- Wszystko w porządku ? - ciszę postanowiła przerwać Dhalia, po tym jak zaciągnęła mnie do damskiej łazienki, gdy jak otumaniona wpatrywałam się w telewizor z coraz to nowszymi wiadomościami na temat gubernatora Vescotta.
- Jeden z pacjentów w ośrodku ma na nazwisko Vescott.
- Co ?
- Wiadomości w telewizji - utkwiłam wzrok w dziewczynie - Minister Vescott został zamordowany - z momentem jak zaczęła rozumieć sytuację, jej oczy zaczęły podwajać swój rozmiar.
- O kurwa - to pierwsze, co z siebie wyrzuciła - Ale myślisz, że są ze sobą jakoś spokrewnieni ?
- Tego jestem niemalże pewna. On wygląda prawie że identycznie.
- Czyli to jakiś chłopak - wywnioskowała z prędkością światła.
- Dhalia... - burknęłam, bo wiedziałam, do czego dąży - To nie ma znaczenia. Po prostu gołym okiem widać podobieństwo.
- Ładny jest ? - ciągnęła niewzruszona, całkowicie mnie ignorując.
- To nie czas ani miejsce na takie tematy. Muszę się dowiedzieć, kim dla siebie byli, bo inaczej nie da mi to spokoju.
- Czyli jest ładny.
- Jesteś nienormalna.
- W dalszym ciągu nie zaprzeczyłaś. Czyli faktycznie jest !
- Uspokój się - syknęłam, bo szczerze miałam już tego dość. Oczywiście, że Riosowi nie można było odmówić urody, ale prędzej podpiszę pakt z diabłem niż przyznam to mojej przyjaciółce. Ta informacja zesłałaby na mnie lawinę niekończących się pytań, a już na tym etapie jest ciężko.
- Dobra, wyluzuj - burknęła pod nosem - Przecież każdy wie, że minister Walii ma, a raczej miał, dwójkę dzieci. Syna i córkę. Kiedyś pisali o tym w mediach, ale nigdy nie pokazali żadnego ich zdjęcia.
Trybiki w mojej głowie pracowały jak szalone. Pomijając fakt, że spóźniłam się na zajęcia i będę musiała wymyślić dobrą wymówkę, abym uniknęła odnotowanej nieobecności. Nigdy wcześniej mi się to nie zdarzyło. Nigdy ani się nie spóźniłam ani tym bardziej całkowicie na nie nie poszłam.
- Muszę dowiedzieć się czegoś więcej - zakomunikowałam, uprzednio sprawdzając, czy nikogo oprócz nas nie ma w pomieszczeniu.
- Ohhh - sapnęła rudowłosa - Daj mi chwilę - ostrzegła, wyjmując telefon z kieszeni oraz stukając w ekran swoimi zadbanymi paznokciami, ozdobionymi klasycznym french'em.
Nie minęła minuta, a dziewczyna wystawiła w moją stronę telefon z otwartą stroną internetową. Skupiłam wzrok na ciągu małych literek, tworzących artykuł, zatytułowany „Minister Walii nie żyje !". Przechwyciłam urządzenie od przyjaciółki i w skupieniu zaczęłam śledzić tekst.
„Informacja na skalę światową. Cały kraj wraz z rodziną pogrążony w żałobie w związku z brutalnym morderstwem ministra Walii - Robina Vescotta. 56-latek znaleziony w jednej ze swoich posiadłości na terenie nieujawnionym publicznie. Ustalono jedynie udział osób trzecich, lecz sprawca i okoliczności są nieznane. Więcej informacji pozostaje prywatne."
Załączone zostały jeszcze zdjęcia Vescotta wraz ze spisem nazwisk odnośnie prowadzonego śledztwa oraz parę dodatkowych, nic niewnoszących informacji.
Artykuł opublikowany 7 miesięcy temu.
Pamiętam na pewno, że Rios przy wstępnym wywiadzie ze mną zaznaczył, że przebywa w ośrodku od 6 miesięcy. Idąc drogą dedukcji - musiał stracić bliską mu osobę jeszcze wtedy, kiedy nie odbywał leczenia.
CZYTASZ
Poisoned Minds
RomanceUczucie rozczarowania towarzyszyło Octavii Slyde już od najmłodszych lat. Za swój życiowy cel obrała przyszły sukces oraz spełnienie marzenia w karierze psychologicznej. Studentka jednej z najlepszych uczelni swoją ciężką pracą dostaje od losu życio...