Rodział 6

1.2K 44 5
                                    

Pov Elizabeth

Gdy wreszcie się uspokoiłam, poprawiłam makijaż. Wyszłam z lokalu patrząc w podłogę, naprawdę nie chciałam już dzisiaj go widzieć.

Wpatrywałam się w chodnik co chwile oglądając się za siebie czy ktoś nie próbuje mnie porwać.

Dzisiaj szczególnie wracając po ciemku czułam na sobie czyjś wzrok, który uniemożliwiał mi spokojne oddychanie.

Z niewiadomego dla mnie powodu znowu poczułam łzy wypływające z moich oczu. Nie pamietam kiedy ostatnio pozwoliłam sobie na płacz.
W domu zawsze wmawiano mi że płacz jest oznaką słabości a ja wtedy pokazywałam ją za często.

Szczerze liczyłam że może relacja z chłopakiem może się jakoś rozwinie.

Tak naprawdę był to mój pierwszy raz gdy jakiś chłopak dawał mi tyle atencji.
Pewnie gdyby znał moją historie w życiu by na mnie nawet nie spojrzał.

Szłam do domu zamyślona dopiero pod koniec drogi zauważyłam że podąża za mną to samo auto nie mam pojęcia czemu dopiero to zauważyłam.
Raczej nie ciężko zauważyć jadącego za tobą czarnego mercedesa szczególnie o takiej godzinie.
Niestety nie mogłam zobaczyć kto prowadzi, ponieważ auto miało przyciemniane szyby.

Nie przejmując się tym zbytnio weszłam do domu a następnie przekręciłam klucz dwa razy,  upewniając się że są zamknięte.

Spojrzałam na szafkę na której leżał ostatni list nic się chyba nie zmieniło może ten ktoś dał sobie spokój ?

Nie ważne, byłam zbyt zmęczona by o ty myśleć odrazu po prysznicu rzuciłam się na łóżko i zasnęłam.

Pov Theo

Widziałem całą sytuacje wszystko widziałem jak można być takim dupkiem żeby zaprosić dziewczynę na imprezie a po wejściu tam zostawić ją samą.

Odrazu poznałem tego dupka.
Już wiem Blake nie był w stanie się dowiedzieć kim on jest.
Odkąd przypomniałem mu o długu jaki mi wisi unika mnie szerokim łukiem. Myśli że gdy zmieni nazwisko to ominie spłata długu.

Dalej czekam na kasę za te wszystkie dragi, które mu sprzedałem.
Był i może nawet dalej jest jebanym ćpunem.

Faktycznie może trochę o nim zapomniałem ale to dlatego że mam dużo ważniejszych spraw na głowie

Nie wiem co ona w nim widzi nie dość
Że brzydki to jeszcze biedny. Żyje z pieniędzy od rodziców.

„Pracuje" jeżeli można tak to określić u swojego wujka .

Pracuje to w wielkim nawiasie ponieważ tak naprawdę przychodzi tam kiedy mu się zachce albo jak ma oprowadzić po mieszkaniu jakąś ładną dupę.
Tym razem niestety trafił na niczego nie świadomą Lizzy, która pewnie prędko się nie ocknie.

Właśnie „ odprowadziłem " Elizabeth do domu przez słowo odprowadziłem mam na myśli jechałem za nią dopóki nie weszła do domu.

I tak czy tak moi ludzie cały czas mają oko na jej dom. Inaczej bym nie zasnął.
Nie wiem co ta dziewczyna ze mną robi, przez nią nie mogę normalnie funkcjonować.
Gdyby kazałaby mi się zabić to bym to zrobił.

Wracając, teraz spokojnie mogę jechać na spotkanie z Jacobem, z  którym muszę wyjaśnić sobie kilka spraw.

Mam nadzieje że jeszcze nie zmienił miejscówki i dalej pije w tym samym miejscu

Zaparkowałem auto za klubem. Wysiadłem zarzucając kaptur na głowę.

Tak jak myślałem, Jacob siedział za klubem z jakimś facetem.
Podszedłem w idealnym momencie widząc jak brunet wstrzykuje w ramie facetowi kolejną porcje dragów.

Aż przypomniały mi się młodzieńcze lata.- pomyślałem mimowolnie uśmiechając się do siebie.

Gdy jego starszy kolega w końcu odleciał
postanowiłem wykorzystać momement w którym wreszcie mogę grzecznie z nim porozmawiać.
Od naszego spotkanie po przedniego minęło już z dobrych pare miesięcy.

Podszedłem do uśmiechniętego chłopaka który widać sam też był porządnym stanie nietrzeźwości.

-Stęskniłeś się za mną?-Zapytałem podchodząc do niego z uśmiechem.

-T-Teddy ni-e możesz mnie zabić, ja z-zapłacę- Powiedział czołgają się do wyjścia ciagle patrząc mi w oczy.

-Ale gdzie uciekasz-Zablokowałem mu drogę ucieczki stając mu na ręce. Na co chłopak zapiszczał-Nie martw się ja dzisiaj nie w tej sprawie, przyszedłem tu aby porozmawiać z tobą o pewniej sytuacji która wydarzyła się dzisiaj jakąś godzinkę temu.

-Te dragi ?- zaczął nie dając mi mu przerwać- to nie ja dosypałem temu faceto-przerwałem mu

-Nie, nie chodzi o to a zresztą czemu ja się w to bawię-Powiedziałem i podeszłem do niego.
Nachyliłem się nad nim przyciskając mu szmatkę do twarzy.

Po chwili brunet z powodu braku tlenu zemdlał. Przełożyłem go przez ramie i zaniosłem go do auta.
Ludzie mijający mnie nie zwracali na to uwagi pewnie myśleli że niosę kolegę który przesadził z alkoholem.

Wrzuciłem go do auta a następnie wywiozłem do naszej kryjówki głębi miasta.
Po drodze jacob zaczął się budzić i coś tam mamrotać

Nie przejąłem się tym za bardzo tylko wybrałem numer do mojego przyjaciela gdy odebrał powiedziałem

-O co chodzi- Zapytał zaspany.

-Już wiem kim jest facet Lizzy, to ten jebany ćpun który kiedyś kupował ode mnie dragi - Powiedziałem skupiając się na drodze

-Świetnie ale czemu dzwonisz do mnie tak późno.-Zapytał nie kryjąc wkurwienia.

-Muszę przygotować prezent dla Lizzy, przygotuj mi 101 różowych róż.- Powiedziałem rozłączając się.

________________________________
Znaczenie bukietu :

-101 róż w bukiecie mówi, że obdarowana osoba jest ich jedyną miłością.

-Różowe róże to symbol miłości i uwielbienia.

I promise Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz