Rozdział 41

27 2 0
                                    

Szeroki uśmiech pojawił się na twarzy Basi Skalskiej kiedy zobaczyła kto stoi za plecami jej przyjaciółki. Zdjęła kurtkę, odwiesiła ją na wieszak a potem mocno uściskała Filipa. Również Grzegorz odetchnął z ulgą widząc w końcu szczęśliwego kolegę. Mężczyźni przeszli do salonu, gdzie Filip włączył wcześniej przygotowaną muzykę. Dziewczyny w kuchni wyjmowały przekąski z lodówki.
- Jak ja się cieszę - Basia ponownie uciskała Oliwię
Kozłowska wyswobodziła się z objęć koleżanki.
- Ja też.
Z rozpoczęciem imprezy czekali jeszcze na Rafała i jego dziewczynę. Przyszli niedługo po pierwszych gościach. Po przedstawieniu wszystkich Oliwia i Basia porwały Kingę ze sobą. Rafał podał Filipowi torbę z butelkami wina i szampana. Ten ustawił je na niskiej szafce, a potem poszedł do kuchni gdzie trzy dziewczyny ukladały przekąski na półmiskach. Nie dało się nie zauważyć zmiany, jaka zaszła między Oliwią a Filipem. Kiedy przechodził obok niej delikatnie objął w talii, a wychodząc z pomieszczenia pocałował w szyję. Oliwia zarumieniła się i odprowadziła chłopaka wzrokiem.
- Nooo - Basia aż klasnęła w dłonie - nie wiem czy wiesz, Kinga, ale jeszcze wczoraj ona nie chciała z nim rozmawiać.
Nowo poznana dziewczyna patrzyła z niedowierzaniem. Taka zażyłość nie rodzi się ot tak.
- To twoja sprawka?
Oliwia pytanie skierowała do Rafała, który akurat wszedł do kuchni. Blondyn zrobił minę niewiniątka jakby nie wiedział o czym mowa.
- Musiałem wam trochę pomóc. Nie dało się już patrzeć na wasze nieszczęśliwe miny - przyznał w przypływie szczerości.
- Dzięki - Oliwia cmoknęła przyjaciela w policzek i z miską sałatki poszła do salonu.
Zabawa, mimo że w wąskim gronie, trwała w najlepsze. Przy tanecznej, i nie tylko, muzyce świetnie się bawili. Robili mnóstwo zdjęć. Kinga doskonale odnalazła się wśród przyjaciół swojego chłopaka. Oliwia  przełamała się i pozwalała aby Filip drobnymi gestami okazywał jej swoje uczucia. Wystarczyło aby na chwilę splatał ich palce ze sobą, kiedy coś mówił obejmował ją ramieniem, przytulał kiedy tylko nadarzyła się okazja. Zmysłowo prowadził w tańcu. Już nie mogli ukryć, że to co ich łączy jest prawdziwe. Nikt by nie uwierzył gdyby zaprzeczyli.
Po północy z kieliszkami musującego wina wyszli na balkon. Oglądali rozbłyskujące na niebie fajerwerki, które ktoś odpalał na plaży i składali sobie noworoczne życzenia. Około drugiej goście zaczęli się zbierać. Przyjaciele pomogli posprzątać po zabawie i jeszcze raz życząc wszystkiego najlepszego pojechali do domu.
Oliwia została z Filipem.
- Wiesz na co mam ochotę od dłuższego czasu? - zapytał patrząc na nią
Nie pozwolił nic odpowiedzieć. Jego pocałunek odebrał dech. Był mocny i zaborczy. Dopiero po dłuższej chwili oderwali się od siebie. Położyli się na dużym łóżku w sypialni Oliwii i po prostu zasnęli wtuleni w siebie. Kiedy Filip się obudził za oknem powoli wstawał dzień. Oliwii nie było obok. Za to do jego nosa doleciał aromat świeżej kawy połączony z zapachem drożdżowego ciasta. Wstał z łóżka i poszedł do kuchni. Z dzbanka przelewowego ekspresu nalał do kubka kawy i odłamał kawałek jeszcze gorącej kruszonki. Oliwię znalazł w pracowni. Przy dźwiękach spokojnej muzyki niemal tańczyła przy sztaludze. Na wysokiej szafce obok farb i pędzli stał pusty kubek po kawie. Dziewczyna oderwała pędzel od płótna, cofnęła się kilka kroków aby z oddali spojrzeć na swoje dzieło i uderzyła plecami w pierś Filipa. Upiła łyk kawy z jego kubka i pocałowała go delikatnie. Przytrzymał pocałunek. Jej usta smakowały kawą, a ręce pachniały farbami.  
- Spałaś w ogóle? - zapytał widząc, że obraz jest niemal skończony
- Trochę - odparła - poczułam, że muszę malować.
Mężczyzna spojrzał na sztalugę. Widać Oliwia wróciła do dawnej formy. Znowu używała jasnych i pastelowych kolorów. Dwójka splecionych ze sobą ludzi. Włosy kobiety w odcieniu pudrowego różu rozwiewał wiatr. Mężczyzna opierał brodę na jej głowie. Na czoło opadała mu miedziana czupryna. Anielskości dodawały im niemal przezroczyste skrzydła.
- Jest piękny. Wystawiasz go na sprzedaż?
Oliwia spojrzała na niego niemal z oburzeniem.
- No coś ty! Powieszę w centralnym miejscu żeby mi przypominał o tym, co ważne.
Po lekkim śniadaniu Oliwię ogarnęła senność. Nic dziwnego, nie spała właściwie całą noc. Filip usiadł przed telewizorem, nogi wyciągnął na niskim stoliku. Kobieta położyła mu głowę na kolanach i prawie od razu zasnęła.
Dwie godziny później ubrali się i poszli na spacer. Najpierw odwiedzili grób dziadków Oliwii. Dziewczyna była pewna, że patrzą z góry i cieszą się widząc ich splecione dłonie. Potem, częściowo plażą, poszli odebrać Kubę od mamy dziewczyny. Na widok chłopaka usta Gabrieli rozciągnęły się w uśmiechu.
- Dzień dobry Filip. Dobrze cię widzieć. Cieszę się, że moja córka w końcu zmądrzała.
Zaprosiła ich do mieszkania na podwieczorek, do którego szykowali się z Kubą. Kiedy chłopiec wyjrzał do przedpokoju od razu podbiegł do towarzysza swojej mamy.
- Filip!
- Cześć zuhu!
Tradycyjnie przybili piątki, a Kuba zawisł na szyi Filipa.
- Czy dzisiaj pójdziesz do nas pobawić się kolejką?
- Tak. Dzisiaj pójdę i pobawimy się kolejką.






 

Zapach kruszonki [ZAKOŃCZONA]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz