Rozdział 18

1K 41 5
                                    

Pov Lizzy

Nie wiem nawet kiedy zrobiła się 21 cały dzień spędziłam na oglądaniu odkąd Teddy wyszedł nadal myśle o tym co potwierdził „zajmij sie swoim chłopakiem" skąd on wiedział ?
Musiał widzieć co sie stało wczoraj przed moimi drzwiami.
Przeraża mnie to że on wie o wszystkim, wszystko widzi.

Zważając na to że cały dzień przesiedziałam na kanapie. Postanowiłam wyjść z domu pobiegać by się odstresować.
Może nie było to aż tak mądre zważając na godzinę i moje miejsce zamieszkania. Jednak wychodząc z domu wybiegłam i nie zatrzymywałam się dopóki nie zobaczyłam znaku kończącego granice alejki.

Usiadłam na ławce chcąc zrobić sobie przerwę wyłączyłam muzykę wchodząc do parku który bardziej przypominał cmentarz jednak była to jedyna droga do mojego ulubionego miejsca tutaj czasem przychodziłam tu po pracy chcąc się zrelaksować.

Podchodząc do jeziora które bardziej przypomniało wielką kałuże usłyszałam dziwny dźwięk a raczej głosy, jeden z nich brzmiał bardzo znajomo

Jacob.
Jego głos przenikał przez nieco wyższy, wręcz piskliwy głos.
Śmiał się z jakąś dziewczyną niby nic takiego jednak wpatrując się w nich po chwili zauważyłam że trzymają się za ręce.
Po chwili dziewczyna przesunęła się do niego pocałowała go na co ten sie uśmiechnął następnie wyszeptała mu coś do ucha. Z daleka wydać było że jego wyraz twarzy gwałtownie się zmienił.

Zdumiony oglądnął się za siebie a po chwili natychmiastowo się podniósł. Gdy miał odejść dziewczyna chwyciła go za rękę a ten uderzył ją w twarz.

W bezruchu przyglądałam się całej sytuacji. Brunetka złapała się za policzek a Jacob oddalił się od niej szybkim krokiem.
Po chwili dziewczyna opadła na ławkę i zaczęła cicho płakać.

Nie wiedziałam co robić z jednej strony moja ciekawość rozkazywała mi podjeść do dziewczyny by zapytać co się stało.
Jednak po chwili zrezygnowałam uświadamiając sobie że łączyło ich coś więcej niż przyjaźń.

Niby ja też nie powinnam się do tego przyczepiać ponieważ dla mnie ten pocałunek był wszystkim a dla niego nie znaczył zupełnie nic.
Myślałam że po raz pierwszy od dawna mam szanse na nowy normalny związek.
Nowe życie-Zaśmiałam się czując łzy napływające mi do oczu.

Szybko je wytarłam i zaczęłam iść przed siebie słysząc piosenkę Billie Eilish- Happier than ever.

You call me again, drunk in your Benz
Driving home under the influence
You scared me to death, but I'm wasting my breath
Cause you only listen to your fucking friends
I don't relate to you
I don't relate to you, no
Cause I'd never treat me this shitty
You made me hate this city
And I don't talk shit about you on the internet
Never told anyone anything bad
Cause that shit's embarrassing, you were my everything
And all that you did was make me fucking sad
So don't waste the time I don't have
And don't try to make me feel bad
I could talk about every time that you showed up on time
But I'd have an empty line 'cause you never did
Never paid any mind to my mother or friends
So I shut 'em all out for you 'cause I was a kid
You ruined everything good
Always said you were misunderstood
Made all my moments your own
Just fucking leave me alone

Stanęłam na krańcu chodnika który dzielił mnie od wody. Usiadłam tak by moje buty mogła pochłonąć ciemna woda.
Wpatrywałam się w jezioro do póki muzyka w moim telefonie się nie wyłączyła, patrzyłam na ekran próbując włączyć telefon.
Rozładowany.

Westchnęłam podnosząc się z ziemi i oczepałam spodnie. Szłam powoli przez park nie wiedząc nawet, która jest godzina zważając na to że na ulicach były pustki mogłam się domyślać że było koło 23.

Zauważyłam auto Jacoba a następnie dziewczynę w nim siedząca, ona też przeniosła na mnie wzrok a następnie przyciągnęła go do siebie i zaczęła całować.
Jacob nie protestował.

Po raz kolejny łzy zabrały mi się do oczu tym razem ich nie kontrolowałam.
Przyspieszyłam chcąc jak najszybciej znaleść się w domu.
Gdy oglądałam się za siebie wpadłam na kogoś. Przez słoną wodę w moich oczach cały obraz był zamazany przez co ledwo widziałam sylwetkę mężczyzny przede mną.

Po chwili przyjrzałam się  mu bardziej.
Teddy
Czemu on jest wszędzie gdy go nie trzeba.
Wbiłam wzrok w chodnik czując jak kolejne łzy napływają mi do oczów.
Nie chciałam żeby widział jak płacze on jest ostatnia osobą której chciałabym się pokazać w rozsypce.

Wpatrując się w chodnik poczułam jego rękę na moim policzku, podniósł moja twarz zmuszając mnie bym na niego spojrzała

-Misia-wyszeptał- Co się stało- zapytał podnosząc moją twarz, zmuszając mnie bym na niego spojrzała.

-Nic ważnego - odpowiedziałam wycierając oczy i nakładając na twarz uśmiech. Brunet podniósł brwi gdy to zobaczył.

-Co się stało - powiedział podnosząc głos

-To nie twoja sprawa- wkurzyłam się gdy nie chciał odpuścić. Uświadomiłam sobie że trochę za głośno się uniosłam. Odruchowo spojrzałam na auto Jacoba. Gdy Teddy zauważył mój ruch zrobił to samo.

-To auto twojego chłopaka-Powiedział patrząc w tamtą stronę.

-To nie jest mój chłopak - wykrzyczałam i chciałam go wyminąć i jak najszybciej się oddalić. Gdy już miałam go ominąć złapał mnie i przyciągnął mocno do sobie zamykając w szczelnym uścisku.

Szarpałam się jednak on był o wiele silniejszy ode mnie wiec po chwili zrezygnowałam.
Tkwiąc w jego uścisku uświadomiłam sobie jak dawno niebyłam przytulana. Nawet nie zdawałam sobie sprawy z tego jak bardzo mi tego brakowało. Korzystając z okazji wtuliłam się w niego jeszcze bardziej.
Po kilku minutach ocknęłam się i odsunęłam się zdając sobie sprawę jak bardzo niezręcznie musiało być podczas gdy ja odpłynęłam.

-Wsiadaj odwiozę cię - Powiedział otwierając mi drzwi. Ja nie chcąc już bardziej sie pogrążać cicho podziękowałam i wsiadłam do jego auta którego jakimś sposobem nie zauważyłam .
Ten jego mercedes mnie prześladuje ostatnio widzę go wszędzie.
Nawet nie musiałam mu podawać adresu brunet dokładnie znał drogę.
Zatrzymał się pod blokiem gdy już miałam wychodzić powiedziałam.

-Dzięki za pomoc,ale proszę nie wtrącaj się. Nie chce znowu sprzątać krwi z podłogi- Powiedziałam na co chłopak przytaknął mi śmiejąc się.

-Dobranoc Elizabeth- Powiedział a ja wysiadłam i skierowałam się do budynku.
Gdy weszłam zamknęłam drzwi od budynku dopiero usłyszałam jak odjeżdża.

I promise Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz