Pov : Elizabeth
Obudziły mnie słońce mocno przebijające się przez okno.
Chciałam wstać by zasłonić rolete i kontynuować swą drzemkę. Jednak po chwili coś mi przeszkodziło, nie coś raczej ktoś.
Ktoś czyli Jacob śpiący na moich udach.Wpatrując się w spokojnie śpiącego chłopka zaczęłam się zastanawiać jak bardzo musiał zawinić by zasłużyć sobie na taki wpierdol.
Z naszej rozmowy w kawiarni wiele nie wynikło. Opowiedział mi jedynie o swoich rodzicach, o tym że mieszkają w innym mieście a on pracuje u swojego wujka za marne grosze.
Zaczęłam obawiać się mogę zamieszana w całą tą chorą sprawę. Momentalnie złapały mnie wyrzuty sumienia, ale dlaczego niby z mojego powodu ten psychol miałby go pobić.
Moje zmartwienia jednak nie potrwały długo gdyż po chwili usłyszałam alarm wybijanej szyby i krzyki sąsiadów.
Szczególnie się tym nie przejęłam ponieważ byłam przyzwyczajona do tego typu sytuacji,
zważając na to w jakiej ulicy mieszkam takie sytuacje zdążają się codziennie.Jednak Jacob nie był przyzwyczajony, ponieważ po chwil się przebudził prawie spadając na ziemie. Spojrzał na mnie otwierając oczy a po chwili odparł.
-Boże ale mnie wszystko boli, gdzie jestem ?-
Zapytał mrużąc oczy.-U mnie w domu- Odpowiedziałam szybko.
-A faktycznie -Powiedział przecierając czoło rękami. -Muszę iść, umówiłem się z przyjaciółmi-Odparł i natychmiast wstał, prawie potykając się o własne nogi.
Skierował się do drzwi. Po chwili rozglądania się za swoimi butami zorientował się że dalej ma je na sobie.
Przechodząc przez drzwi obrócił się do mnie.-Dziękuje za pomoc-Powiedział i wyszedł.
No cóż to było dość dziwne, że tak szybko uciekł jednak nie chcąc sobie tym zaprzątać głowy postanowiłam wstać.
Momentalnie poczułam promieniujący ból całego ciała przez to odrazu pożałowałam pozycji w jakiej dzisiaj spałam.Wykonałam poranną toaletę a następnie się pomalowałam.
Dzisiaj postanowiłam wreszcie poszukać jakiejś pracy, ponieważ moje oszczędności zaczęły się kończyć a za niedługo będę musiała opłacić pierwszą opłatę za mieszkanie.
Znajomość z Jacobem jest mi na rękę, ponieważ nigdzie indziej nie znalazła bym mieszkania za tak niską cenę.
Jako pierwszą postanowiłam odwiedzić kawiarnie na mojej ulicy, ponieważ rzuciła mi się w oczy ulotka w której napisane jest że szukają kelnerki.
Nie pokładałam w tym lokalu wielkich nadziei ponieważ wiem jak ciężko jest z pracą w takiej dzielnicy.
Weszłam do lokalu odrazu zauważyłam wystrój tego wnętrza, było tu pięknie. Wszędzie pełno roślin różowa tapeta, drewniane dodatki.
-Praca marzeń-Pomyślałam a następnie uśmiechnięta podeszłam do lady przy której stała dziewczyna w ciemno brązowych włosach. Podczas rozmowy nie mogłam się na nią napatrzeć. Tak strasznie zazdrościłam jej urody.
-Dzień dobry oferta pracy dalej aktualna ?-Zapytałam z nadzieją
-Dzień dobry, tak jasne zapraszam za mną - Powiedziała i zaprowadziła mnie korytarzem do biura prawdopodobnie szefowej.
-Powodzenia - Powiedziała i wróciła na swoje stanowisko-Przyda się- odpowiedziałam po cichu
Zapukałam do drzwi wyczekując odpowiedzi
-Proszę - Usłyszałam kobiecy głos-Dzień dobry, ja w sprawie oferty pracy- Powiedziałam wchodząc.
Przy biurku siedziała starsza kobieta w krótkich włosach.
Rozejrzałam się dookoła. W kawiarni jak i tutaj dominował kolor różowy widać było że tą kawiarnie prowadzi kobieta. Zajęłam miejsce naprzeciwko prawdopodobnie właścicielki lokalu.-Szczególnie nie będę pani sprawdzać ponieważ potrzebuje kelnerki na już a pani wydaje się nadawać do tej pracy idealni -Bije od pani dobra aura- powiedziała a ja przez chwile nie wiedziałam jak na to odpowiedzieć.
-Dziękuje, od pani również- Uśmiechałam się co odwzajemniała a następnie podała mi papiery do przeczytania
-Przeczytaj na spokojnie - odpowiedziałam jej na to miłym spojrzeniem a następnie prześledziłam tekst nie skupiając się szczególnie na tym by coś przeczytać.
-Wszystko jasne to kiedy mogłabym zacząć - powiedziałam a kobieta podniosła wzrok z nad komputera
-I to mi się podoba - najlepiej już jutro a jeśli to za szybko to od następnego tygodnia. Jakbyś miała jakieś pytania to śmiało przychodź to mnie albo do dziewczyny, z która już miałaś okazje się zobaczyć.
-Dziękuje, no to do zobaczenia jutro- Powiedziałam kierując się do wyjścia
Przy wyjściu zaczepiła mnie dziewczyna która wcześniej mnie powitała.
-I jak tam masz tą robotę ? - zapytała z nadzieja
-Tak, dostałam się - powiedziałam z uśmiechem. Na co dziewczyna gwałtownie rozpromieniała.
-O jezuu to świetnie wreszcie nie będę tu sama, Emilly - powiedziała wystawiając rękę
-Lizzy- przyjęłam jej rękę- No to do zobaczenia jutro- powiedziałam i wyszłam w dobrym nastroju z kawiarni a następnie skierowałam się w stronę domu.
![](https://img.wattpad.com/cover/361221640-288-k94932.jpg)
CZYTASZ
I promise
Teen FictionElizabeth była tylko dzieckiem, była dzieckiem które musiało za szybko dorosnąć No bo jak ma zachować się osoba która jako dziecko przeżyła piekło stworzone przez własnych rodziców którzy dla każdego dziecka powinni być wzorcami właściwego życia. Li...