Kaylee
Minęło trzy dni od poprzednich wydarzeń.
Od tamtego czasu było nawet spokojnie. Pani Hamilton jutro wychodzi z szpitala, a Keira powoli dochodzi do siebie po napaści.
Całe szczęście zgodziła się na pomoc psychologa, którą znalazł jej Kayden. Po tym, co przeżyła napewno jej się przyda. Mężczyzna, również i mnie na to namawiał, ale się nie zgodziłam. Kłócił się ze mną na ten temat, ale postawiłam na swoim. Stanford mówił mi, że dostał wiadomość od żony Butlera z informacją, że zgłosiła go na policji. Powiedział mi, również, że dobrze by było, abym zeznawała podczas jego rozprawy. Będzie sądzony o przemoc i molestowanie oraz mobbing, a moje zeznania dużo, by wniosły do sprawy. Zgodziłam się tylko ze względu na jego córkę i żonę oraz Keirę, która również będzie zeznawać. Zresztą sukinsyn powinien dostać za swoje. Wiadomości od osoby z mojej przeszłości też nie dostałam. Szczerze to jestem z tego zadowolona. Uzbieram w końcu pieniądze i uwolnię się od niego raz na zawsze. Mam taką nadzieję.— Josie, popcorn gotowy! — oznajmiłam, wyjmując paczkę z popcornem z mikrofali.
Wsypałam go do przeźroczystej miski i wyrzuciłam opakowanie do kosza, który znajdował się w szafce pod zlewem.
Chwilę później do kuchni wbiegła rozweselona dziewczynka z kredą w ręku. Ubrana była w różową koszulkę z długim rękawem z napisem Queen i w czarne leginsy oraz na stópkach miała założone ciapki z uszkami kota.
Uśmiechnęłam się do niej i podeszłam bliżej.— Zaniesiesz go? — machnęłam brodą na stolik kawowy, wręczając jej do rąk miskę.
Pokiwała głową i ruszyła w stronę kanapy. Odłożyła miskę na blat, a sama wskoczyła na materac z impetem.
Pokręciłam głową z rozbawieniem.Dzwonił do mnie przed chwilą Kayden, że za niedługo wraca z pracy, więc pomyślałam, że fajnie, by było coś razem obejrzeć. Ostatnio mężczyzna bardzo się martwił tym, że widziałam go, kiedy szamotał się z Brandonem. Chcę mu przekazać, że nie mam do niego żadnego dystansu i traktuje go tak samo, jak wcześniej. Nie powiem, że mnie nie przeraził, byłoby to kłamstwo. Kayden w dzieciństwie nie był nadpobudliwym dzieckiem ani nie był agresywny i impulsywny lecz nie widziałam go przez piętnaście lat. Dorósł i nie jest, już jedenastolatkiem, z którym się kiedyś bawiłam. Zmienił się tak samo, jak ja.
Usiadłam obok Josephine, otwierając laptopa, który wcześniej przygotowałam, przynosząc go z pokoju Stanforda.
Oparłam się plecami o mebel, a Josie przesunęła się bliżej mnie i położyła mi głowę na brzuchu. Moje serce zadrżało na ten gest z jej strony. Zaczęłam się bawić jej warkoczykami. Czekając, aż ekran laptopa się włączy. Jak na zawołanie drzwi mieszkania się otworzyły, a do pomieszczenia wszedł Kayden w białej koszuli i w garniturowych czarnych spodniach. Włosy miał mokre przez deszcz na dworze. Przełknęłam ślinę na jego widok.— A wy tu, co? — zapytał, zaplatając ręce na torsie.
— Czekamy na ciebie. Zaplanowaliśmy świetny pomysł, aby spędzić ten wieczór, oglądając razem film. — poinformowałam go niewinnie, wyszczerzając się.
Uśmiechnął się.
— Będzie fajnie! — krzyknęła Jose, podnosząc się do siadu.
Obydwoje zaśmialiśmy się na jej zryw.
Dziewczynka posłała nam spojrzenie z pod byka. Pogłaskałam ją po włosach.— To zaraz przyjdę, tylko się przebiorę. — zapowiedział i poszedł do swojej sypialni.
Po piętnastu minutach wrócił, przebrany w zwykłą białą koszulkę i luźne czarne spodenki na gumkę. Usiadł koło mnie i założył swoje ramię za moje plecy. Zadrżałam, czując jego bliskość i zapach mocnych męskim perfum. Oparłam swoją głowę na jego klatkę piersiową, biorąc od niego całkowite ciepło, które mi dawał.
CZYTASZ
Old Promise
RomanceByli dziećmi, gdy się poznali. Mieli wspólną historię. Byli tacy sami. Obydwoje przeżyli coś, czego żadne dziecko nie powinno przeżyć. Ich życia się rozdzieliły, ale mają szansę na to, że ich drogi się zejdą, jeśli tylko sobie na to pozwolą. Oto his...