12. Na firanki mojej babci!

46.5K 3.4K 701
                                    

Nadal nie byłam pewna co do gry w butelkę. Ale uległam. Skierowaliśmy się na podłogę, po chwili na niej siadając. Ze skrępowania zaczęłam bawić się palcami. Już mieliśmy zaczynać grę, ale Ashton wpadł na pomysł, żeby wypić przy grze alkohol. Ja nalałam sobie tylko trochę piwa do szklanki, bo nie przepadam za nim. Za to chłopacy mieli już przygotowane dla siebie dwie puszki. Butelkę, Ashton wziął po drodze, która będzie nam służyła w tej przeklętej grze. Luke i Ash wypili już ponad połowę piwa ze swoich puszek i dopiero wtedy zaczęli grać, a za to ja napiłam się tylko małego łyka tego gorzkiego napoju. 

- Zaczynamy! - Laylia pisnęła, ponieważ była radośnie podekscytowana grą. Jak widać tylko ja byłam do tego źle nastawiona. Laylia pokręciła butelką, która wypadła na Ashtona. 

- Wyzwanie. - powiedział szybko, dając do zrozumienia, że nie potrzebnie by pytała go "Pytanie czy wyzwanie". 

Moja przyjaciółka uśmiechnęła się przelotnie i chwyciła swoje piwo, które wypiła szybko duszkiem. Lekko zdziwiona na nią spojrzałam, ponieważ nigdy nie znałam jej od tej strony. Ona tylko wzruszyła ramionami. Po chwili skupiła swoją uwagę na Ash'u, który czekał na zadanie mu wyzwania. Popatrzyła na niego przelotnie, a ja nie wiedziałam z skąd u niej tyle odwagi.

- Pocałuj mnie. - powiedziała przygryzając wargę, a mój brat się rozpromienił i z szybkością świata znalazł się przy Layli, którą po chwili zaczął całować. Ja natomiast nie dowierzałam własnym oczom. Wpadłam na głupi pomysł i zrobiłam im zdjęcie, po czym zachichotałam. Zwróciłam swój wzrok na Luke'a, ponieważ usłyszałam jego śmiech. 

- Ashton tyle o niej nawijał, a tu wystarczyła butelka i bam! - zaśmiał się Luke. Poczułam się ciekawa, ponieważ Ash rozmawia z nim o Lay, to ciekawe czy i Luke o mnie rozmawia? Pokręciłam głową sama do siebie, starając się, aby wyleciały te marzenia z mojej głowy. 

Zanim mój brat przestał całować moją przyjaciółkę trochę minęło. Im bardzo się podobało, ale ja nadal czułam się bardzo skrępowana tą sytuacją. 

Wspomniana wcześniej dwójka wróciła na swoje miejsca. Ash od razu chwycił butelkę i zakręcił nią energicznie. Zerknęłam na Laylię, która teraz była mocno zarumienia co szczęśliwa. Uśmiechnęłam się na ten widok. 

Graliśmy monotonie. Przynajmniej dla mnie się tak zdawało. Żadna butelka nie była skierowana do mnie jak na razie i bardzo się z tego powodu cieszyłam. Po chwili butelka, która zakręciła Lay wypadła na mnie. O ironio.

- Wyzwanie. - powiedziałam po krótkim zastanowieniu. Przecież Lay nie wymyśli mi niczego złośliwego. 

- Zdejmij Luke'owi koszulkę i przebierz się w nią. - zesztywniałam i poczułam jak zaczynają mi się pocić ręce. Zgromiłam ją wzrokiem. Po czym niezdarnie podsunęłam się do Luke'a. 

Spojrzałam na niego krótko, a on zachęcająco się uśmiechnął. Trzęsącymi się rękoma złapałam za końce koszuli, po czym zaczynałam ją subtelnie unosić. Przegryzłam nerwowo wargę, posyłając Luke'owi przepraszające spojrzenie, za moje wolne tempo. Po chwili miałam już w rękach koszulkę Luke'a, więc szybko skierowałam się do łazienki, aby się w nią przebrać. 

W łazience szybko zdjęłam z siebie sweter i założyłam jego koszulkę. Była na mnie za duża, ale nie przeszkadzało mi to. Wręcz przeciwnie. Czułam się w niej bardzo dobrze, a w dodatku koszulka cudownie pachniała męskimi perfumami. 

Wróciłam szybko na swoje miejsce i zakręciłam butelką, która wypadła na Ashton'a, który szybko wybrał wyzwanie. Kazałam mu zadzwonić do przypadkowego numeru z jego kontaktów,. Szybko powiedziałam mu na ucho co ma powiedzieć osobie, z którą będzie rozmawiać.

Ashton wylosował na Calum'a i uśmiechnął się głupawo, po czym zaczął do niego dzwonić od razu przełączając na głośnomówiący. Uciszyłam wszystkich przykładając sobie palec do ust. 

-  Halo? - usłyszeliśmy radosny głos Calum'a. 

- Dobry wieczór! Tu operator sieci. Za 5 minut w pana telefonie uaktywni się alarm wibracyjny. Radzimy wsadzić go sobie w w cztery litery i korzystać z promocji ... - powiedział Ash starając się zmienić swój głos, zachichotaliśmy, a Ashton powstrzymywał się od wybuchnięcia śmiechem. 

- Cholera! Nie ma bata, żeby się u mnie zmieścił! Ta promocja jest jednorazowa? - musieliśmy sobie zakryć usta dłonią, aby stłumić śmiech spowodowany durną odpowiedzią Calum'a.

- Tak, ta promocja jest jednorazowa. - powiedział Ashton.

- Na firanki mojej babci! Boże, poczekajcie chwilę! Biegnę do sąsiadki, chociaż ona skorzysta! - tu Calum się rozłączył, ale przed tym usłyszeliśmy jak biegnie i zamyka drzwi, co oznacza, że naprawdę poszedł do tej sąsiadki. Wybuchliśmy głośnym śmiechem.

Po krótkiej chwili opanowaliśmy się i Ashton zakręcił butelką, która wypadła na Luke'a.

- Wyzwanie. - odparł Luke.

- Zatańcz czule z Holiday na tarasie. - powiedział Ash, a Luke od razu wstał i podał mi rękę.  Nieśmiało ją przyjęłam i wstałam, po czym ruszyłam za nim. 

Byliśmy już na tarasie, a ja strasznie się spięłam, a on cichutko się zaśmiał. Luke poszedł do mnie, zarzucił moje ręce na jego szyje, a sam potem objął mnie szczelnie w pasie. Zarumieniłam się. Splotłam palce za jego szyją, aby było mi wygodniej. Zaczęliśmy się delikatnie kołysać.

- Słodko się rumienisz, Holiday. - wyszeptał pogodnie Luke.

- Kłamałam. - powiedziałam cicho, spuszczając głowę, gdy zobaczyłam jego zdezorientowany wyraz twarzy.

- Co? Nie rozumiem. - odparł Luke. 

- Kłamałam, że się w tobie nie zakochałam. - wyszeptałam cicho, a także poczułam jak Luke spina się na moje słowa.

- Powiedz, że mnie wkręcasz. - poczułam uszczypnięcie w sercu, ale już dłużej tak nie mogłam. Musiałam wyznać mu swoje uczucia. 

- Nie wkręcam cię, Luke. Naprawdę się w tobie zakochałam. Wiem, że ty tego nie podzielasz, ale musiałam ci to wyznać. - walczyłam, aby łzy nie wyszły poza obszar moich oczu.

Cisza,

Absolutna, bezwzględna cisza,

I chłód, który powstał w tym momencie pomiędzy nami był okropny. 

- Nie chciałem, abyś się we mnie zakochała. Nie w takim dupku jak ja. - syknął, a ja zdjęłam ręce z jego szyi. 

- Ups? - powiedziałam oschle.

- Przepraszam. To wszystko przeze mnie. Nie chciałem. Myślałem, że nie bierzesz tego na poważnie. - powiedział. 

- To teraz wiesz.

- Dlaczego zakochałaś się w takim sukinsynu jak ja?

- Po prostu, będę dalej cię darzyła uczuciem czy tego chcesz, czy nie. Mogę się odsunąć, ale nie zniknie uczucie, Luke.

- Holiday ja zrobię wszystko, abyś się odkochała. - powiedział, pogłaskał mnie kciukiem po policzku, następnie cmoknął w czoło i odszedł. Poczułam jak łzy zaczynają spływać po moich policzkach.


Kurwa. To teraz z mojego serca można puzzle układać.

A friend of my brother || l.hOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz