Kaylee
— Mama, już ją zabrała. — powiadomił mnie Kayden, wchodząc do sypialni.
— To dobrze. — odparłam, odkładając książkę na pościel. Założyłam nogę na nogę, gdy mężczyzna usiadł obok mnie. — Weekend z dziadkami dobrze jej zrobi.
— Mają zabrać ją do wesołego miasteczka, czy coś w tym stylu.
Uśmiechnęłam się.
— Na pewno się ucieszy. — stwierdziłam.
Opadłam plecami o materac, wzdychając.
Kayden zrobił to samo, patrząc w sufit.— Poszłabym się kąpać, ale nie chcę mi się iść. — powiedziałam.
Brunet się zaśmiał i podniósł się na łokciu, patrząc na mnie z góry.
— Tak? — uniósł brew, po czym zeskoczył z łóżka.
Zmarszczyłam brwi, gdy wyciągnął do mnie dłoń.
— Co robisz? — zapytałam, podnosząc odrobinę głowę.
— Wyciągam cię z łóżka, abyś grzecznie poszła ze mną pod prysznic. — odparł, wzruszając ramionami.
— Z tobą? — uniosłam brwi.
— Po co marnować wodę. — ponownie wzruszył ramionami, ale tym razem szczerząc do mnie zęby.
Spryciarz.
Złapał mnie za nadgarstek i podciągnął do góry. Zaśmiałam się, po czym pisnęłam, gdy przerzucił mnie przez ramię, jak cholerny worek na ziemniaki.
— Kayden, postaw mnie na ziemię. — rozkazałam, widząc przed sobą jego tyłek. Jego bardzo ładny tyłek.
Nie posłuchał, gdy zmniejszał odległość do drzwi łazienki. Uderzyłam go w plecy, ale nawet nie jęknął.
— Kayden. — powtórzyłam, ale zanim się obejrzałam byłam, już w pomieszczeniu.
Stanford zdjął mnie z siebie i wskazał dłonią kabinę. Przewróciłam oczami. Wiedziałam, że nie odpuści, a ja nie chciałam, aby odpuszczał. Czułam się przy nim bezpieczna. Ufałam mu i nie czułam przy nim wstydu.
Zdjęłam z siebie dresy oraz bluzę, rzucając je do kosza na pranie. Spojrzałam przez ramię na Kaydena, który pożerał mnie wręcz wzrokiem. Rozpuściłam włosy, a one opadły mi na gołe plecy i ramiona.Czarne włosy były strzałem w dziesiątkę. Lubiłam się w tym wydaniu. W dodatku Navarro nie może się spodziewać, że zmienię swój naturalny kolor włosów na, aż tak ciemny odcień. Wygląd kupił mi trochę więcej czasu.
Odwróciłam się w stronę Kaydena, który był już w samych czarnych bokserkach. O. Mój. Drogi. Boże. Widziałam, już Kaydena bez ubrań, ale nadal, za każdym razem ten widok zabierał mi dech w piersiach.
Weszłam pod prysznic, włączając deszczownice. Moje ciało natychmiast się rozluźniło po zetknięciu się z gorącym strumieniem wody. Zamknęłam oczy, rozkoszując się w przyjemności.
Chwile potem poczułam twardy tors Kaydena na swoich plecach. Pocałował mnie w ucho, na co zadrżałam. Ten chłopak doprowadzi mnie, kiedyś do zawału.
Odsunął się, a po krótkiej chwili poczułam na plecach żel pod prysznic oraz gąbkę, stykającą się z moją wrażliwą skórą. Wypuściłam ze świstem powietrze, gdy zaczął oczyszczać moje ciało od góry do dołu. Jego dłoń, w której trzymał gąbkę wędrowała po plecach, ramionach, pośladkach oraz udach i łydkach. Mój oddech się zmienił, a serce zaczęło walić w szaleńczym rytmie. Odwrócił mnie do siebie przodem, po czym zaczął myć moje piersi, szyję, obojczyki oraz brzuch. Nałożył na rękę szampon i położył dłonie na mojej głowie, zaczynając delikatnie masować jej skórę. Zamknęłam oczy, czując przyjemność jego dotyku. Nogi się pode mną uginały. Miałam wrażenie, że są jak z waty. Wziął słuchawkę i dokładnie spłukał ze mnie pianę. Schyliłam się i wzięłam gąbkę do ręki i przejechałam nią po jego torsie. Kayden westchnął i oparł się tyłem głowy o szybę, zaciskając powieki, gdy skończyłam zawiesiłam słuchawkę prysznicową nad naszymi głowami.
CZYTASZ
Old Promise
RomanceByli dziećmi, gdy się poznali. Mieli wspólną historię. Byli tacy sami. Obydwoje przeżyli coś, czego żadne dziecko nie powinno przeżyć. Ich życia się rozdzieliły, ale mają szansę na to, że ich drogi się zejdą, jeśli tylko sobie na to pozwolą. Oto his...