37. Felix, Net i Nika oraz Nightingale (fragment)

82 2 4
                                    

Trochę będę łączyć fandomy tutaj, więc proszę bez zdziwień, że pojawiają się postacie spoza uniwersum FNIN.

Mogą pojawić się spoilery do Good Omens 2, czytacie na własną odpowiedzialność. Można również czytać bez znajomości serialu czy książki.

Zostaliście ostrzeżeni,

Zapraszam :)

(Wstawiam to na chwilę, bo potrzebuję waszej opinii, co o tym sądzicie? + to jest tylko fragment )

***

Warsaw, 2012

Wiele rzeczy nie było wstanie zadziwić już superpaczki, po tym wszystkim, co wspólnie przeżyli przez ostatnie kilka lat. Nawet widok kosmitów, najprawdopodobniej by ich nie ruszył. Jednak wydarzenia tego lata wydawały się tak odrealnione, że Laura do dziś zastanawia się czy baristka nie dosypała im czegoś do kawy w Śmierć albo Kawa. Nie kosztowała ona dużo, a sama kawiarenka też nie znajdowała się daleko od ich miejsca zamieszkania, co wzbudzało jeszcze większe podejrzenia. Cała czwórka nie mogła uwierzyć w inny scenariusz, jednak każde z nich za dobrze pamiętało wydarzenia z tamtego tygodnia, żeby ktokolwiek mógł to uznać zbiorową halucynację. Mimo to nie można było im się dziwić. Reakcja, każdej względnie normalnej osoby, wyglądała by podobnie. Mało kto, przecież, na co dzień ma do czynienia z osobami, dosłownie, Nie Z Tej Ziemi. Jednak Superpaczce się to udało...

London, Victoria Station, 09.08.2012

Nie wiedzieli, jak dokładnie znaleźli się w tym tunelu. Mieli przecież jechać do Brighton ostatnim pociągiem, jaki przejeżdżał tego dnia przez Londyńską stacje. Tam mieli spędzić następne kilka dni, żeby następnie wrócić do polski równo na początek roku szkolnego. Jednak wtedy nie byli ani w pociągu, ani tym bardziej w Brighton. Otoczenie bardziej przypominało gruzy, czegoś co stało tam wcześniej. Dopiero po chwili, Net zorientował się, że leżeli w czwórkę na kamieniach w bocznym tunelu, a przed nimi znajdował się Wunrung:

- Powiedźcie, że mam halucynację i nie widzicie tego samego, co ja, błagam.

Zaczął rozpaczać Net. Po jego słowach pozostała czwórka spojrzała przed siebie. Laura wyglądała na nie wzruszoną, natomiast Nika z Felixem próbowali z całych swoich sił wmówić sobie, że to sen, a to jest jedynie wytwór ich wyobraźni, która często przecież płatała i różne psikusy.

Nika podniosła się z kamieni spoglądając na swoje ubrania, jak i włosy, które w tamtym momencie bardziej przypominały kolorem staruszkę, a nie szesnastoletnią dziewczynę.

- Obawiam się, że wszyscy to widzimy – mruknął pod nosem Felix, jednak w tej kompletnej ciszy, która panowała w pomieszczeniu każdy z paczki słyszał, co powiedział. Kątem oka dostrzegł dziewczyny, które próbowały się trzepać z pyłu i kawałków gruzu, nie przemyślały one jednak jednej rzeczy. W pyle znajdowały się odłamki metalu niewiadomego pochodzenia, a on uruchamiał Wunrunga. Nagle maszyna zaczęła wydawać dziwne dźwięki, żeby następnie w środku okręgu rozbłysło niebieskie światło.

- Dajcie ręce - kiwnęła sugestywnie głową Nika, przy okazji machając palcami, próbując zachęcić przyjaciół do zrobienia tego. Jako pierwszy podszedł do niej Felix stając z lewej strony, do niego dołączyła Laura, która wyglądała na najmniej przejętą całą tą sytuacją. Wynikało to najprawdopodobniej z tego, że nigdy wcześniej nie miała styczności z tym urządzeniem, a nawet jak miała to nie pełny, nie wiedziała, do czego było zdolne. Natomiast jako ostatni z prawej strony stanął Net łapiąc Nikę za rękę tak mocno, że ta musiała nią szarpnąć, żeby zrozumiał, że robi to za mocno.
Nagle poczuli, że ktoś szarpie ich w stronę maszyny, Net zdziwiony zaczął rozglądać się po twarzach przyjaciół, wszyscy wyglądali na zdziwionych poza Felixem, który to właśnie ciągnął całą ich piątkę.
Nie wiedział skąd nagle poczuł taki przypływ odwagi, jednak miał świadomość, że drugi raz może już tego nie zrobić i nigdy nie przejdą, bo nikt więcej nie zdecyduję się na tak heroiczny ruch.
Nagle poczuli, jak urządzenie samo ich do siebie wciąga, żeby następnie zobaczyć przed sobą półprzezroczysto-tęczowe pasy, które utrzymywały się przed kilkanaście sekund. Rozglądali się wokół siebie próbując zrozumieć, dlaczego za każdym razem jak przez niego przechodzą mają inne wrażenie i zupełnie inaczej on działa.
Laura zachwycała się „krajobrazem", którym była otoczona. Nie mogła napatrzeć się na pasma tęczy, które miała zarówno nad sobą, pod sobą, jak i obok siebie. Uwielbiała tą barwę. Przede wszystkim za ilość znaczeń i to, że dla każdego mogła symbolizować coś innego. Dla katolików i osób wierzących mogł być to symbol przymierza z Bogiem, dla fizyka, zjawisko, które trzeba rozpatrzyć i obliczyć, a dla osób LGBT piękny symbol ich orientacji, która przez tylu jest podważana i uważana za wymysł. Dziewczyna tak rozglądając się przekręciłam głowa w stronę Felixa zastanawiając się, co on teraz myśli. Już chciała odezwać i go zapytać, gdy nagle przed oczami stała ciemność...
***

Felix, Net i Nika oraz Dodatkowe OpowiadaniaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz