Za oknem hulał wiatr i szalała ulewa. Filip podszedł do przelewowego ekspresu i nalał sobie, kolejny tego dnia, kubek kawy. W Edynburgu był od kilku miesięcy. Przyleciał do Szkocji nie mówiąc nikomu. Znajomy otwierał firmę i zatrudnił Filipa jako marketingowca. Jaworski wynajął niewielkie mieszkanko i żył z dnia na dzień.
Nie było dnia żeby nie myślał o tym, a właściwie o kimś, co zostawił w Kołobrzegu. Ze sporadycznych wiadomości od Grzegorza wiedział o jego związku z Basią. Filip mocno im kibicował. Nie miał odwagi zapytać przyjaciela o Oliwię. Było mu wstyd za to jak się zachował. To, że był pijany nic nie zmienia. Obraził ją i skrzywdził. Zrobił to samo, co przed laty Rafał. Nie zasługiwała na to. Wciąż miał przed oczami jej pełną niedowierzania i smutku twarz. Ona nigdy nie wybaczy i nie zapomni mu tego, co zrobił.
Pytanie o Oliwię, którą wciąż bardzo kochał, wisiało w powietrzu. Któregoś razu Grzegorz nie pytany napisał sam z siebie, że Oliwia z nikim się nie spotyka. Rafał owszem jest, ale na koleżeńskich warunkach. Lipiński zakończył wiadomość stwierdzeniem, że chciał mu dać o tym znać, a Filip zrobi z tą wiedzą co będzie uważał, że powinien zrobić.
Dlatego teraz stał i patrzył na zalane deszczem miasto. Dużo by dał żeby być teraz w rodzinnym mieście, pojechać do rynku i w niewielkiej galerii kupić najpyszniejsze bułeczki z kruszonką, jakie kiedykolwiek jadł. Może za ladą stałaby dziewczyna o różowych włosach?
Pogrążony w rozmyślaniach wrócił do komputera. W przeglądarce otworzył serwis z kołobrzeskimi wiadomościami. To, co niemal od razu rzuciło mu się w oczy było informacją o śmierci wieloletniego nauczyciela i dyrektora liceum imienia Henryka Sienkiewicza. W artykule zamieszczono kilka zdjęć i wspomnień byłych uczniów i kolegów z grona pedagogicznego. Dziadek Oliwii nie żył. Na pewno bardzo przeżyła jego śmierć. Zapragnął być teraz przy niej, przytulić, pocieszyć. Po chwili wyprostował się gwałtownie. Okłamał Henryka Borkowskiego. Zawiódł Oliwię. Skrzywdził ją, a przecież obiecał że nigdy tego nie zrobi. Zostawił ją w chwili, kiedy go potrzebowała. Nie było go wtedy z nią. Zamiast tego zachował się jak idiota. Nie mógł spojrzeć jej w oczy. Musiał wyjechać. Wtedy to wydało mu się najlepszym rozwiązaniem.
Teraz już tak nie myślał. Dzisiaj wróciłby i nawet kolanach prosił o wybaczenie.
- Liwka, nigdy nie przestanę cię kochać - powiedział sam do siebie.
Już miał wyłączyć stronę i zabrać się do pracy kiedy jego wzrok przykuło zdjęcie obrazu. Czarny anioł płakał, a jego twarz zasłaniały długie włosy. Było w tym coś magicznego. Otworzył artykuł. Niedługo miał się odbyć wernisaż prac, młodej ale obiecującej, kołobrzeskiej artystki. Odebrało mu dech kiedy przeczytał o kogo chodzi. Oliwia Kozłowska będzie miała wystawę swoich prac. Nie zważając na nic wszedł na stronę linii lotniczej i wyszukał bilet na najbliższy lot do Polski. Koledze obiecał, że dokończy projekt w domu i wyśle mu go drogą elektroniczną. Wiktor wiedział z jakiego powodu Filip niespodziewanie pojawił się w Szkocji. Nie był więc bardzo zdziwiony jego zachowaniem. Filip spakował laptop do torby, nałożył kurtkę i wyszedł na pokrytą kałużami ulicę. Złapał taksówkę i pojechał się pakować.
Rozpierała go energia. Nie wiedział co go czeka w rodzinnym mieście. Wiedział jedynie, że musi spróbować zawalczyć odzyskać to, co bezsensownie i na własne życzenie stracił.
W wielkiej walizce układał buty, ubrania i książki. Na końcu wrzucił kosmetyczkę. Był gotowy. Oddał właścicielowi klucze do kawalerki i pojechał na lotnisko. Ze szczecińskiego lotniska miał odebrać go ojciec. Filip miał nadzieję, że nie będzie musiał tłumaczyć się z nagłej decyzji o powrocie. Myślami był już daleko. Planował co zrobi kiedy zobaczy Oliwię, co jej powie. Jak ona zareaguje. W idealnym świecie rzuciliby się sobie w ramiona. Ale świat nie był idealny, Oliwia czuła się skrzywdzona i na pewno nie będzie chciała z nim rozmawiać. Poza tym minął ponad rok od dnia, kiedy widzieli się po raz ostatni. Od tego czasu wiele mogło się zmienić. Wiele, ale nie uczucia Filipa. Te były niezmiennie od lat, takie same.
- No to good luck chłopie - powiedział sam do siebie wchodząc na pokład samolotu.
CZYTASZ
Zapach kruszonki [ZAKOŃCZONA]
ChickLitOliwia pragnie zostać malarką. Z rodzinnego Kołobrzegu wyjeżdża na studia do innego miasta. Niestety, przewrotny los ma dla niej inny plan. Jak młoda dziewczyna odnajdzie się w nowej rzeczywistości? Czy dla miłości porzuci marzenia o podbiciu gale...