ROZDZIAŁ 3

160 8 0
                                    

   Wychodząc z pokoju w towarzystwie Cadena, prowadziliśmy rozmowy na niezobowiązujące tematy. Opowiadałam mu o studiach, dzięki którym tu trafiłam, a on żartował ze mnie, że sama będę potrzebowała pomocy, jeśli wytrzymam tu dłużej niż 3 miesiące. Nie śmiałam zapytać o żadne informacje na jego temat, bo wszystkiego wolałam dowiedzieć się w swoim czasie, a też nie chciałam być wścibska, chociaż zżerała mnie ciekawość, dlaczego tu był. Sprawiał wrażenie kompletnie rozluźnionego, gdy zmierzaliśmy na parter w poszukiwaniu Alice. Sam zaproponował, że pójdzie ze mną bo i tak, jak to powiedział „nie ma nic lepszego do roboty a chętnie zobaczy miny pozostałym na mój widok w jego ubraniu". Był z tego niezwykle dumny, a ja piorunowałam go wzrokiem.

Wspomniał mi jedynie o wcześniej widzianej przeze mnie brunetce, gdy stwierdziłam, że chyba nie zrobiłam na niej dobrego wrażenia. I szczerze ? Miałam to w dupie.

- Przestań. To Samantha. Ewidentnie ma na mnie ochotę od jakiegoś czasu, a ja nie mam tu zbyt dużego pola do popisu, więc dobre i to, no nie ?

- Taaa - próbowałam grać niewzruszoną, gdy te słowa wprawiały mnie w niemały dyskomfort.

Jedyne czego się o nim dowiedziałam, to to, że ma 22 lata i jest, jak to określił, najfajniejszy ze wszystkich tu zebranych. Póki co faktycznie musiałam przyznać mu rację.

Mimo rozmowy moje myśli cały czas krążyły wokół tajemniczego, aroganckiego dupka, który rozpłynął się w powietrzu. Prędzej połknęłabym własny język niż kogokolwiek o niego zapytała. Zaszedł mi za skórę, a miałam z nim styczność jedynie przez 5 minut. Głębia jego spojrzenia migotała mi przed oczami, a puls niekontrolowanie przyspieszał na myśl o jego oddechu tak blisko najwrażliwszego miejsca pod uchem. Vivienne mówiła prawdę, coś było ze mną stanowczo nie tak.

Stanęliśmy pod drzwiami oznaczonymi złotą plakietką „dyrektor Ellen Lee". Caden zapukał oraz bez żadnego zaproszenia wkroczył do środka. Przed tym zapewniał mnie, że właśnie tutaj znajdziemy Alice. Nie mylił się, bo faktycznie siedziała na dużej beżowej kanapie w rogu przestronnego pomieszczenia, jedząc kawałek ciasta stojącego na stoliku kawowym. Ależ ona zapracowana.

- Drogie panie... Przyprowadziłem zgubę - obrócił się za siebie, tym samym ukazując stojącą za nim moją małą w porównaniu do niego sylwetkę.

- Złotko ! - poderwała się na nogi Alice - Nigdzie nie mogłam cię znaleźć - prześwietliła mnie wzrokiem, marszcząc brwi na widok mojego nowego ubioru - Caden, coś ty narobił - zjeżyła się w stronę chłopaka.

- Niezdara oblała się herbatą - wyjaśnił bez zbędnych szczegółów, za co byłam mu wdzięczna - Pożyczyłem jej koszulkę, w której swoją drogą wygląda zajebiście dobrze.

Wybałuszyłam oczy.

- Caden, do jasnej cholery ! - teraz do głosu doszła Ellen, która pokręciła jedynie głową w geście kapitulacji - Dzień dobry, Octavio - uśmiechnęła się po chwili pogodnie - Usiądź proszę, uzgodnimy szybko kwestię finansową i po krótce opowiem ci o panującym na terenie placówki regulaminie oraz przedstawię ci zakres twoich obowiązków oraz rzeczy, z których będziesz musiała się z nami rozliczać w ramach praktyk.

- Jasne - zajęłam miejsce po drugiej stronie biurka.

- Caden, wyjdź - rzuciła w stronę ciągle stojącego w pokoju chłopaka, który chyba wcale nie zamierzał się ruszyć - Proszę - dodała z wyraźnym naciskiem, na co wywrócił oczami i skierował się do wyjścia, zatrzaskując za sobą niedbale drzwi.

Cała rozmowa nie trwała dłużej niż 20 minut. Dowiedziałam się, że miesięcznie zarabiać będę 1200 dolarów, w których skład wchodzi 12 dni pracy. Zostałam dodatkowo poinformowana, że mogłabym stawiać się również w dowolnie wybrane weekendy, które byłyby opłatne. Oznaczało to idealną alternatywę jeżeli chodzi o mój plan jak największego zarobku. Oczywiście przez najbliższe miesiące przydzielono mi skrzydło, w którym poznałam Cadena oraz przerażającego nieznajomego, co trochę mnie stresowało. Moje obowiązki będą narazie okrojone, skupiając się głównie na uczestniczeniu we wszelkich zajęciach psychoterapeutycznych oraz sesjach ze specjalistami. Mogę korzystać z całego sprzętu, który ofiaruje obiekt oraz głównym celem będzie skupienie się oraz obserwacja pacjentów. Codzienny raport z minionego dnia będzie niezbędny w celu opuszczenia ośrodka. Alice została przydzielona do pokazania oraz nauczenia mnie kwestii papierkowej, ale tym zająć się miałyśmy później. Dostałam również kartę magnetyczną, która umożliwi mi wejście oraz wyjście z terenu posesji.

Poisoned MindsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz