25. Niezręcznie. + Liebster Awards

44.2K 2.7K 553
                                    

Uśmiechając się od ucha do ucha znalazłam się w opuszczonej ruderze. Obok niej stałyy już motocykle na bardzo szerokiej drodze. Matt delikatnie uśmiechnął się i kazał skierować mi się na początek tłumu. Będąc już na miejscu zauważyłam jego pogardliwy uśmiech.

- Coś się stało? - zerknął na mnie delikatnie i uniósł lewy kącik ust.

- Słuchaj, masz tu cały czas stać. Będę dziś się ścigać, uważaj na siebie. - zanim zdążyłam zaprotestować Matt odszedł‚ tym samym zostawiając mnie przy tej sporej grupce nieznanych mi osób.

Zerknęłam na osoby znajdujące się tutaj. Wszystkie dziewczyny skąpe ubrane i z mocnym makijażem. Automatycznie zasłoniłam swój miętowy sweter. Nie pasowałam do tego miejsca. Dziewczyny patrzyły się na mnie jak na dziwoląga.

Niezręcznie.

Wpatrywałm się w swoje paznokcie, gdy ktoś mocno mnie popchnął, niemal się przewróciłam. Spojrzałam przed siebie i widok jej osoby wcale mnie nie zadowolił.

- Co ty tu robisz? - zaczepiła mnie rudowłosa.

- Pytanie co ty tu robisz? - odpowiedziałam pytaniem na pytanie.

Kylie zadarła głowę, a ja spojrzałam na nią z ukosa. Była ubrana w czarny stanik z ćwiekami i odsłaniającymi prawie cały jej tyłek spodenkami. Z kieszeni spodni wystawała czerwona chusta. Oczy podkreśliła ciemnym cieniem, a usta miała pomalowane krwisto czerwoną szminką.

Już miała odchodzić, ale zdążyłam powiedzieć aby usłyszała:

- Świetne spodenki, a gdzie ich reszta?

Prychnęła obrażona i mocno się odwróciła, uderzając mnie w twarz jej rudymi lokami.

Śledziłam ją wzrokiem, ale zmarszczyłam czoło gdy zorientowałam się, że podążyła ona na środek ulicy.

Motocykle wraz z ich kierowcami już stali w oczekiwaniu na start.

Kylie machnęła chustą, na znak, że mogą startować. Jechali z ogromną prędkościsą, a na pierwszym zakręcie straciłam widoczność.

Dziewczyna Luke'a ruszyła w moją stronę z pogardliwym spojrzeniem. Zaczęłam się cofać aby opuścić to miejsce jak najszybciej. Cofałam się wolno, aby pozostać bardziej niezauważoną. Będąc już odsunięta od tego tłumu, odwróciłam się i zaczęłam wyjmować z kieszeni telefon.

Syknęłam wściekła kiedy okazało się, że nie ma zasięgu. Droga do domu na piechotę z pewnością mi się nie widzi. Usiadłam na obskurnej ławce wyczekując zakończenia tego felernego wyścigu.

Siedziałam tak na ławce po turecku, słuchając muzyki, zamknęłam oczy i rozkoszowałam się głosem Luke'a gdy zaczęła lecieć piosenka jego zespołu.

Nie zauważyłam jak ktoś dosiadł do mnie i zaczął szturchać mnie mocno w ramię. Zdjęłam słuchawki z uszu i spojrzałam na przeszkadzającą mi osobę. Przewróciłam oczami na jej widok i ponownie założyłam słuchawki.

Siedziała tak chwilę obok mnie, ale szybko się zdenerwowała, że nie zwracam na nią uwagi. Zdjęła mi szybkim ruchem słuchawki, a ja posłałam jej pełne gniewu spojrzenie.

- Masz się odsunąć od Luke'a. - powiedziała zaciskając wargi.

- Gdyby to tylko ode mnie zależało. - puściłam jej ironicznie oko.

Kylie zagotowała się i zacisnęła pięści, a ja zaśmiałam się z jej zachowania.

- Ja się mu podobam, nie ty. Zrozum to, dzieciaku. - syknęła wściekła, a ja spojrzałam na nią z przekąsem.

A friend of my brother || l.hOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz