Rozdział 15

1.1K 33 2
                                    

Pov Lizzy

Weszłam do domu a następnie odrazu skierowałam się w stronę łazienki, w celu przebrania się i poprawienia makijażu który po całym dniu użerania się z ludźmi w pracy wyglądał okropnie.

Idealnie schodząc na dół usłyszałam dzwonek do drzwi. Pobiegłam do drzwi, otwierając je zauważyłam brunetkę z wymalowanym uśmiechem na twarzy.

-Hejo- Powiedziała gdy mnie zobaczyła.

-Hejka, zapraszam - Powiedziałam otwierając szerzej drzwi. Weszła do środka ściągając buty.

-O masz mega komfortowe mieszkanie, kocham taki vibe - Powiedziała

-Dzięki, minął już miesiąc a nadal nie skończyłam się rozpakowywać -Powiedziałam śmiejąc się cicho.

-Rozumiem, rozumiem- Powiedziała i też się lekko zaśmiała po czym usiadła na kanapie.

-Więc opowiadaj, czy praca kelnerki jest spoko ?-Odparła

-Szczerze to nie mam jakiegoś dużego rozeznania w temacie pracy ale uważam że na początek kelnerka to najlepszy zawód. Jednak musisz mieć dużo cierpliwości bo ludzie czasem są nieznośni- Powiedziałam

Mówiąc to przypomniałam sobie o sytuacji z dzisiaj w której gościu kłócił się ze mną o to że nie mam jego ulubionego ciasta, którego nazwy nawet nie jestem w stanie przeliterować

-Najważniejsza kwestia czy jest spoko płatna? Nie chodzi mi o jakieś duże pieniądze ale też nie małe, wiesz.

-Wiem o co chodzi, myśle że się opłaca ja tam nie narzekam akurat w tej kawiarni płacą chyba najlepiej - Powiedziałam - Z tego co słyszałam - dodałam po chwili

-Hmm to chyba się zdecyduje na tą pracę... Myślisz, że można zrobić tak, że pracowałabym tylko w weekendy i oczywiście tylko na czas wakacji?

- Myśle że gdybyś pogadała z szefową dało by się załatwić, z tego co mi wiadomo w weekendy pracuje tam tylko jedna osoba wiec myśle że cię przyjmą. Szczególnie na czas wakacji kiedy ludzi nie brakuje

-Ooo to byłoby super- powiedziała - W sumie to chyba wszystko czego chciałam się dowiedzieć..Poszło szybciej niż myślałam
Wiedziałam, że tak będzie więc przyniosłam- Powiedziała wyciągając z plecaka wino- Nie wiem jakie to jest ale dostałam jako prezent i podobno jest dobre.

-Teraz zaczyna się robić ciekawie, idę po szklanki- powiedziałam z uśmiechem a następnie pobiegłam w stronę kuchni. Sięgając do najwyższej półki planowałam wyciągnąć szklankę, która wyślizgnęła mi się z ręki spadła ma podłogę wydając strasznie głośny dzięki.

-Jezu wszystko okej? - Zapytała Aurora wchodząc do kuchni.

-Taaak nic się nie stało - powiedziałam próbując odwrócić to w żart- Ja to ogarnę a ty poszukaj otwieracza powinien być gdzieś w którejś szafce w salonie. - Powiedziałam

A następnie zaczęłam zbierać szkło z podłogi nie fortunnie podniosłam jedno z kawałków które wbiło mi się w rękę.
Nagły ból sprawił że zaczęłam myśleć. Kazałam jej przeszukać szafki, a co jak znajdzie listy. Mogalam odrazu wyrzucić te listy a nie trzymać je niewiadomo po co.

-LIZZYY?- krzyknęła brunetka a ja powoli skierowałam się do salonu.

-Tak - Powiedziałam- Już idę- Szlam jak jak powolniejszym krokiem modląc się by ich nie znalazła.

Domyślałam się po co mnie wolała. Szłam w głowie obmyślając różne wymówki. Gdy weszłam do salonu zastałam dziewczynę trzymająca w rękach wszystkie listy.

-Co to?- zapytała z zaciekawieniem pokazując koperty.

-Emm to nic takiego to..- zaczęłam szukając wymówki

-Jak to nic takiego..Idealny temat do wina- Uśmiechnęła się- Nie odpuszczę ci tego jak coś- Powiedziała a ja się z tym już pogodziłam

Usiadłyśmy na kanapie a ja zaczęłam streszczać dziewczynie cały ten miesiąc w którym działo się więcej niż przez cale moje życie. Skończyłam opowiadać idealnie w momencie w którym kończyłam drugą szklankę wina.

-O kurwa...Stara masz stalkera i to jeszcze szefa mafii- powiedziała z szeroko otwartymi
oczami- Powiem ci szczerze, że u mnie też dużo się odjebało w ten miesiąc..-Powiedziała a następnie zaczęła opowiadać polewając nam obu trzecią szklankę wina.

-Więc u mnie to się w sumie zaczęło wszystko na lotnisku jeszcze jak mieszkałam w Nowym Jorku. Byłam w pośpiechu i na jakiegoś typa wleciałam, który wylał przeze mnie na siebie kawę. Z moim szczęściem okazało się, że chodzimy do tej samej szkoły. No nie lubiliśmy się za bardzo i w ogóle co nie i wtedy na tej imprezie co ja ciebie powiedzmy uratowałam. Tego samego dnia też właśnie po imprezie zostałam porwana.No i ogólnie ci co mnie porwali to się w pewnym momencie poddali po prostu i zostawili mi list, w którym pisało że ludzie którzy opiekowali się mną przez ten cały czas tak naprawdę nie są moimi rodzicami. Wyprowadziłam się od tych ludzi i no. Było tak później, że znajomi zorganizowali mi wyjazd na moje urodziny i pod koniec tego wyjazdu prawie doszło do czegoś między mną a Nathan'em. Typ mnie zaczął ignorować. Potem znalazłam se chłopaka czaisz, który okazało się że miał zakład żeby mnie zaliczyć. Nathan się dowiedział o tym i tak w sumie jak to zauważył to pogadaliśmy szczerze i on poszedł pobić tego chłopaka czaisz. No i zostaliśmy po tym przyjaciółmi. Ale i tak mam wrażenie że nasza relacja jest jakaś dziwna.

Skończyła a ja Odpowiedziałam jedynie.
-Stara mamy przejebane - na co brunetka przytaknęła-On dalej czeka aż się z nim spotkam- Zaśmiałam się, rozglądając się po salonie.

Nagle przyszła mi wiadomość od tego samego numeru co ostatnio. Przeniosłam wzrok na stół przede mną na którym leżał telefon.

Nieznany

Mam nadzieje że pamiętasz o wydarzeniu w kawiarni nie przyszłem do ciebie bez powodu, odnośnie tego spotkania pasuje ci piątek o 20, bede czekał przed alejką.
Radzę ci przyjść. Jeśli nie to ja przyjdę do ciebie.

-Kto to-Zapytała dziewczyna zabierając telefon a ja nie protestowałam wiedząc że i tak czy tak muszę się z nią tym podzielić.
Po chwili dziewczyna wróciła wzrokiem na mnie.

-Stara on ci radzi przyjść.. Ej to zabrzmiało jak szantaż.- Powiedziała niewyraźnie zważając na to ile już wypiłyśmy sama nie byłam w lepszym stanie.

Gadaliśmy jakieś niezrozumiałe rzeczy przez następne 2 godziny ciagle przy tym popijając wino którego nie brakowało ponieważ gdy skończyła nam się pierwsza butelka postanowiliśmy iść do pobliskiego sklepu uzupełnić zapasy.

Świetnie się bawiłyśmy do puki nie zostało nam to przerwane przez dzwonek dobiegający z drzwi.
Podeszłam do drzwi trzymając się ściany otworzyłam by zobaczyć kogo niesie o takiej porze, bardzo się zdziwiłam gdy zobaczyłam Teddiego wraz z jakimś chłopakiem w blond włosach.

Podczas tej świetnej zabawy całkowicie zapomniałam o wiadomości i o spotkaniu na którym miałam się stawić jakieś 2 godziny temu....

________________________________

W tym rozdziale jest wątek z książki "(Not) perfect couple " więc jeśli chcecie zobaczyć to z innej perspektywy to zapraszam do aur3liaa.

I promise Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz