali się nawzajem, a Wylan zawsze wydawał się zainteresowany, gdy Jesper opowiadał mu o bardzo nieistnych rzeczach.
-Ach ten podstępny Wylan - stwierdziła i pokręciła teatralnie głową. - Tak to właśnie ci zawrócił w głowie. Wmówił, że mu się podobasz i pewnie teraz sobie siedzi i planuje, jak uwieźć kolejnego niewinnego chłopca, takiego jak tu.
CZYTASZ
Opowieści z Liceum w Ketterdamie
FanficKaz jest emo, Inej zna wszystkie plotki. Jesper niedługo przeliże się z połową szkoły, a Wylan bardzo chciałby się znaleźć w tym gronie. Nina lubi denerwować Kaza, a Matthias ciągle żyje. Albo Losy Szóstki Wron w licealnej rzeczywistości.