O tym, że wrony trzymają sie już tylko na słowo honoru

244 22 52
                                    

Jesper czuł się bardzo zdradzony.

Począwszy od tego, że Wylan faktycznie umówił się z Jayden na to przeklęte piwo, Kaz usiłuje mu wmówić, że dramatyzuje a nawet jeśli się zejdą to świat się nie skończy.

A Jesper wiedział, że się skończy. To niemoralne, powtarzał, a Kaz posyłał mu kpiący uśmiech.

To nie była zazdrość, a tak przynajmniej powtarzał Jesper. To po prostu poczucie niesprawiedliwości. Był zły, że nikt tego nie rozumiał. Nawet Inej, która rozumiała go lepiej niż ktokolwiek inny, tym razem zdawała się być dość niewzruszona.

A na domiar złego, właśnie się dowiedział, że Matthias - jego serdeczyny przyjaciel, był zamieszany w to wszystko. A co gorsza, nawet odgrywał dość kluczową rolę w tym całym nieporozumieniu.

-Jak mogłeś mu dać namiary na Wylana!?

Matthias speszył się lekko sam nie do kónca rpzumiejąc co zrobił źle. Parę osób w kawiarni spojrzało w ich stronę, a Helvar lekko zaczerwienił się przez to.

-Przepraszam - odparł od razu unosząc lekko dłonie - nie wiedziałem, że nie mogłem.

Jesper westchnął. Nie miał pojęcia, co się z nim działo. Wszystko w nim krzyczało, nosiło go jeszcze bardziej niż zazwyczaj, a, mimo że oczywiście nie przyznałby się do tego przed Kazem, sam nie był pewien o co mu chodziło.

Bo przecież nie mogę być zazdrosny, myślał, to nie ma sensu. Ani o jednego, ani o drugiego. Jayden to przeszłość do której nawet jakby mógł to nie chciałby wracać, a Wylan to... Wylan. O niego też przecież nie mógł być zazdrosny.

To może się o niego martwię? Niczym w tanich serialach, że Jay źle go potraktuje? To jeszcze bardziej nie ma sensu, Jayden jest w porządku. Może trochę ma problem z komunikacją, ale tak to jest kochany i przesympatyczny.

Pasowaliby do siebie, pomyślał ale to wcale mu nie pomogło, wręcz przeciwnie. Zdenerwował się jedynie jeszcze bardziej.

Bardzo intensywnie zastanawiał się nad uderzeniem głową w ścianę. Zamiast tego położył się na ich stoliku znowu westchnął.

-Nie no - rzucił przygnębiony - teoretycznie mogłeś. Cały czas zapominam, że się z nim przyjaźnisz.

Matthias wzruszył ramionami nie do końca wiedząc jak na to zareagować. Przyjaźń wydawała mu się dość mocny słowem. Co prawda siedzieli razem w ławce, należeli do jednej drużyny i raczej sporo rozmawiali, tak Matthias czuł że nie ma między nimi tej przyjacielskiej więzi. Że jak rozmawiają, to rzadko o rzeczach ważnych.

Już miał wrażenie, że z Jesperem znają się lepiej, mimo że rozmawiają stosunkowo od niedawna.

-Ale nie martwiłbym się tym na twoim miejscu - rzucił Matthias starając się pocieszyć chłopaka - to raczej nie będzie randka, powiedziałem mu, że kręcisz z Wylanem.

-Co?

Matthias zdziwił się, ale nie zdążył zacząć tłumaczyć, bo wtedy do kawiarni weszła reszta ich paczki. Rozmowa się urwała, Helvar trochę się zestresował.

Ciężko było mu się dziwić, w końcu oprócz Inej i Wylana, do kawiarni weszła Nina, o dziwo trzeźwa i Kaz, w nienajlepszym humorze.

Matthias niemal wstał i wyszedł. Niby wiedział, że spotkanie miało się odbyć całą grupą, a nawet próbował się do niego przygotować, tak teraz zaczął panikować i najchętniej by się wycofał. To był głupi pomysł, pomyślał, nawet jak na Jespera.

Bo Jesper, wymyślił sobie, że musi zacząć proces resocjalizacji Matthiasa. Tak, żeby na pewno nie wypadł z wron i nie stracił z nimi kontaktu.

-Hej - przywitała się radośnie Inej i siadła obok Matthiasa - zamówiliście już coś?

Opowieści z Liceum w KetterdamieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz