28. To on zaczął.

40.8K 2.9K 282
                                    

Stojąc tak w bezruchu, tuliłam szczelnie Luke'a. Czując, że atmosfera robi się napięta, odsunęłam się delikatnie od niego. Nieśmiale spojrzałam na niego, a on smutno się uśmiechnął. Delikatnie wyciągnął rękę, przyciągając mnie z powrotem do siebie. Moja głowa spokojnie leżała na jego klatce piersiowej, która wyjątkowo dziś w bardzo szybkim tempie się poruszała.

- O co jej chodziło? - zapytałam załamanym głosem.

- No właśnie, Hemmings. O co jej chodziło? - odparł Ashton wchodząc do pomieszczenia.

Luke nic nie odpowiedział. Tylko zamyślony wpatrywał się w mojego brata, a on z tego powodu się zirytował.

- Wiem, że jestem przystojny, ale wybrałeś najmniej odpowiedni moment na myśleniu o mnie. - burknął Ash i złożył ręce.

Luke przewrócił oczami na jego kąśliwą uwagę. Blondyn odsunął się ode mnie i oparł się o blat. Gdy zaczął mówić, wpatrywał się we mnie:

- Poszedłem do niej do domu. Chciałem, aby cię przeprosiła... - zamilkł na chwilę i spuścił wzrok na kafelki.

- A dalej? - dopytywał się niecierpliwie brat.

Luke głośno przełknął śline. Spojrzał najpierw na Ashtona, a potem nieśmiale, skupił swoją całą uwagę na mnie. Przejechał językiem przez dolną wargę, ale znowu szybko spuścił wzrok. Ashton zdenerwowany szybko do niego podszedł i uniósł jego twarz za brodę. Uśmiechnął się pokrzepiająco i wziąwszy zamach, uderzył go mocno w policzek. Zdezorientowany Luke zerknął na mnie, a potem powoli wrócił wzrokiem na Ashton'a i także uderzył go w policzek. Zdziwiony Ash złapał się za miejsce, w którym został uderzony.

- Za co to było?! - wydarł się na cały głos Ashton.

- A ty za co mnie uderzyłeś?! - krzyknął równie zdenerwowany Luke.

- Dosyć! - krzyknęłam głośno, a wtedy oni swoją uwagę skupili na mnie.

Nieco zaskoczony Hemmings moją postawą uśmiechnął się do mnie delikatnie, a natomiast mój brat mierzył mnie nadal zły wzrokiem.

- Przestańcie zachowywać się jak dzieci. - odparłam łagodniejszym tonem.

- To on zaczął. - burknął Ashton, na co ja głośno westchnęłam.

- Luke, powiesz nam w końcu o co chodziło Kylie? - spytałam zirytowana i równie ciekawa.

Mój brat złożył ręce i wyczekująco na niego spojrzał. Blondyn zignorował go i ruszył w moim kierunku. Będąc przy mnie uśmiechnął się tajemniczo i nachylił nad uchem, po czym wyszeptał:

- Powiedziała, że ciebie nie przeprosi... - zaczął pewnie, ale coraz mniej tracił na odwadze - i że nie ma do ciebie szacunku.

- I co w związku z tym? - wyszeptałam z zamkniętymi oczami.

- To wtedy jej odpowiedziałem, że w takim razie ja nie mam do niej szacunku.

Zmarszczyłam czoło nie rozumiejąc do końca do czego on zmierza. Usłyszałam kroki Ashton'a, które chce zapewne przysłuchać się rozmowie.

- Nadal nie rozumiem czemu ona tak wściekła wpadła do kuchni... - zaczęłam, ale Luke przerwał mi.

- Zerwałem z nią. - na te słowa otworzyłam szeroko oczy. Odsunął się i zaczął się wpatrywać w zaskoczoną mnie.

On tylko słabo się uśmiechnął i zaczął gładzić kciukiem mój czerwony policzek.
Naprawdę zaniemówiłam, nie potrafiłam nic z siebie wydusić, nawet uśmiechu.
Blondyn uśmiechnął się delikatnie i powoli przybliżał się twarzą do mojej. Zamknęłam mocno oczy, gdy poczułam jego oddech na moim nosie. Wstrzymałam oddech, a on ucałował moje czoło.

- Teraz wiem co należy zrobić i już kompletnie się tego nie boję. - wyszeptał tajemniczo.

Gdy poczułam zimno, otworzyłam pośpiesznie oczy i zanim zdążyłam coś do niego powiedzieć, zauważyłam, że jego już nie było w kuchni, tylko Ashton wpatrywał się we mnie tak samo zaskoczony co ja.

- Czy ja dobrze zrozumiałem, ale czy on powiedział, że zerwał z tą suką? - zaczął, aby przerwać ciszę i w między czasie zaczął się uśmiechać.

Ja tylko w odpowiedzi pokiwałam potwierdzająco głową. Szybko do niego podbiegłam i mocno go objęłam. Zaczęłam chichotać, gdy on zaczął się ze mnie śmiać.

- Jak ja jej nie lubiłem. - westchnął mój brat, a ja przyznałam mu rację.

- Ashton? Chyba muszę w końcu spotkać się z Laylią. Zaprosisz ją, a ja w tym czasie się ogarnę, okej?

- Z największą chęcią do niej zadzwonię. - i odszedł szybko, aby wykonać połączenie.

Ja radośnie zrobiłam obrót i uśmiechając się zmierzwiłam swoje włosy.

Mam nadzieję, że teraz będzie tylko lepiej.

___________________________________
Dziś tak napisałam szybko, dlatego taki krótki.
Teraz będzie tylko lepiej czy gorzej?

A friend of my brother || l.hOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz