15. Jaka ona jest słodka, gdy śpi.

46.6K 3.7K 405
                                    

Byliśmy już na naszym podwórku, a ja nadal byłam w ramionach Luke'a. On kurczowo mnie trzymał i mi to bardzo pasowało. Ciepło jakie od niego biło było uzależniające. Zamknęłam zmęczona oczy i ich nie otwierałam. Czułam na sobie miętowy oddech Luke'a, przez co uśmiechnęłam się sama do siebie. Nie musiałam otwierać oczu, aby wiedzieć, że jesteśmy już w domu.

 Blondyn nadal o dziwo mnie trzymał, a ja lekko się zestresowałam, ponieważ stał on w miejscu. Poczułam jak pochylił się i ucałował moje czoło, a ja ze śmiałością mogłam powiedzieć, że w moim brzuchu buszowały teraz motylki.

- Luke, możesz ją teraz odstawić na podłogę. - zaproponował Ashton i poczułam jak Luke się spiął.

- Mogę, ale nie muszę. - powiedział czule Luke, a mi serce zabiło mocniej.

- Luke, ona jest moją siostrą, a ty najlepszym przyjacielem. Nie mogę znieść tego jak ją ranisz. Ogarnij dupę, palancie. - westchnął mój brat wypowiadając te słowa. Głupio mi było ich 'podsłuchiwać', ale tak wyszło. Ashton naprawdę się o mnie martwił ale widać, że chciał to rozwiązać bez kłótni z przyjacielem.

- Ashton, ale ja muszę ją zranić. Aby się we mnie odkochała. 

- Przestań pieprzyć głupoty! Myślisz, że nie potrafisz kochać?! Potrafisz, a ja wiem, że do mojej siostry coś czujesz ty głupi idioto! - wysyczał mój brat, a ja z lekka się zdziwiłam, ponieważ nie znałam go z takiej strony. Czy Luke coś do mnie czuję? Jeśli tak to czemu się tak zachowuje?

- Gubię się! Zrozum. Nie wiem czy coś do niej czuję, ale odpycha mnie ta zjebana miłość. Kochałem Rachel całym sercem i co się stało? - wysyczał Luke, a ja miałam milion pytań w głowie. Jaka do cholery Rachel? I czemu mnie do niej porównuje? Boże, teraz naprawdę nic nie rozumiem. A powiadają, że kobiety to skomplikowane stworzenia. 

- Kochałeś niewłaściwą osobę, Hemmo. Ona tego nie doceniła. Zatraciła się, a ty obwiniasz siebie, że nie potrafiłeś jej pomóc.  - powiedział ze rezygnacją Ashton i usłyszałam trzask drzwi.

Nastąpiła cisza, a Luke nie miał zamiaru jej zakłócać. Jedynie szybko oddychał. Pewniej mnie przytrzymał i głęboko westchnął. Wiedziałam, że jest zdenerwowany, więc nie chciałam go teraz bardziej denerwować, mówiąc, że wcale nie spałam. Niedługo nie będę musiała tego wyznawać, bo nagle zrobiłam się śpiąca. Intensywne perfumy Luke'a działały na mnie kojąco. 

- Jaka ona jest słodka, gdy śpi. - szepnął cicho do siebie, a ja poczułam jak przyjemne ciepło wypełnia moje ciało.  

Poczułam jak Luke zrobił krok, po chwili zaczął wchodzić po schodkach. Mimo tego, nadal głęboko rozmyślałam. W moich myślach było mnóstwo blondyna, na którego punkcie zwariowałam. Teraz miałam kompletny mętlik w głowie. Co on chce zrobić? Chce mnie zranić, abym się odkochała? Przez chwilę Luke miał trudność z otworzeniem drzwi od mojego pokoju, ale poradził sobie i znaleźliśmy się w środku. 

Usłyszałam jego cichy śmiech i chciałam ściągnąć brwi w niezrozumieniu, ale szybko się powstrzymałam. 

- Dwóch Luke'ów w jednym łóżku. No, Słoneczko dziś Twój szczęśliwy dzień. - malutki uśmiech wkradł się na moje usta, ale próbowałam go zamaskować. Pewnie i tak tego  nie zauważył, bo jest ciemno. 

Ułożył mnie delikatnie na łóżku, a sam po chwili dosiadł się do mnie. 

- Raz ci ściągałem ubrania, kiedy w nich zasnęłaś, ale dziś Ashton uznał mnie by za psychopatę, więc wybacz. Innym razem. - zaśmiał się, a ja się spięłam. To teraz wiem kto po imprezie u Hood'a mnie przebrał w piżamę. Spłonęłam rumieńcem, którego na szczęście Lucas nie zobaczył.

Okrył mnie kołdrą, a po chwili zrobił coś czego bym się w życiu nie spodziewała. Położył się na łóżku obok mnie i sam też okrył się kołdrą. Trzymał jednak odległość, ale mi i tak zrobiło się duszno z tego powodu. 

- Wiesz co? Będę teraz dżentelmenem, bo może masz koszmary czy coś. - powiedział, a ja nie rozumiałam o co mu chodzi, ale po chwili kolejny raz mnie zadziwił. Przysunął się do mnie i objął mnie opiekuńczo i szczelnie. 

Teraz to było mi zdecydowanie gorąco. 

Otulił mnie od tyłu i położył swoją brodę na moim ramieniu, a mi się to zdecydowanie podobało.

Po chwili poczułam ciepły oddech przy moim uchu. Objął mnie szczelniej w talii i zaczął pośpiewywać cichutko mi prostu do ucha:

-  I like the summer rain / Lubię letni deszcz

I like the sounds you make / Lubię dźwięki jakie wydajesz

We put the world away / Odrzucamy świat

We get so disconnected / Odłączamy się od niego

You are my getaway / Jesteś moją ucieczką

You are my favourite place / Jesteś moim ulubionym miejscem

We put the world away / Odrzucamy świat

Yeah, we're so disconnected / Tak, odłączamy się od niego*

Śpiewał pięknie, mimo tego trochę zmęczonym głosem z lekką chrypką.

I zasnęłam. Zasnęłam szczęśliwa, bezpieczna, ale z lekkim strachem. Przez to jeszcze bardziej co dzisiaj zrobił się do niego przyzwyczaiłam, a on chce, żebym się odkochała. Nie wiem co on zrobi, ale na samą myśl chce mi się płakać, że w ogóle chce coś zrobić, aby zranić mnie i moje uczucia. 

Ale nie odpuszczę. Cokolwiek się stanie i tak dziś mi udowodnił, że coś dla niego znaczę. 

Och, Luke'u. Zrobię ci na złość i się nie odkocham.  

* 5 seconds of summer - Disconnected

_________________________________________________________________________________

Kochani, nie wierzę w to, że codziennie głosów na to opowiadanie przybywa!

Jestem tak szczęśliwa, że ugh! Kiepskie porównanie, ale cicho. xd 

Kocham was! I nie odchodźcie! xoxo

A friend of my brother || l.hOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz