Spuściłam głowę na dół, aby ukryć swój wyraz twarzy. Już nie chce pokazywać jak bardzo mi na nim zależy. Od razu widać, że nie podziela nawet w małej części moich uczuć. To boli. Bardzo boli.
- Słoneczko, nie zakochałaś się we mnie, tak? - spytał mnie Luke podejrzliwe, a ja skryłam się za kamienną maską.
Odwrót. Misja zakończona niepowodzeniem. Obiekt zainteresowania domyśla się prawdy. Nie może się wydać, nie teraz. Uśmiech, proszę. - pomyślałam, aby się z lekka rozchmurzyć.
- Nie, nie zakochałam się w tobie. Taka odpowiedź ci wystarczy? - opowiedziałam z lekka oburzona, choć chciałam naprawdę dobrze skłamać, aby się nie dowiedział prawdy. Teraz na pewno nie jest na mówienie o moich uczuciach najlepszy czas.
On na moje słowa uśmiechnął się i odetchnął z widoczną ulgą, a mnie uszczypało w serce.
- To dobrze. Nawet nie wiesz jak się cieszę. - odrzekł, po czym podszedł do mnie i cmoknął mnie w czoło, a w kącikach moich oczy zbierały się łzy, których nie chcę ujawnić. Potarłam szybko oczy, aby się pozbyć się łez spowodowanych odtrąceniem. - Ty płaczesz? - spytał mnie szybko widząc jak pocieram oczy.
- Nie, jestem po prostu zmęczona. - słabo się uśmiechnęłam, licząc, żeby to kupił. On uśmiechnął się i wyszedł z łazienki.
Wyszłam z łazienki ubrana w pełni, wliczając w to czarną koszulkę Ash'a. Szybko pognałam do swojego pokoju, aby uniknąć zbędnych konfrontacji z Luke'iem. Gdy weszłam do swojego pokoju zastałam tam rozmyślającą głęboko Laylie. To źle wróży.
- Wiesz co? Mimo tego, że wiem dużo o tobie, nie znam najbardziej błahych spraw o tobie. - powiedziała Lay, a już się mimowolnie uśmiechnęłam na jej paplaninę. Dosiadłam się do niej na moje łóżko.
- Więc pytaj. - powiedziałam wyjmując z kosmetyczki szczotkę do włosów, aby po chwili zacząć je rozczesywać.
Ona spojrzała się na mnie zaskoczona.
- Daj mi chwilę. Nie mam wymyślonego żadnego pytania..- parsknęłam śmiechem.
Zdążyłam już rozczesać włosy, więc zniecierpliwiłam się, że nie pyta.
- Masz już te pytanie? - spytałam.
- Jaki jest twój ulubiony kolor? - zaśmiałam się cicho. Serio? Myślała tyle nad takim pytaniem? Znowu się cicho zaśmiałam. - No jaki jest? - niecierpliwiła się.
- Niebieski. - odpowiedziała doskonale znając odpowiedź.
- Dlaczego? Bo niebo? - dopytywała się.
- Bo jego oczy. - powiedziałam zawstydzona i spuściłam głowę na dół. Uwielbiam jego niesamowicie błękitne tęczówki. Przez jego oczy można wyczytywać jego nastrój. Widać po nich czy jest smutny czy też wesoły. Są też bardzo hipnotyzujące, więc jak blisko na nie spojrzę nie potrafię od nich oderwać swojego nędznego wzroku.
- Jesteś urocza, Holiday. - pisnęła. Nie przepadam jak się mnie tak określa. Nie chce być urocza. Wolałabym być kobieca, aby spodobać się Luke'owi, ale i tak wiem, że to niemożliwie wręcz, abym się taka stała.
- Mam uznać to za komplement?
- Jak najbardziej. - powiedziała i z nie wiadomo jakich przyczyn wybuchłyśmy śmiechem.
- Dobra, mam kolejne pytanie. - powiedziała pokrótce.
- To pytaj. - zachęciłam ją i szeroko się uśmiechnęłam.
- Opisz trzema słowami szczęście. - szybko wpadłam na pomysł na odpowiedź.
- Lucas Robert Hemmings. - powiedziałam, aby jej dokuczać, a tym samym powiedziałam prawdę.
Ona walnęła mnie poduszką, a ja zachichotałam.
- W trawie jest mnóstwo innych mrówek. - powiedziała Laylia śmiejąc się.
- A nie mówi się przypadkiem " W morzu jest mnóstwo innych ryb"? - zachichotałam.
- Ryby są przereklamowane. - powiedziała i wybuchnęłyśmy śmiechem.
Po dłuższym rozmawianiu, Laylia postanowiła w końcu wziąć prysznic, a ja w tym czasie poszłam oglądać telewizje.
Już po chwili siedziałam wygodnie na kanapie oglądając jakąś denną komedię. Ze znużeniem oglądałam film przez dobre pół godziny, ale moja męczarnia nie trwała, aż tak długo. Lay wyszła z łazienki odświeżona.
- Gdzie chłopaki? - spytała mnie.
- Mają próbę. - powiedziałam doskonale wiedząc ich położenie, ponieważ wyraźnie słyszałam jak grają na instrumentach i śpiewają.
Lay dosiadła się do mnie i przyłączyła do oglądania tego badziewia.
Nagle instrumenty zamilkły, co świadczyło o zakończeniu próby. Usłyszałam trzask zamykanych drzwi i głośne śmiechy. Po chwili Luke i Ashton wtargnęli do salonu.
- Możemy się do was dołączyć? - spytał Ashton, a ja mentalnie już go dusiłam.
- Jasne. - odpowiedziała Laylia, a ja zgromiłam ją wzrokiem, a ona widząc moją minę jeszcze bardziej się roześmiała.
Luke usiadł z mojej lewej strony, a Ashton dosiadł się bliżej mojej przyjaciółki. Zrobiło mi się duszno. Zawsze tak miałam w towarzystwie Luke'a. Strasznie się denerwuje. Myślałam, że zaraz krzyknę, gdy blondyn przysunął się bliżej mnie, aby nasze uda i ramiona się stykały. Po chwili nachylił się on do mnie gdy Ash i Lay byli pogrążeni w rozmowie.
- Pomiędzy nami jest okej? Jak po staremu? - szepnął, a ja nie do końca wiedziałam jak było po staremu. Na pewno nie zbliżyliśmy się tak bardzo jak przez ostatni czas. Może chodzi mu właśnie o to? Może żałuje?
Nie wiedząc w końcu jak jest pomiędzy nami, wyszeptałam:
- Jak po staremu. Cokolwiek to znaczy. - on się cicho zaśmiał. Spojrzałam mu w oczy i mnie zatkało. Jego hipnotyzujące oczy chyba nigdy nie przestaną na mnie działać. Gdy nasi towarzysze głośno rozmawiali, my patrzeliśmy na siebie w ciszy.
Wpatrywaliśmy się w siebie od czasu do czasu unosiliśmy kącik ust w znaczeniu lekkiego uśmiechu. Zarumieniłam się, ale mimo tego nie zamierzałam odrywać wzroku od niego pierwsza.
Nagle Ashton chrząknął, aby zwrócić naszą uwagę. Luke cicho westchnął i z niechęcią oderwał wzrok od moich oczu.
- Właśnie pytaliśmy się was czy chcielibyście zagrać w butelkę?- spytała Laylia, a ja od razu miałam do tego negatywne nastawienie.
- Ja z chęcią, a ty Holi? - odpowiedział i spytał Luke.
Poczułam 3 pary oczy świdrujące po mnie oczekując odpowiedzi. Nie przepadam za tą grą, bo wymaga ona odważnych osób, a ja taka nie jestem. Lecz i tak pod presją powiedziałam:
- Też zagram.
I czuję, że przez tą butelkę znowu się coś stanie, czego Luke będzie żałować.
_______________________________________________________________
Hejka, kochani!
Rozdział dodany z opóźnieniem, więc wybaczcie. xx
Czy tylko ja lubię zwariowaną Laylie?
Chcę też Wam podziękować za tyle votów na poprzednie rozdziały. Totalnie się nie spodziewałam. Cieszę się, że wpadło Wam do gustu te opowiadanie.
Kocham Was. xoxo
CZYTASZ
A friend of my brother || l.h
Fanfiction"Przychodził ze swoją nową dziewczyną, a ja patrzyłam na to z bólem jak ją całował, traktował jak księżniczkę. A ja nie mogłam nic z tym zrobić. Bo to był przyjaciel mojego brata." _______________________________________________ Opis to urywek prolo...