Pov Lizzy
Nim się obejrzałam była 18 : 40 siedziałam gotowa na kanapie, przeglądałam telefon gdy zadzwoni dzwonek do drzwi.
Podbiegłam do drzwi o mało nie zabijając się w szpilkach. Otworzyłam drzwi i ujrzałam theodora z bukietem róż.-Cześć -Powiedział wodząc wzrokiem po mnie- podał mi bukiet -Proszę to dla ciebie
-Dziękuje- powiedziałam zaskoczona ponieważ miała być to tylko udawana randka.
-Ładnie wyglądasz- Powiedział na co ja się rozczuliłam czując jakbym słysząc to pierwszy raz w życiu.
-Idziemy? -Zapytał na co mu przytaknęłam i wyszliśmy z mieszkania. Dziwnie się czułam idąc przy nim w szpilkach ,gdy on nadal był ode mnie wyższy.
Otworzył mi drzwi, wsiedliśmy do auta a po 4 minutach byliśmy pod klubem.
Po wejściu zaczęliśmy się rozglądać, jednak ktoś nas wyprzedził nagle przede mną pojawiła się dziewczyna z chłopakiem który był powodem obecności Theodora tutaj-Hejka Lizzyy!!- podbiegła do mnie i mnie przytuliła.
-Hejj dawno się nie widziałyśmy- powiedziałam uśmiechnięta, gdy się odsunęliśmy od siebie.
-Musze ci kogoś przedstawić- uśmiechnęła
się i pokazała na chłopaka- To jest Nathan, mój chłopak.-Ten nathan? - powiedziałam cicho do dziewczyny i podeszlam do chłopka - Wreszcie się mamy okazje poznać, Lizzy - podałam rękę chłopakowi.
-Hejka, widzę, że moje imię już znasz- zaśmiał się.
-No dużo o tobie słyszałam od aurory-powiedziałam.
-LIZZY- powiedziała dziewczyna i popatrzyła się na mnie morderczym wzrokiem.
-W sumie to ja też ci kogoś "przedstawię"- powiedziałam i wskazałam wzrokiem na bruneta stojącego obok mnie- Za to, to mój chłopak Theodor- dodałam a słowa "mój chłopak" ledwo przeszły mi przez gardło.
Widziałam zdziwioną twarz aurory.-TO TEN CHŁOPAK?!- Krzyknęła lekko na co obaj chłopcy wymienili się szybko wzorkiem i się zaśmiali. Obydwie się wkopałyśmy, że o nich gadamy. Przynajmniej jesteśmy kwita.
-To może chodźmy się napić?- zapytałam próbując załagodzić sytuacje.
-Dla mnie spoko- odpowiedział Nathan. Podeszliśmy do baru i usiedliśmy na krzesłach.
-Ostatnio cię jakoś nie widziałam w pracy- powiedziałam do Aurory
-Pojebana sprawa z tą pracą... Byłam tam wsumie tylko jeden weekend bo ostatnio byłam na wyjeździe z Nathan'em, w ten sama widzisz, a miałam tam pracować tylko do końca wakacji- zaśmiała się lekko.
-No to nieźle, szefowa pewnie się cieszy- zaśmiałam się- Czaisz, że ostatnio kazała mi zostać po godzinach i pomagać jej w sprzątaniu jej biura.- myśląc o tym przeszły mnie dreszcze
-Boże, to chyba dobrze, że zastała mnie taka akcja.-Odparła śmiejąc się
-No to co tam było śni mi się do dzisiaj- powiedziałam dalej to przeżywając
-Nie chce wiedzieć co tam było- zaśmiałam się.
Pov Theodore
-Pracujesz gdzieś?- Zapytałem gdy dziewczyny rozmawiały razem.
-Nie, ale chyba niedługo zacznę. W sensie za dwa miesiące mam egzaminy końcowe i później muszę iść na studia więc w trakcie ich znajdę coś. A ty?-Powiedział
![](https://img.wattpad.com/cover/361221640-288-k94932.jpg)
CZYTASZ
I promise
Teen FictionElizabeth była tylko dzieckiem, była dzieckiem które musiało za szybko dorosnąć No bo jak ma zachować się osoba która jako dziecko przeżyła piekło stworzone przez własnych rodziców którzy dla każdego dziecka powinni być wzorcami właściwego życia. Li...