~Mad here...~

190 6 3
                                    

Pov Victor

Nie moze zostać tak sama. Szkoda mi było tak ja zostawić. Chyba nie ma żadnej rodziny w domu. Co jeśli się jej pogorszy to tak jakby mój obowiązek zostać. Nie mogę tak nic nie robić pójde i coś zrobie do jedzenia. Pewnie jak się obudzi to bedzie głodna zrobie pancake'i. Napisałem tez do Nancy żeby poinformowac ję co się dzieje. Nie przepadam jakoś bardzo za rozmowa z nią. Nie gramy na tych samych falach ale musiała sie dowiedzieć. Napisała, że przyjdzie do niej po 23 00 i u mniej zanocuje żeby kontrolowac co sie u niej dzieje, bo ja sam nie mógłbym zanocować bo moja mama już do reszty by sie zdenerwowała. Wyjeżdża jutro a wiec do tego czasu musze trzymac się tej zasady. Chętnie zostałbym na noc u dziewczyny. Oczywiście żeby monitorować jej stan zdrowia. Po nie dlugiej chwili pancake byly gotowe, ale dziewczyna dalej spała. Usiadłem ma podłodze opierając sie o kanape. Wyczekiwałem aż się obudzi

Pov Mad

Otworzyłam oczy. Była w domu. Prawie nic nie pamietam. Wiem tylko że poszłam pograć a potem.. ale skąd ja sie wziełam w domu. Rozejrzałam się wokół siebie i zobaczyłam chłopaka. To był Victor.

-Victor?

-O obudziłaś się

-coś sie stało?-zapytałam nie widzac z jakiego powodu chłopak tak sie cieszy ze wstałam.

Victor wstał i poszedł do kuchni.

-Powiem ci wszytsko na spokojnie, ale zjedz trochę.

Chyba mam kaszel. Zaczeło mnie strasznie drapac w gardle.

-Prosze-powiedział chlopak wreczając mi talerz z pancake'ami i truskawkami.

Caly czas nie dowierzalam i patrzyłam sie tylko na talerz

-Cos nie tak? Nie lubisz..

-Nie nie kocham je, ale ździwiłam się że ty umiesz je zrobić

Chłopak w odpowiedzi tylko wzruszył ramionami. Zaczełam sie od razu zajadac ale caly czas nie dawalo mi pokoju skąd ja się tu wziełam.

-Dziekuje Victor bardzo dobre... opowiesz mi prosze co sie stało-chlopak zabrał odemnie talerz i wrzucił go do zlewu. Przyszedł do mnie i usiadł obok mnie.

-padłaś z wyczerpania podczas gry. Powiesz mi dlaczego chciałaś wyrzyc sie na tej grze?-powiedział Victor łagodnie

-Wszytsko co najgorsze stało sie przez nią. rodzice mojego kolegi nie przpradaja juz za nim przez piłke. Moj rodzina jej nie cierpi. Zaadoptowali mnie na wzór ich zmarłej córki. Miałam byc jej odbiciem, chodzić na modeling i inne rzeczg ktore ona robiła, ale zaczełam się buntowac w wieku nastoletnim. Poswieciłam każdy wolny czas na grze. Gdy tylko dowiedzieli sie ze od dawa sama i z Ace'm trenuje piłkę odwrucili sie ode mnie. Mieszkam sama bez rodziny. Oni wynajmują mi tylko ten dom w którym ja sobie pomieszkuje sala od nich. Przesyłają mi tylko pieniądze tak abym miała za to żyć. I to jedyne co od nich dostaje...- moje oczy zakręciły się łzy. Te wszystkie wspomnienia wywołują we mnie tak dużo trudne do opanowania emocji. Spuściłam głowę. Wtedy poczułam ciepło. Chłopak On mnie przytulił. Pierwszy raz poczułam się jakkolwiek ważna. Nie myślałam nigdy że mogę być szczęśliwa robi coś innego niż modeling...

-Wiesz Mad nie różni nas dużo. Gdy bylem mały lubilem grac z moim bratem w piłkę, ale pewnego dnia wbiłem ja na drzewo. Uparlem się że ja zdejme, ... ale nie dałem rady-czułam że gardlo chlopaka samoistnie sie zacisneło. Wtedy to ja odwzajemniłam jego uscisk. Od niego bije tak dużo ciepła.

Golden Eyes||Victor BladeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz