9. Oto był Calum aka Pacan Hood w akcji.

46.5K 3.6K 260
                                    

Przed wparowaniem gości do kuchni, zdążyłam włożyć swoją pizzę do piekarnika. Clifford tylko się uśmiechnął.
Po chwili Calum zdał sobie sprawę z obecności Ashton'a i Layli.
- Własnym oczom nie wierzę. We czwórkę robicie jedzonko nic nam nie mówiąc? Czy to jest to o czym myślę? - powiedział zafascynowany Calum.
Nikt nie odpowiedział na jego słowa.
Cal, podszedł bliżej naszej części stołu i oparł się o niego tyłem. Dosłownie za nim była pizza Luke'a.
- Zrobiliście to specjalnie dla nas? Jesteście tacy uroczy... - westchnął rozmarzony Calum, a ja miałam ochotę zacząć się głośno śmiać.
- Właściwie... - zaczął Ashton, ale Hood mu przerwał.
- Oj przestań się wykręcać. Wiem, że to dla mnie i Michael'a. Głupio wam, że się dowiedziałem.
- Calum, ty jesteś głupi czy głupi? - spytał go Luke, a ja się zaśmiałam cicho.
Hood zmarszczył brwi w niezrozumieniu.
- A jest odpowiedź C? - spytał, a ja próbowałam powstrzymać śmiech.
- Tak. - odpowiedział Ashton. - C to bardzo głupi.
Calum skrzywił się.
- Te odpowiedzi nie są adekwatne do mojej osoby. - odpowiedział zirytowany Calum, a Michael się zaśmiał.
- Właśnie, że są bardzo trafne.- dostrzegł Michael i wszyscy się zaśmialiśmy.
- Niewdzięcznicy. - fuknął obrażony Hood, po czym podskoczył i usiadł na stół.
Usiadł na pizze Luke'a. Rozbawiona wybuchłam śmiechem.
- Ty pacanie! Moja pizza! Włożyłem w nią tyle miłości!
- krzyknął Luke, ale było wyczuć nutę rozbawienia.
- Oto był Calum aka Pacan Hood w akcji. - powiedział Ashton w przerwach ataku śmiechu.
- Czekaj, czekaj... - wyszeptał Hood - Przetwarzam informacje...Jeśli ja na tym siedzę to moje nowe jeansy... - Calum wstrząśnięty swoim odkryciem zeszkoczył ze stołu.
Już myślałam, że uduszę się przez śmiech kiedy ujrzałam pobrudzone spodnie Calum'a.
Calum pisnął kiedy zobaczył w jakim stanie są jego spodnie.
- Idę się przebrać! - krzyknął wchodząc w stronę schodów. A Ashton, Michael i Laylia pobiegli za nim w celu zatrzymania go, bo u góry jest tylko mój pokój. A rozumiejąc Hood'a z pewnością mógłby się przebrać w moje ciuchy.
Postanowiłam wyjąć już swoją pizzę z piekarnika, ponieważ była już dobra.
Otworzyłam drzwiczki piekarnika i dotknęłam metalowej podstawki w środku piekarnika gołą ręką. Kiedy uzmysłowiłam sobie co robię, było już za późno i poparzyłam się mocno.
Syknęłam z bólu. U mojego boku szybko znalazł się Luke. Szybko pociągnął mnie w stronę kranu.
Po chwili miałam rękę pod strumieniem zimnej wody, przez co poczułam ulgę.
Gdy poczułam, że jest już lepiej zakręciłam odpływ wody. Zdałam sobie sprawę, że poleciało mi kilka łez.
Luke objął moją rękę swoimi dłońmi i uniósł ją na wysokość swojej twarzy.
Delikatnie w nią dmuchał, a ja poczułam jak pozytywnie wpływa to na miejsce oparzenia. Gdy tak dmuchał zimnym powietrzem w moją dłoń, spojrzał mi w oczy.
- Nienawidzę patrzeć jak cierpisz, Słoneczko. - wyszeptał cicho, a ja poczułam jak płoną mi policzki. Spojrzał mi głęboko w oczy, po czym mocniej dmuchnął w moją dłoń, a potem zrobił coś bardzo czułego.
Uśmiechnął się delikatnie i ucałował moją dłoń w piekące mnie miejsce.
- Lepiej? - spytał, a ja pokiwałam delikatnie twierdząco głową.
On się tylko szeroko uśmiechnął, a kiedy usłyszał kroki deliktanie puścił moją rękę i wytarł moje łzy.
Odsunął się ode mnie o dwa kroki.
Nagle do kuchni wparował Ashton z Laylią.
- Nic nie mogliśmy zrobić, zamknął się w twoim pokoju. - westchnął Ashton z myślą o Calumie.
Podszedł Ash z Laylią do nas i nagle go kuchni wbiegł Calum, a za nim Clifford.
- I jak wyglądam? - spytał się nas Calum, zwracając naszą uwagę na niego, a ja myślałam, że wybuchnę ze złości jak i ze śmiechu.
Ten Calum aka Pacan ubrał moje obcisłe spodnie w kwiatki.

____________________________

Dziękuję wam za prawie 200 głosów na poprzedni rozdział! Nie spodziewałam się tego, za co bardzo wam dziękuję.

A friend of my brother || l.hOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz