Rodział 13

1K 39 3
                                    

Pov Lizzy

Wbiegłam do domu przekręcając drzwi na klucz 2 razy. Jak najszybciej weszłam do łazienki a następnie wzięłam gorący prysznic próbując zmyć dotyk tego świra ze mojego ciała.

Po godzinnym prysznicu skierowałam się do łóżka, jednak że przez emocje które nadal we mnie nie opadły nie mogłam zasnąć.

Czyli to tak wyglądał Teddy. Mimo to że było ciemno światła z auta oświetlały całą jego sylwetkę.
Był bardzo wysportowany ale wyglądał on na osobę nieco straszą ode mnie. Miał czarne włosy które były ledwo widoczne w ciemności. Bardzo przypominał mi kogoś, jednak nie mogłam sobie przypomnieć kogo.

Rano obudziła mnie wiadomość od Jacoba który przypomniał mi o ostatnim terminie spłaty.

Wtedy zamarłam.
Uświadomiłam sobie że mój plecak został gdzieś przeze mnie zgubiony gdy próbowałam się wyrwać temu mężczyźnie.
Nie wiedziałam co mam zrobić nie ma szans że tam wrócę nie po tym co się stało.

Ale czy mam jakiś wybór ?
Może wytłumaczę to jakoś Jacobowi może mnie zrozumie i mi pomoże.

Nie lepiej nie będę mu o tym mówić, nie wiem czy mogę mu w stu procentach ufać.
Zeszłam po schodach na dół zahaczając o łazienkę, w której szybko się ogarnęłam

Dzisiaj pierwszy dzień mojej pracy trzeba się jakoś się prezentować. Gotowa już wyszłam z łazienki i skierowałam się do kuchni w celu zrobienia sobie śniadania.

Idąc korytarzem stanęłam jak wryta patrząc na szafkę na której zawsze Teddy zostawia swoje prezenty. Podeszłam do niej szybko widząc mój plecak cały i zdrowy. Otworzyłam go, modląc się by w środku była cała kwota

Pieniądze były nietknięte a na nich leżał list.
Widział je i ich nie zabrał. Grzecznie mi je przyniósł, zdziwiona a zarazem szczęśliwa wyjęłam list a następnie zaczęłam czytać.

Witam moją Lizzy
Nie wiem co ty byś beze mnie zrobiła. Nie martw się kiedyś mi podziękujesz jak się znowu zobaczymy, nie zamierzam już ci mówić o tym że powinnaś się wyprowadzić  jednak pamiętaj że cię ostrzegałem.

Nie rozumiem w czym mu tu przeszkadzam. Czemu tak bardzo chce bym się wyprowadziła. I niby przed czym miałby mnie ostrzegać o w sumie raz zostałam zaatakowana ale to chyba nie jest tu codzienność ?

Wyszłam z domu. Szłam tak do pracy cały czas oglądając się za siebie. Rozluźniłam sie dopiero po przekroczeniu drzwi kawiarni, to miejsce jakoś miało swój urok który sprawiał że mogłabym tu zostać na zawsze.

Przywitałam sie z Emiliy która pokazała mi co i jak a następnie podarowała mi fartuszek. Dzień Mijał spokojnie, nie było dużo osób a co za tym szło nie było też dużo zamówień.

Nadeszła godzina 18. Czyli końcówka mojej zmiany. Sprzątałam już pojedyczne stoliki gdy usłyszałam otwarcie drzwi gdy miałam już mówić że zamknięte zobaczyłam znajomą twarz która od wczoraj chodziła mi po głowie.

-Cześć- Powiedział a jego głos wybudził mnie z transu. Zamarłam widząc go tutaj.
Co on tu kurwo robi
To nie powinno być tak że gangsterzy nie wychodzą z domów czy coś ?

-Wszytko dobrze ? - powtórzył przyglądając mi się

-Tak jak najbardziej, niestety już zamknięte - Powiedziałam nie odrywając od niego wzroku.

-To dobrze się składa bo przyszłem do pani- Powiedział a ja spojrzałam na Emily która wpatrywała się w nas. Gdy zauważyła mój wzrok odrazu zaczęła udawać że robi coś przy kasie.

-Chciałem z panią porozmawiać. Może bym cię odprowadził ? -Kontynuował zauważając że nie zamierzam odpowiedzieć

-Emm - Szukałam wymówki-Niestety nie mogę dzisiaj zajęta jestem- Powiedziałam modląc się by zaraz się nie wkurwił.

-To może chociaż da mi pani swój numer ?- Powiedział i podszedł bliżej zmuszając mnie bym na niego spojrzała.

-Jasne - Powiedziałam a on podał mi swój telefon- przez chwile zastanawiałam sie czy wpisywać prawdziwy czy podać mu jakiś losowy.

Gdy podał mi swój telefon wpisałam losowe cyfry.

- Do zobaczenia -Powiedział klikając coś na telefonie a następnie wyszedł.

Podeszłam do lady napotykając zdumiony wzrok Emilly.

- Stara czy ty wiesz kto to był -Wykrzyczała mi do ucha
-No w sumie to nie wiem-Powiedziałam po chwili gdy zadałam sobie z tego sprawę.

-Czemu się chciał z tobą umówić ? Czy ty się z nim spotykasz ? Widziałaś jak na ciebie patrzył ?-Zasypała mnie pytaniami na których część nie znałam odpowiedzi.

-Nie mam pojęcia co ode mnie chciał - i tu się zatrzymałam nie miałam pojęcia czy mówić jej o listach i o tym co się stało wczoraj. Postanowiłam że zachowam to dla siebie. Może kiedyś jej to wytłumaczę.

- Muszę już iść, muszę jeszcze zapłacić za mieszkanie. Dobranoc Emily

-Dzisiaj ci daruje ale następnym razem musisz mi wszystko opowiedzieć- Powiedziała a ja uśmiechałam się a następnie wyszłam z kawiarni.

Szłam do biura Wujka Jacoba żeby opłacić mieszkanie, jeszcze tego by mi brakowało żebym została bez mieszkania.

Mijając wejście do alejki wbiłam wzrok w chodnik i wstrzymałam oddech. Na szczęście nikt tym razem na mnie nie wyskoczył.
Po dotarciu do biura rozliczyłam się z właścicielem. A następnie wróciłam do domu w dobrym humorze.

Kładąc się do łóżka dostałam wiadomość od jakiegoś numeru.

Nieznany

Nie ładnie tak kłamać

I promise Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz