Wywiad L: SarahWitkac

305 15 259
                                    


POZNAJCIE

SarahWitkac

Wywiad z polecenia queenieLucygil i aallexaaflower, przeprowadzony w listopadzie 2023 roku.
·
Data publikacji: 17.12.2023 r.

Dziennikarka: Hejka! Jestem Noorshallancką dziennikarką i chciałabym przeprowadzić z Tobą wywiad. Zgodziłabyś się odpowiedzieć na kilka pytań?

SarahWitkac: Hej! Jasne! Dziękuję za zaproszenie. Chętnie odpowiem na Twoje pytania.

Dziennikarka: Na samym wstępie chciałabym się czegoś o Tobie dowiedzieć. Kim jesteś? Proszę, opowiedz coś o sobie.

SarahWitkac: Trudne zadanie, wbrew pozorom. Ciężko jest zebrać do kupy ten cały miszmasz skrajności, których jestem uosobieniem ;-) Zawodowo jestem ścisłowcem, działającym w takich obszarach jak finanse i marketing. Kocham porządek - w każdym elemencie mojego otoczenia. Jestem klasycznym przykładem introwertyka, który na co dzień staje na rzęsach, by w każdej dziedzinie życia dać z siebie maksymalne 100%, a potem - w swojej "samotni" - odreagowuje cały stres, frustrację i ogrom emocji, jakimi napompowały go obowiązki. Miłość do najbliższych (męża, synka, rodziny i przyjaciół) oraz pasje ładują moje akumulatory. Pozwalają mi funkcjonować w tej dziwnej epoce, do której nigdy nie czułam się specjalnie przynależna.

Są we mnie dwie natury. Ta pierwsza jest koloru czarnego. To miłość do grozy wszelakiej. Jestem nieuleczalną horroromaniaczką, wielbicielką kina i literatury grozy, wielką fanką powieści Stephena Kinga, którego miałam zaszczyt spotkać kilka lat temu na evencie, promującym jego powieść „Doktor Sen". Kocham thrillery psychologiczne Sebastiana Fitzka i mroczne skandynawskie kryminały. Lubię mroczną literaturę faktu. Nałogowo czytam rzeczy z półki true crime, zwłaszcza te, które dotyczą największych seryjnych morderców oraz niewyjaśnionych zbrodni sprzed lat. Słucham podcastów na ten temat oraz śledzę poczynania krakowskiego Archiwum X.

Moja druga, "cukierkowa" natura to niepoprawna romantyczka, uzależniona od filmów kostiumowych i post rocka, wciąż próbująca opanować podstawowe asany w jodze i wiecznie tęskniąca za widokiem spienionych fal Bałtyku. W marzeniach widzę siebie gdzieś na Lofotach - w małym, czerwonym, drewnianym domku na skałkach, ubraną w gruby norweski sweter, z parującym kubkiem kawy i rozwianym włosem, siedzącą na tarasie i cieszącą się ucieczką od cywilizacji.

Lubię ciszę. Cenię sobie święty spokój i stabilizację. I kocham pisać. To moje Self-Care i terapia w jednym.

Dziennikarka: Kupiłaś mnie wzmianką o Skandynawii, szczególnie Norwegii. To mój życiowy cel! Ale teraz nie o tym.

Ważnym elementem tworzenia konta na Wattpadzie jest wybranie odpowiedniego nicku. Stąd pytanie, jak stworzyłaś swój pseudonim i dlaczego postanowiłaś się nim podpisywać?

SarahWitkac: Pseudonim powstał spontanicznie. Nie ma głębszego znaczenia.

Dziennikarka: Rozumiem. Od ilu lat jesteś już na Wattpadzie i jak właściwie tutaj trafiłaś? Był to Twój jedyny wybór, czy rozpatrywałaś się również na inne aplikacje, strony do pisania?

SarahWitkac: Na Wattpadzie jestem bardzo krótko, bo od marca tego roku. Trafiłam tutaj zupełnym przypadkiem, szukając możliwości podzielenia się swoim tekstem w sieci. Wcześniej zakładałam możliwość publikowania na prywatnym blogu, ale ostatecznie padło na Wattpad. Wydaje mi się, że finalnie zadecydował fakt istnienia rozbudowanej społeczności, trochę przypominającej popularne social media. Zależało mi na tym, żebym na etapie tworzenia nie musiała zawracać sobie głowy żadnym poważnym marketingiem, jak opracowywanie strategii dotarcia do czytelnika. Chciałam całkowicie oddać się przyjemności tworzenia i wymiany opinii na temat tworzonego tekstu. A to umożliwiał mi właśnie Wattpad.

Noorshallanckie WywiadyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz