22. Nie było jego i mnie. Byliśmy my.

203 7 1
                                    

Kaylee

— Mama, już ją zabrała. — powiadomił mnie Kayden, wchodząc do sypialni.

— To dobrze. — odparłam, odkładając książkę na pościel. Założyłam nogę na nogę, gdy mężczyzna usiadł obok mnie. — Weekend z dziadkami dobrze jej zrobi.

— Mają zabrać ją do wesołego miasteczka, czy coś w tym stylu.

Uśmiechnęłam się.

— Na pewno się ucieszy. — stwierdziłam.

Opadłam plecami o materac, wzdychając.
Kayden zrobił to samo, patrząc w sufit.

— Poszłabym się kąpać, ale nie chcę mi się iść. — powiedziałam.

Brunet się zaśmiał i podniósł się na łokciu, patrząc na mnie z góry.

— Tak? — uniósł brew, po czym zeskoczył z łóżka.

Zmarszczyłam brwi, gdy wyciągnął do mnie dłoń.

— Co robisz? — zapytałam, podnosząc odrobinę głowę.

— Wyciągam cię z łóżka, abyś grzecznie poszła ze mną pod prysznic. — odparł, wzruszając ramionami.

— Z tobą? — uniosłam brwi.

— Po co marnować wodę. — ponownie wzruszył ramionami, ale tym razem szczerząc do mnie zęby.

Spryciarz.

Złapał mnie za nadgarstek i podciągnął do góry. Zaśmiałam się, po czym pisnęłam, gdy przerzucił mnie przez ramię, jak cholerny worek na ziemniaki.

— Kayden, postaw mnie na ziemię. — rozkazałam, widząc przed sobą jego tyłek. Jego bardzo ładny tyłek.

Nie posłuchał, gdy zmniejszał odległość do drzwi łazienki. Uderzyłam go w plecy, ale nawet nie jęknął.

— Kayden. — powtórzyłam, ale zanim się obejrzałam byłam, już w pomieszczeniu.

Stanford zdjął mnie z siebie i wskazał dłonią kabinę. Przewróciłam oczami. Wiedziałam, że nie odpuści, a ja nie chciałam, aby odpuszczał. Czułam się przy nim bezpieczna. Ufałam mu i nie czułam przy nim wstydu.
Zdjęłam z siebie dresy oraz bluzę, rzucając je do kosza na pranie. Spojrzałam przez ramię na Kaydena, który pożerał mnie wręcz wzrokiem. Rozpuściłam włosy, a one opadły mi na gołe plecy i ramiona.

Czarne włosy były strzałem w dziesiątkę. Lubiłam się w tym wydaniu. W dodatku Navarro nie może się spodziewać, że zmienię swój naturalny kolor włosów na, aż tak ciemny odcień. Wygląd kupił mi trochę więcej czasu.

Odwróciłam się w stronę Kaydena, który był już w samych czarnych bokserkach. O. Mój. Drogi. Boże. Widziałam, już Kaydena bez ubrań, ale nadal, za każdym razem ten widok zabierał mi dech w piersiach.

Weszłam pod prysznic, włączając deszczownice. Moje ciało natychmiast się rozluźniło po zetknięciu się z gorącym strumieniem wody. Zamknęłam oczy, rozkoszując się w przyjemności.
Chwile potem poczułam twardy tors Kaydena na swoich plecach. Pocałował mnie w ucho, na co zadrżałam. Ten chłopak doprowadzi mnie, kiedyś do zawału.
Odsunął się, a po krótkiej chwili poczułam na plecach żel pod prysznic oraz gąbkę, stykającą się z moją wrażliwą skórą. Wypuściłam ze świstem powietrze, gdy zaczął oczyszczać moje ciało od góry do dołu. Jego dłoń, w której trzymał gąbkę wędrowała po plecach, ramionach, pośladkach oraz udach i łydkach. Mój oddech się zmienił, a serce zaczęło walić w szaleńczym rytmie. Odwrócił mnie do siebie przodem, po czym zaczął myć moje piersi, szyję, obojczyki oraz brzuch. Nałożył na rękę szampon i położył dłonie na mojej głowie, zaczynając delikatnie masować jej skórę. Zamknęłam oczy, czując przyjemność jego dotyku. Nogi się pode mną uginały. Miałam wrażenie, że są jak z waty. Wziął słuchawkę i dokładnie spłukał ze mnie pianę. Schyliłam się i wzięłam gąbkę do ręki i przejechałam nią po jego torsie. Kayden westchnął i oparł się tyłem głowy o szybę, zaciskając powieki, gdy skończyłam zawiesiłam słuchawkę prysznicową nad naszymi głowami.

Old Promise Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz